takanator pisze:anubis pisze:Dodatkowo stawiam ograniczenie popytu (przynajmniej początkowo) jako takiego. Z bardzo prostego powodu - ludzie wstrzymają się z zakupami, bo będą czekali na ten program. A jak już wejdzie to będą szukali takich mieszkań, które są w limicie. O limitach będą decydowali politycy z Warszawy.
Dlaczego ktoś kto ma pieniądze na wkład własny miały czekać na program „kredyt bez wkładu własnego”? Chyba tylko po to żeby mu oszczędności znajda pięcioprocentowa inflacja, miał większy kredyt do spłacenia i większe odsetki. Będą czekali ludzie którzy teraz kupić i tak nie mogli. A ci co mogą, rzucą się do zakupów jeszcze przed wzrostem popytu, czyli cen.
Co ma im zjeść ta inflacja? 20%wkładu własnego? Janusz economy ver. hard
Biorąc kredyt teraz najbardziej chronią przed inflacją pieniądze ale te z banku, dokładnie to 80% kosztu nieruchomości.
Jeśli uchwalą te domy do 90mkw bez pozwolenia na budowę, ilość fajnie wycenionych domków na 3-4 arowych działach pod Krk będzie w 2022 rekordowa.
Jeśli z kolei będzie ten limit za metr kwadratowy przy dopłatach na wklad własny, to okaże się, że mieszkania za 6k/metr da się budować nie tylko na Klinach i na Złocieniu.
Spadki cen mieszkań, a przynajmniej długoterminowa stabilizacja jest w tym momencie scenariuszem bazowym.