Prawo do miejsca parkingowego można w takim wypadku wyegzekwować za pomocą policji albo straży miejskiej. Parkowanie na cudzym miejscu stanowi bowiem wykroczenie drogowe. Jest jednak kilka istotnych „ale”. Przede wszystkim, musimy mieć do czynienia z właściwie oznakowaniem miejsca parkingowego. Wystarczy tabliczka z informacją, że jest ono prywatne i pojazd osoby nieupoważnionej może zostać odholowany na jej koszt. Jakby tego jednak było mało, miejsce powinno znajdować się w strefie ruchu albo strefie zamieszkania.
bezprawnik.pl/prawo-do-miejsca-parkingowego
Jak to jest, bo jak się próbuje wzywać Policję albo Straż Miejską do takiego zajętego miejsca postojowego, które nawet jest prawidłowo oznaczone i znajduje się w strefie zamieszkania, to zwykle rozkładają ręce i mówią że nic nie da się zrobić? I teraz pytanie, czy to jest niedbalstwo i niechęć do wzięcia się do roboty, czy faktycznie nic nie mogą zrobić? To można sobie z pomocą Straży Miejskiej lub Policji poradzić z zajętym prywatnym miejscem postojowym czy nie? Jakie macie doświadczenia w tym zakresie w Krakowie? Może ktoś podzieli się swoimi na forum?