WiktorR pisze:asander pisze:WiktorR pisze:
10K+ to nie są duże pieniądze i Ci ludzie nie kupują mieszkań za gotówkę to są właśnie główni kredytobiorcy. 20K+ tutaj możemy dopiero zacząć mówić o ludziach "zamożnych", który są w stanie po latach oszczędzania kupić nieruchomości za cash.
PS. Nic nie stoi na przeszkodzie, w czasie kryzysu, że pensje zaczną spadać okresowo.
Singiel z 10K+ spokojnie może za gotówkę kupować po kilku latach oszczędzania.
Para w takim przypadku może oscylować na poziomie 15-20K+, tak jak piszesz.
Nie zgodzę się zupełnie, weźmy takiego singla który zarabia 10K na rękę mieszkając samemu wynajmując mieszkanie nie żyjący na poziomie "biednego" studenta wyda jakieś 2500-3000 zł miesięcznie. Na czysto ma 7k, w ciągu roku odkłada 84 000 zł jak na tą chwilę żeby kupić średnie mieszkanie dwupokojowe 45-46m2 z parkingiem trzeba lekko wydać między 600 a 700k zł. Czyli musiałbym oszczędzać pieniądze przez 7,5 roku pod warunkiem, że ceny nieruchomości stoją ( proszę sobie przypomoinieć jakie ceny były 7,5 roku temu, a on nie reinwestuje tych pieniędzy.
Za gotówkę to kupują ludzie, którzy przekładają zyski z dobrze prosperujących działalności albo mieli jakieś jedno/kilku razowe strzały i dobrze na tym zarobili. Albo ludzie, którzy w ciągu roku dwóch są w stanie zarobić na takie mieszkanie bez większych trudności. A nie "informatyk" zarabiający 10K na rękę.
Ogólnie masz rację, natomiast margines jest dużo szerszy niż nakreśliłeś. Przykładowo przez 5 lat można odłożyć 5 x 12 x 7 = 420 tys., trzymając to na lokacie, które wcześniej były lepiej oprocentowane można mieć z tego ~430 tys. lub lepiej jeśli się sprytniej inwestowało, a za to nawet dziś można kupić kawalerkę po 10-12 tys. za metr kw. lub mocno ściąć kwotę kredytu.