BudujeSie.pl

Hej
Od 7 miesięcy mieszkam w tzw. Nowym bloku, w którym wszyscy wykańczają mieszkania. Macie może jakieś sposoby na hałas?
Niestety moje sposoby są dosyć słabe ponieważ stałam się lekomanką- zażywam ogromne ilosci lekow nasennych i przeciwbólowych, aby to przetrwać.

Karciunia pisze:Hej
Od 7 miesięcy mieszkam w tzw. Nowym bloku, w którym wszyscy wykańczają mieszkania. Macie może jakieś sposoby na hałas?
Niestety moje sposoby są dosyć słabe ponieważ stałam się lekomanką- zażywam ogromne ilosci lekow nasennych i przeciwbólowych, aby to przetrwać.

I jak, po ilu miesiącach zrobił się wreszcie spokój i przestali sąsiedzi hałasować? Tak się zastanawiam, ile mogą prac prace wykończeniowe od czasu odbioru bloku. Pół biedy, jak cała inwestycja jest już sprzedana i wszyscy mniej więcej w tym samym czasie przeprowadzają prace wykończeniowe. Ale co w sytuacji, jeśli blok jest już dostępny do zamieszkania, ale nadal są w nim dostępne mieszkania, które dopiero za jakiś czas ktoś kupi i pewnie będzie wykańczał.

Czy to hałas od 22.00 do 6.00 rano? W ciszy nocnej na pewno nie można prowadzić głośnych prac (odstępstwa bym zgłaszał, najpierw uprzejma prośba, później policja) ale w ciągu dnia, no cóż, ciężko korzystać z urządzeń bezgłośnie. Ciekawy jestem czy to problem tylko sąsiednich mieszkań czy niesie z całego bloku. Pewnie im większy blok i więcej mieszkań tym prace wykończeniowe mogą się mocno przeciągnąć, nawet powyżej roku od oddania. Poza tym część ludzi kupuje dziś mieszkania żeby trzymać surowe, w celach tezauryzacyjnych. Kiedyś i one będą przez kogoś wykańczane.

asander pisze:Czy to hałas od 22.00 do 6.00 rano? W ciszy nocnej na pewno nie można prowadzić głośnych prac (odstępstwa bym zgłaszał, najpierw uprzejma prośba, później policja) ale w ciągu dnia, no cóż, ciężko korzystać z urządzeń bezgłośnie. Ciekawy jestem czy to problem tylko sąsiednich mieszkań czy niesie z całego bloku. Pewnie im większy blok i więcej mieszkań tym prace wykończeniowe mogą się mocno przeciągnąć, nawet powyżej roku od oddania. Poza tym część ludzi kupuje dziś mieszkania żeby trzymać surowe, w celach tezauryzacyjnych. Kiedyś i one będą przez kogoś wykańczane.

Powiem tak- minęło 13 miesięcy i hałasy wciąż są ale mniejsze. Ostatnio 6.01 Ukrainiec zaczął wiercenie wiec poszłam zapukać i poprosić aby zaczynał tak głośne prace później - nie otworzył, udawał ze go nie ma… ale sprawę udało się załatwić z właścicielem. Ogólnie jednak- ręce opadają… szczerze to nie polecam przez te hałasy nowego bloku. Gdybym miała jeszcze małe dziecko - to w ogóle sobie tego nie wyobrażam.

megi pisze:

Karciunia pisze:Hej
Od 7 miesięcy mieszkam w tzw. Nowym bloku, w którym wszyscy wykańczają mieszkania. Macie może jakieś sposoby na hałas?
Niestety moje sposoby są dosyć słabe ponieważ stałam się lekomanką- zażywam ogromne ilosci lekow nasennych i przeciwbólowych, aby to przetrwać.

I jak, po ilu miesiącach zrobił się wreszcie spokój i przestali sąsiedzi hałasować? Tak się zastanawiam, ile mogą prac prace wykończeniowe od czasu odbioru bloku. Pół biedy, jak cała inwestycja jest już sprzedana i wszyscy mniej więcej w tym samym czasie przeprowadzają prace wykończeniowe. Ale co w sytuacji, jeśli blok jest już dostępny do zamieszkania, ale nadal są w nim dostępne mieszkania, które dopiero za jakiś czas ktoś kupi i pewnie będzie wykańczał.

Z doświadczenia - do roku czasu. Jak trafisz na sensownych i ogarniętych lokatorów, którzy wiedza ile wcześniej trzeba mieć ekipę zarezerwowaną albo robią z projektantem - 3-4 mce i mieszkania nawet duże, są gotowe. Najgorzej jak ktoś robi po roku albo inny zdolny Pan złota rączka i sobie wykańcza dwa lata po godzinach pracy - ale na szczęście takich asów jest niewiele

Generalnie cisza nocna to wiadomo. Ale w wielu inwestycjach standardem jest zakaz prac remontowych w weekend albo nawet były sytuacje w pandemii, że tylko niewielkie wycinki w trakcie dnia - wszyscy wtedy pracowali zdalnie.
No i nie wiem jakim matołkiem trzeba być, żeby kuć w niedzielę No, ale takich delikwentów to się z sąsiadami i spółdzielnią pacyfikuje.

Chociaż patrząc jak dzisiaj niektórzy mają kompletnie wywalone na innych i zero empatii - pewnie takich przygłupów kujących w niedzielę o 8 rano będzie co raz więcej.

yyeeoo pisze:Ale w wielu inwestycjach standardem jest zakaz prac remontowych w weekend albo nawet były sytuacje w pandemii, że tylko niewielkie wycinki w trakcie dnia - wszyscy wtedy pracowali zdalnie.
No i nie wiem jakim matołkiem trzeba być, żeby kuć w niedzielę No, ale takich delikwentów to się z sąsiadami i spółdzielnią pacyfikuje.

Chociaż patrząc jak dzisiaj niektórzy mają kompletnie wywalone na innych i zero empatii - pewnie takich przygłupów kujących w niedzielę o 8 rano będzie co raz więcej.

Ja to mam wrażenie, że niektórzy też mocno przeginają w tych kwestiach, empatia powinna działać w obie strony
Czemu niby ktoś nie mógłby sobie robić remontu we własnym mieszkaniu w sobotę? (oczywiście pomijam skrajne przypadki jak wiercenie o 6 rano) Albo co ma pandemia i praca zdalna do remontu - ktoś ma wynajmować specjalnie inne nie mogąc wykończyć swojego mieszkania, bo inni akurat pracują zdalnie? Albo jak trafi na sąsiadów, którzy zawsze pracują zdalnie to wtedy remont 2h dziennie przez rok?
Jak ktoś chce mieć bezwzględną ciszę i spokój, a wpadł na genialny pomysł kupna mieszkania w bloku to sorry, ale ma coś nie tak z głową jak dla mnie.
Co do częstości remontów to też nie ma reguły, mieszkam aktualnie w 3 letnim bloku i sąsiad z góry stwierdził, że zmieniła mu się koncepcja na aranżację i sobie wiercił i kuł przez ostatni miesiąc - takie uroki życia w bloku..

Natomiast co do samego tematu wątku to co prawda hałasu w mieszkaniu w takich sytuacjach to nie zmniejszy, ale zmniejszy jego odczuwanie - polecam dobre słuchawki z ANC. Wydatek dość spory jak na słuchawki, ale przydają się też w innych okolicznościach - chociażby w biurze żeby nie musieć słuchać okolicznych rozmów.

Dopeloper pisze:

yyeeoo pisze:Ale w wielu inwestycjach standardem jest zakaz prac remontowych w weekend albo nawet były sytuacje w pandemii, że tylko niewielkie wycinki w trakcie dnia - wszyscy wtedy pracowali zdalnie.
No i nie wiem jakim matołkiem trzeba być, żeby kuć w niedzielę No, ale takich delikwentów to się z sąsiadami i spółdzielnią pacyfikuje.

Chociaż patrząc jak dzisiaj niektórzy mają kompletnie wywalone na innych i zero empatii - pewnie takich przygłupów kujących w niedzielę o 8 rano będzie co raz więcej.

Ja to mam wrażenie, że niektórzy też mocno przeginają w tych kwestiach, empatia powinna działać w obie strony
Czemu niby ktoś nie mógłby sobie robić remontu we własnym mieszkaniu w sobotę? (oczywiście pomijam skrajne przypadki jak wiercenie o 6 rano) Albo co ma pandemia i praca zdalna do remontu - ktoś ma wynajmować specjalnie inne nie mogąc wykończyć swojego mieszkania, bo inni akurat pracują zdalnie? Albo jak trafi na sąsiadów, którzy zawsze pracują zdalnie to wtedy remont 2h dziennie przez rok?
Jak ktoś chce mieć bezwzględną ciszę i spokój, a wpadł na genialny pomysł kupna mieszkania w bloku to sorry, ale ma coś nie tak z głową jak dla mnie.
Co do częstości remontów to też nie ma reguły, mieszkam aktualnie w 3 letnim bloku i sąsiad z góry stwierdził, że zmieniła mu się koncepcja na aranżację i sobie wiercił i kuł przez ostatni miesiąc - takie uroki życia w bloku..

Natomiast co do samego tematu wątku to co prawda hałasu w mieszkaniu w takich sytuacjach to nie zmniejszy, ale zmniejszy jego odczuwanie - polecam dobre słuchawki z ANC. Wydatek dość spory jak na słuchawki, ale przydają się też w innych okolicznościach - chociażby w biurze żeby nie musieć słuchać okolicznych rozmów.

Dopeloper ja nie mówię, że remont w soboty kategorycznie należy pałować - tylko po prostu piszę, że w niektórych inwestycjach były i są takie praktyki ze strony wspólnoty
Czasem jest zakaz w sobotę - a takie przypadki w tygodniu w czasie pandemii też były z wydzielonymi godzinami.

Z drugiej strony mieszkając w bloku decyduje wspólnota i niestety trzeba się podporządkować i żyć raczej w zgodzie, bo wkurwieni sąsiedzi każdemu mogą obrzydzić życie - prawda taka, że pełną swobodę będziesz miał zawsze tylko we własnym domu z dala od pozostałych.