Zakup mieszkania w czasach zarazy / czy kupować mieszkanie w czasie epidemii
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Spokojnie.Tam jest większa przestrzeń, niż 20 procent. Nie będzie roboty to deweloper przytnie podwykonawcę, dostawcę materiałów, czy nawet producenta, wymyśli różne sprytne oszczędności. Już to było przerabiane. Będzie pan zadowolony.
Wybacz, jeżeli obrażam Ci apartament. :D
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
ghd pisze:Spokojnie.Tam jest większa przestrzeń, niż 20 procent. Nie będzie roboty to deweloper przytnie podwykonawcę, dostawcę materiałów, czy nawet producenta, wymyśli różne sprytne oszczędności. Już to było przerabiane. Będzie pan zadowolony.
Zapomniałeś jeszcze o wakacjach kredytowych, które zadziałają również dla dziur w ziemi - jak deweloper będzie mógł sobie przeciągnąć raty(koszty) o rok to będzie mógł poczekać z obniżką cen, a za oszczędności kupić więcej działek

Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Nie zrozumieliśmy się. To , że tam jest przestrzeń wcale nie znaczy, że deweloper będzie obniżał ceny. W ogóle jak już gdzieś tutaj pisałem wcale nie uważam, by obniżki były jakieś drastyczne. Szczerze mówiąc nie jest mi to nawet na rękę. Ja utrzymuję jedynie, że te saszetki są kosmicznie drogie, jak na nasze warunki oraz ten słynny już dobrobyt i mam na myśli ogół ludności, a nie niewielki procent.
Wybacz, jeżeli obrażam Ci apartament. :D
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Jest jak jest,ale każdy kowalem sam sobie. Znam takich którzy wynajmują od 16 lat mieszkanie bo boja się że im się '' noga powinie" spłacili wynajmem polowe mieszkania i dalej trzęsą portkami. Jak się,,noga powinie to z bankiem się dogadasz ,odroczą spłaty-każdy bank ma taka opcje.
Ja w ciągu tych 16 lat kupuje drugie większe, rodzina powiększyła się
a na wynajmie to kopnie cie w 4 litery.
Ja w ciągu tych 16 lat kupuje drugie większe, rodzina powiększyła się

Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Z ghd nie ma sensu rozmawiać. Facet żyje w swoim świecie, robiąc z Polski kraj biedaków, gdzie ludzie nie mają na mieszkania. A tymczasem bardzo dużo osób ma swoje M, jesteśmy w czołówce europejskiej, a sporo osób ma kilka nieruchomości. Gdzie ta bieda? Zawsze się trafią ludzie, których nie stać, to jest normalne - ale jak się uprzeć, to w Krakowie czy Warszawie da się kupić mieszkanie za około 5,5-6k z metra. Oczywiście mowa o lokalizacjach odległych, obrzeżach, ale da się. Jak jakaś para ma 5k dochodu i marzy o centrum za 10-15k, to faktycznie może mówić, że jest drogo. Ceny w miastach są niskie. Obrzeża 5-6,5k, a centrum od 9,5 do 15k. Tak, to jest bardzo tanio. Skoro tak mówisz o sile nabywczej Norwegów, to przestaw mi ten rynek. W Londynie mieszkania kosztują w dobrych lokalizacjach 10k funtów, w gorszych nieco taniej. Dla przeciętnej pielęgniarki to jest dużo drożej, niż mieszkanie na obrzeżach Warszawy, dla pielęgniarki warszawskiej. W ogóle widać, że masz słabe rozeznanie i łykasz to co jest w mediach. Pielęgniarki, którym się chce pracować nie zarabiają źle. Znajoma była teraz 3 tygodnie w Australii na wakacjach, co prawda pracuje na dwa etaty, ale jednak wyjeżdża 3-4 razy w roku poza granice Polski, więc chyba takiej strasznej biedy nie ma. Zapewne ktoś zarabia mało, ale nie mi roztrząsać przyczyny. Jestem typem człowieka, który na życie patrzy rozsądnie, ale jednak pozytywnie
Polacy się bogacą, mieszkania w stosunku do zarobków są tanie. A to, że w kredycie? W czym problem? Prawie każdy mój znajomy ma kredyt hipoteczny, nie spotkałem się, aby ktoś narzekał, że raty są zbyt wysokie. Dla większości ludzi to po prostu comiesięczny przelew cyferek i tyle. Pensje na poziomie 4-6k netto w Krakowie to nie jest nic nadzwyczajnego, nie brakuje też ludzi zarabiających znacznie powyżej. Nie wiem skąd masz inne dane, ale polecam zmienić środowisko, lepiej się obracać wśród obrotnych.
Szkoda dalej siły, aby Ci tłumaczyć rzeczy oczywiste. I tak nie zrozumiesz, a szkoda. Tak bronisz tego, że ceny nie spadną, a skąd wiesz? Nikt z nas tego nie wie, ja się nie bawię w nostradamusa i po prostu czekam. Pytasz ile mam mieszkań, raptem dwa - ale z rozsądnymi kredytami, więc nie odczuwam tego w ogóle. Nie zarabiam żle, ale też nie 20k. Trzeba po prostu nauczyć się oszczędzać, szczególnie w czasach prosperity. Gdy znajomy kupowali w leasing auta za 200k, ja kupiłem skromne za 85k, dlatego dzisiaj, pomimo kryzysy, mogę spać spokojnie. Pokory kolego mam dużo, poczytaj moje wpisy, nic nie jest dane na zawsze, dlatego podejmowanie teraz decyzji o inwestycji na kredyt jest nierozsądne
Miłego.

Szkoda dalej siły, aby Ci tłumaczyć rzeczy oczywiste. I tak nie zrozumiesz, a szkoda. Tak bronisz tego, że ceny nie spadną, a skąd wiesz? Nikt z nas tego nie wie, ja się nie bawię w nostradamusa i po prostu czekam. Pytasz ile mam mieszkań, raptem dwa - ale z rozsądnymi kredytami, więc nie odczuwam tego w ogóle. Nie zarabiam żle, ale też nie 20k. Trzeba po prostu nauczyć się oszczędzać, szczególnie w czasach prosperity. Gdy znajomy kupowali w leasing auta za 200k, ja kupiłem skromne za 85k, dlatego dzisiaj, pomimo kryzysy, mogę spać spokojnie. Pokory kolego mam dużo, poczytaj moje wpisy, nic nie jest dane na zawsze, dlatego podejmowanie teraz decyzji o inwestycji na kredyt jest nierozsądne

Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
.
Ja to rozumiem. Sam brałem franka po ponad trzy, a spłacałem po trochę więcej jak dwa, ale nie robiłbym z tego standardu majacząc przy okazji o bardzo tanich mieszkaniach. Po prostu miałem fuksa i tyle. Tym bardziej wiedząc co się stało potem. Mam wrażenie, że ludzie mają tendencję do przedstawiania sytuacji całego społeczeństwa przez pryzmat własnego przykładu. To dość zabawne.NOWY 2018 pisze:Jest jak jest,ale każdy kowalem sam sobie. Znam takich którzy wynajmują od 16 lat mieszkanie bo boja się że im się '' noga powinie" spłacili wynajmem polowe mieszkania i dalej trzęsą portkami. Jak się,,noga powinie to z bankiem się dogadasz ,odroczą spłaty-każdy bank ma taka opcje.
Ja w ciągu tych 16 lat kupuje drugie większe, rodzina powiększyła sięa na wynajmie to kopnie cie w 4 litery.
Wybacz, jeżeli obrażam Ci apartament. :D
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Grejfrut pisze:Z ghd nie ma sensu rozmawiać. Facet żyje w swoim świecie, robiąc z Polski kraj biedaków, gdzie ludzie nie mają na mieszkania. A tymczasem bardzo dużo osób ma swoje M, jesteśmy w czołówce europejskiej, a sporo osób ma kilka nieruchomości. Gdzie ta bieda? Zawsze się trafią ludzie, których nie stać, to jest normalne - ale jak się uprzeć, to w Krakowie czy Warszawie da się kupić mieszkanie za około 5,5-6k z metra. Oczywiście mowa o lokalizacjach odległych, obrzeżach, ale da się. Jak jakaś para ma 5k dochodu i marzy o centrum za 10-15k, to faktycznie może mówić, że jest drogo. Ceny w miastach są niskie. Obrzeża 5-6,5k, a centrum od 9,5 do 15k. Tak, to jest bardzo tanio. Skoro tak mówisz o sile nabywczej Norwegów, to przestaw mi ten rynek. W Londynie mieszkania kosztują w dobrych lokalizacjach 10k funtów, w gorszych nieco taniej. Dla przeciętnej pielęgniarki to jest dużo drożej, niż mieszkanie na obrzeżach Warszawy, dla pielęgniarki warszawskiej. W ogóle widać, że masz słabe rozeznanie i łykasz to co jest w mediach. Pielęgniarki, którym się chce pracować nie zarabiają źle. Znajoma była teraz 3 tygodnie w Australii na wakacjach, co prawda pracuje na dwa etaty, ale jednak wyjeżdża 3-4 razy w roku poza granice Polski, więc chyba takiej strasznej biedy nie ma. Zapewne ktoś zarabia mało, ale nie mi roztrząsać przyczyny. Jestem typem człowieka, który na życie patrzy rozsądnie, ale jednak pozytywniePolacy się bogacą, mieszkania w stosunku do zarobków są tanie. A to, że w kredycie? W czym problem? Prawie każdy mój znajomy ma kredyt hipoteczny, nie spotkałem się, aby ktoś narzekał, że raty są zbyt wysokie. Dla większości ludzi to po prostu comiesięczny przelew cyferek i tyle. Pensje na poziomie 4-6k netto w Krakowie to nie jest nic nadzwyczajnego, nie brakuje też ludzi zarabiających znacznie powyżej. Nie wiem skąd masz inne dane, ale polecam zmienić środowisko, lepiej się obracać wśród obrotnych.
Szkoda dalej siły, aby Ci tłumaczyć rzeczy oczywiste. I tak nie zrozumiesz, a szkoda. Tak bronisz tego, że ceny nie spadną, a skąd wiesz? Nikt z nas tego nie wie, ja się nie bawię w nostradamusa i po prostu czekam. Pytasz ile mam mieszkań, raptem dwa - ale z rozsądnymi kredytami, więc nie odczuwam tego w ogóle. Nie zarabiam żle, ale też nie 20k. Trzeba po prostu nauczyć się oszczędzać, szczególnie w czasach prosperity. Gdy znajomy kupowali w leasing auta za 200k, ja kupiłem skromne za 85k, dlatego dzisiaj, pomimo kryzysy, mogę spać spokojnie. Pokory kolego mam dużo, poczytaj moje wpisy, nic nie jest dane na zawsze, dlatego podejmowanie teraz decyzji o inwestycji na kredyt jest nierozsądneMiłego.
Ludzie mają mieszkania po peerelu mój drogi. Gdyby odciąć je wszystkie zostalibyśmy nędzarzami grzebiącymi w śmietnikach. Zamiast tłumaczyć mi swoją sytuację i kilku swoich znajomych radzę się rozejrzeć i spojrzeć trochę szerzej. Mówisz, żebym zmienił otoczenie. Widzisz ja się nie ograniczam , choć wielu moich znajomych przez ostatnich dwadzieścia lat wybudowało w Krakowie i okolicach domy. Widziałeś mój wpis w stylu. Wszyscy powinni budować, bo domy są tanie, a wszyscy się bogacą i tylko nielicznych nie stać na działkę lub budowę? To co piszesz, mniej więcej tak brzmi. Dodatkowo z twoimi inwestycjami byłbym bardzo ostrożny z tym optymizmem, bo okazuje się, że tak naprawdę nie masz nic. Jeżeli chodzi o zarobki w Krakowie. Znowu mocno uogólniasz. Powiedz mi skąd bierzesz dane? Jeszcze jeden drobiazg. Napisałeś, że robię z Polaków biedaków. Tak i nie ma się o co obrażać. W stosunku do Niemców, Belgów, Holendrów, Duńczyków, nie wspominając o Szwajcarach, Norwegach, czy nawet Szwedach w swej masie jesteśmy biedakami. I jeszcze długo tak będzie. Reasumując, więcej obserwacji, podróży, rozmów z ludźmi, mniej telewizji i internetu.
Wybacz, jeżeli obrażam Ci apartament. :D
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Grejfrut pisze: W ogóle widać, że masz słabe rozeznanie i łykasz to co jest w mediach. Pielęgniarki, którym się chce pracować nie zarabiają źle. Znajoma była teraz 3 tygodnie w Australii na wakacjach, co prawda pracuje na dwa etaty, ale jednak wyjeżdża 3-4 razy w roku poza granice Polski, więc chyba takiej strasznej biedy nie ma.
Grejfrut tu sam sobie odpowiedziałeś i sam sobie elegancko strzeliłeś w kolano. Musisz być bardzo młodym człowiekiem, że masz odwagę coś takiego napisać. Nie życzę żebyś był obsługiwany przez pracowników jakiejkolwiek branży, a szczególnie służby zdrowia pracujących standardowo na dwa etaty.
Wybacz, jeżeli obrażam Ci apartament. :D
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
Ucinam drogi przyjacielu dyskusję z Tobą. Jeżeli nie rozumiesz, że aby coś mieć, to trzeba się postarać, czasem pracować znacznie ponad normę i uważasz, że Polacy to biedacy, to nie mamy o czym rozmawiać. Ja Ci nie wytłumaczę, ty mnie nie przekonasz. Szkoda czasu. Życie faktycznie bywa różne i nic nie jest dane na zawsze, ale zarówno ja, jak i spora ilość osób, którą znam jest dowodem na to, że można od zera coś osiągnąć. Nie są to wielkie rzeczy, pozwalają po prostu godnie żyć, mi więcej nie trzeba. Jednak jak ktoś wierzy, że pracując po 8h dziennie i trochę się obijając będzie kupował super mieszkania i fury, to faktycznie - może uznawać, że bredzę, a Polska jest biedna. Tylko skąd tyle aut klasy premium na ulicach i wyprzedających się inwestycji, gdzie kawalerki są po 500k? No właśnie. Tego nie kupują dwie osoby w całym kraju. Trzeba mieć trochę szerszą perspektywę, ale większość ludzi robi to samo i liczy na zmiany, tak się nie da.
Re: Zakup mieszkania w czasach zarazy
finanse.rankomat.pl/poradniki/bogaci-czy-biedni-sila-nabywcza-polakow
Kazdy z Was ma troche racji. Dysproporcje w Europie sa.... Polacy sa jednak ambitni i maja inicjatywe i pracuja wiecej niz inne nacje zeby im dorownac. Sa wiec i tacy ktorych nie stac ale bardzo wiele ludzi radzi sobie swietnie nie ustepujac wiele zachodnim sasiadom. Nawet na mapie Polski widac to w postaci przebarwien...
Kazdy z Was ma troche racji. Dysproporcje w Europie sa.... Polacy sa jednak ambitni i maja inicjatywe i pracuja wiecej niz inne nacje zeby im dorownac. Sa wiec i tacy ktorych nie stac ale bardzo wiele ludzi radzi sobie swietnie nie ustepujac wiele zachodnim sasiadom. Nawet na mapie Polski widac to w postaci przebarwien...
Wróć do „Gdzie i jak kupić mieszkanie w Krakowie forum? Ciekawe w Małopolsce”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości