NeVeS pisze:Żaden z polskich deweloperów nie jest zadłużony w takim stopniu jak Evergrande w stosunku do kapitału. Na rynku jest olbrzymia nadpłynność gotówki, więc również nie widzę w jaki cudowny sposób któryś z deweloperów nie mógłby obecnie rolować długu. Ani tego w jaki sposób upadek jednego dewelopera miałby pociągnąć innych. Także wszelkie scenariusze w których wieszczysz upadek deweloperów od już prawie dwóch lat to sci-fi. Firmy nie upadają z miesiąca na miesiąc. Evergrande chyli się ku upadkowi już prawie rok ...
Ależ zgoda, nie tylko żaden polski deweloper nie jest tak zadłużony jak Evergrande co wszyscy deweloperzy z Europy razem wzięci nie są tak zadłużeni. To jest skala, którą trudno sobie wyobrazić.
Nie chodzi mi natomiast o wartość nominalną tylko stan rynku. W kwietniu-maju 2020, kiedy sprzedaż była ujemna (więcej zwrotów mieszkań niż sprzedaży) brakowało dosłownie włos żeby rynek się wysypał. Wakacje i ten nagły, pamiętny odwrót wirusa, "powrót do normalności", wakacje kredytowe, tarcze i oczywiście zerowe stopy odwróciły trend i ludzie wrócili do zakupów. Potem jeszcze te zakupy były katalizowane strachem przed "inflacją, która pożera oszczędności". To uratowało deweloperów.
Chodzi mi o to, że praktycznie cały WIG-Nieruchomości leci na lewarze, a jednocześnie 50-70% rynku to tzw. "zakupy inwestycyjne". Jak tych inwestorów braknie, z dowolnego powodu, to firmy mogą paść z miesiąca na miesiąc, pod warunkiem, że to miesiąc skupowania bondów. W 2008 roku deweloperom wystarczyło załamanie sprzedaży, teraz są dodatkowo potwornie zadłużeni. Ulica tak jakoś myśli, tj. że przecież najwyżej deweloperzy będą sprzedawać dłużej. Otóż oni nie mogą sprzedawać dłużej, przynajmniej Ci najwięksi.
Peace pisze:Warto jednak nie opierać wyceny swojego własnego mieszkania na tym co ktoś wystawił na otodom, bo jest dużo mieszkań przestrzelonych cenowo na zasadzie "a nóż się trafi, że ktoś to za tyle kupi", a potem wisi to miesiącami.
O tym pisałem parę razy. Ceny transakcyjne (realne zakupy) w ciągu 1,5 roku to wzrost parę procent, to nawet nie pokrywa inflacji. Za to ofertowe wzrosły sporo, ale to jest tylko to co ludzie sobie marzą. Gro tych ofert wisi ponad rok czasu i wraca co jakiś czas na różnych portalach. Po prostu, paradoksalnie, nic na razie w gospodarce się nie wydarzyło, aby organizować wyprzedaż, ludzie nie potrzebują kasy, tarcze i różne pakiety sprawiły, że mają jej wręcz więcej.
W dodatku mało kto zdaje sobie sprawę, że tezauryzacja dotyczy głównie rynku pierwotnego. Ludzie kupowali inwestycyjnie zasadniczo u deweloperów. Stąd takie wrażenie, że mieszkania schodzą jak ciepłe bułeczki - zgoda, ale na rynku pierwotnym. Jak kupisz to aktywo to już w zasadzie nie masz szans na sprzedaż w tej cenie. Dochodzi do takich absurdów, że np. jakiś deweloper wyprzedał 3/4 budynku po 10k, ale obok mieszkania z wtórnego, parę lat starsze, nie chcą w tej cenie schodzić.
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022