Pepeg pisze:WiktorR pisze:
Z mojej perspektywy to z pokolenia na pokolenie dzieci dostają coraz mniej.
A to, że przyszłe pokolenie będzie żyło lepiej jest normalne kiedy ogólnie cały poziom życia podnosi się w danym regionie.
A z mojej to wygląda zupełnie inaczej. Moi rodzice nie dostali od swoich nic, oboje z rodzin wielodzietnych, kopa w dupę i do roboty ze wsi do Krakowa, tutaj dostali co prawda od PRLu mieszkanie i to wszystko, ja też zaczynałem od 0 ale własnie wtedy komuna się skończyła i jak ktoś tylko chciał to można było bardo dobrze zarobić, najpierw za granicą a potem własny biznes. Na początku lat 90 czego byś się nie chwycił to przynosiło niezły zysk w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia na etacie. Moje dzieci też zaczynają od 0 ale dostały możliwość kształcenia się a na start możliwość mieszkania bez ponoszenia kosztów za wynajem, a to zawsze z 1500 zł w kieszeni. Już zapowiedziałem że jak uzbierają na własne mieszkanie to drugie tyle im rodzice dołożą. Mieszkań na dzieci nie mamy zamiaru przepisywać, jak już zamknę oczka to wtedy się będą majątkiem dzielić.
U mnie dokładnie na odwrót pradziadkowie dostali ziemie z uwłaszczonego za PRL ziemskiego dworu (Dworek w Krakowie-Sidzinie), Dziadkowie jedni i drudzy dostali po kilka dobrych hektarów w okolicy mimo tego, że mieli po kilkoro rodzeństwa z większości się oczywiście wyprzedali( działki poszły pod budowę południowej obwodnicy Krakowa za śmieszne pieniądze jak na owe nie mówiąc dzisiejsze czasy), rodzicie dostali po kilkadziesiąt arów do hektara też nie byli jedynakami. No i tak to z pokolenia na pokolenie areał się kurczy. Do tej pory u mnie w rodzinie ziemi nie mówiąc już nawet o mieszkaniach nikt nie kupował. Dopiero moje pokolenie coś ruszyło ale też w mniejszości. W Sidzinie są dwie rodziny, które trzymaj grunty nienaruszone od ponad 60 lat. Jedna rodzina ma niepodzieloną działkę praktycznie w centrum "osiedla", która ma ponad 6,5 hektara, plus kilka "mniejszych".
Z tego co mnie życie nauczyło bardzo często jest tak, że Ci którzy mieli niewiele radzą sobie dużo lepiej od tych co mieli dużo.