Mar G pisze:Widać już efekty programu "Bezpieczny kredyt". Mieszkania, które na moim osiedlu rok temu kosztowały 500-600 tys., dziś kosztują 700-800 tys. złotych.
Podrożały dokładnie do limitu ceny "z dopłatą".
Dokładnie tak, jak ostrzegali specjaliści.
Szef resortu rozwoju przypomniał, że w tym roku nie ma limitów, jeśli chodzi o wsparcie w ramach programu. — Jak się zgłosi 50-60 tys. osób, wszyscy otrzymają to wsparcie — zadeklarował.[i][b][/b][/i]
money.pl/gospodarka/skokowy-wzrost-cen-mieszkan-bezpieczny-kredyt-rozsierdzil-polakow-6918869815753568a.html
tu też to zapowiadaliśmy - wbrew kilku wieszczącym że program spowoduje...spadki cen. jak można być tak naiwnym od lat
Dla mnie to jest śmieszne, bo nie było mnie stać na 500 to nie jest mnie stać tym bardziej na 700. I nie mówię tu o zdolności kredytowej, ale o racjonalnym myśleniu. Tylko osoba opozniona intelekturalnie wezmie kredyt po korek w polskich warunkach, szczegolnie jesli mowa o singlach, gdzie nikt za ciebie kredytu nie pociagnie jesli nie daj boze w ciagu 15 lat w jakis sposob bedziesz niezdolny do pracy. Mamy najdrozsze kredyty w Europie, najmniej korzystne. Branie ogromnego kredytu przy kurczacej sie populacji - Polska sie wyludnia, a jesli goscie z Ukrainy wyjada bo np. wojna zakonczy sie za 5 lat to juz w ogole pozamiatane bedzie. Polski rynek mieszkaniowy w perspektywie 20 lat bedzie tanial... Oczywiscie teraz dalej jest banka bo jeszcze wyz lat 80 kupuje, ale roczniki od 2000 sa bardzo skape, a dzisiaj masa osob posiadajaca dzieci kupuje im mieszkania na przyszlosc, wiec wiekszosc rodzin zabezpieczylo dzieci przed "bezdomnoscia".

Trzeba jeszcze do tego dodac, ze Polacy z roku na rok biednieja, pomimo podwyzek plac, czyli pomimo tego, ze wiecej zarabiaja to ich wyplata zaczyna miec co raz mniejsza sile nabywcza. Dodac sobie do tego ceny jedzenia + rozrywki typu wakacje i za chwile ludzie beda faktycznie pracowac za miske ryzu, a kredyt zostanie.