Co powinno / mogłoby się znaleźć w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) / prawie miejscowym

[iti]

Tak się często mówi, że miasto, czyli urzędnicy i politycy lokalni nic nie mogą itp. ale przecież w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego i innych aktach prawa miejscowego jest mnóstwo różnych regulacji dla tego rynku. Skoro są określone np. minimalne współczynniki miejsc postojowych dla inwestycji mieszkaniowych i usługowych, skoro mogą być wyznaczone np. wysokości budynków, procent powierzchni biologicznie czynnej, kolory elewacji... to czy nie mogłaby być określona również wielkość mieszkań / liczba pomieszczeń, żeby ukierunkować deweloperów do stawiania mieszkań bardziej dla rodzin, a niekoniecznie pod wynajem krótkoterminowy, którego patologie widać całkiem nieźle w centrum? Dlaczego tak się nie robi, a może to niemożliwe, choć nie wydaje mi się, że to większe ograniczenie, niż np. zapisanie jakiegoś terenu prywatnego, jako zieleń w MPZP.

A coś takiego może by sprawiło, że więcej budowałoby się mieszkań dla rodzin z dziećmi, w przystępniejszych cenach, bo teraz takich ludzi wypycha się pod Kraków, do różnych szeregówek, ale długoterminowo, to takie rozlewanie się miasta, nie jest specjalnie korzystne.

Jak myślicie? Co jeszcze powinno być wpisywane w planach miejscowych i innych aktach prawa miejscowego? A może powinien być odgórny nakaz ustalania tego w planach, jaki odsetek i jakich mieszkań może być budowany na takim terenie?

[megi]

Warto by to tego dodać zakaz rozwiązań typu - powierzchnia biologicznie czynna na dachu, albo jako parking pokryty geokratą. Jeśli ma być teren zielony na osiedlu, to niech on nie będzie dachem budynku, tylko czymś faktycznie zielonym, z czego będą mogli skorzystać mieszkańcy i co wniesie trochę zieleni urządzonej w okolicę. Te motywy z jakąś trawą na dachu, to jest fikcja. Zielone dachy, to może być jakiś dodatek, pewnie dobrze, kiedy są robione, ale jednak moim zdaniem, nie powinny wliczać się we współczynniki zapisane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.

[ralf]

Tak się często mówi, że miasto, czyli urzędnicy i politycy lokalni nic nie mogą itp. ale przecież w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego i innych aktach prawa miejscowego jest mnóstwo różnych regulacji dla tego rynku. ...
Dlaczego tak się nie robi, a może to niemożliwe, choć nie wydaje mi się, że to większe ograniczenie, niż np. zapisanie jakiegoś terenu prywatnego, jako zieleń w MPZP.

Dlaczego, dlaczego... Chyba się wczoraj urodziłeś : ) może to ci coś podpowie:
samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/cba-zatrzymalo-byla-wiceprezydent-krakowa

[ragar]

Ogólnie ma się takie wrażenie, że nie ma pomysłu na Kraków, jako rozwijające się miasto. Niby pokazuje się wielkie wizje, Nowego Miasta na Rybitwach np., ale nic konkretnego za tym nie idzie, bo później pozwala się w MPZP na to, żeby powstawały tam niemal same kawalerki / małe mieszkania na wynajem, a ludzie z rodzinami są skazani na wyprowadzę z miasta (zabierające ze sobą swoje podatki, jak to było już wspomniane).

Tymczasem powinno jasno kierunkować się deweloperów, że tu i tu, skoro są przedszkola, szkoły, transport publiczny itp. to powinny powstawać większe mieszkania, bardziej dla rodzin. W okolicach bardziej imprezowych, głośniejszych, z dostępem do centrum, może mniejsze, bardziej skrojone pod wynajem. A w Krakwie mamy chaos, jakby nikt nad tym nie panował, a najlepszym wytłumaczeniem jest to, że przecież się nie da...

[iti]

To jeszcze jest coś takiego, jak wskaźniki powierzchni biologicznie czynnej na budowanych inwestycjach i tu też jest niezłe pole kombinowania. Nie wiem czy widzieliście, jak teraz wyglądają te powierzchnie biologicznie czynne na dachach. Spustynniały... tak bym to nazwał i na pewno powierzchnią biologicznie czynną nie są, przynajmniej na tym dachu, który wczoraj widziałem.

[MarcinJ]

Może też projektując miasto, nie powinno się myśleć o tym, żeby robić dużo drogowych wjazdów z gmin ościennych. Ostatnio jeden z krakowskich radnych chwalił się zrobieniem nowego wjazdu do gminy Zielonki. Chłop sobie sprawy nie zdawał chyna z tego, że tylko ułatwia wyprowadzkę dobrych podatników z Krakowa (zwykle rodziny z dziećmi), a jednocześnie przyczynia się do robienia korków w samym mieście, bo przecież tymi nowymi drogami, to tysiące dodatkowych samochodów każdego dnia będą do miasta wjeżdżały i wyjeżdżał.

No ale oni tłumaczą, że przecież nic nie mogą, bo to w sejmie... Jakby sami nie mogli tworzyć sensowniejszych planów zagospodarowania przestrzennego.

[ragar]

Tu niezły przykład jest, rząd kamienic, pomiędzy nie, w pierzeję wciśnięty biurowiec:



Biurowiec otaczający jedną kamienicę z dwóch storn.

Jak dla mnie wygląda to bardzo marnie, ja wiem, że tam kiedyś, choć nieco dalej od ulicy stały jakieś biurowce wyższe, ale stare błędy też można naprawiać.

[iti]

Ja bym jeszcze dodał do tego, żeby w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego albo wyżej, gdzieś w prawie miejscowym był nakaz dowiązywania infrastruktury powstającej wokół nowych inwestycji z infrastrukturą miejską już istniejącą w okolicy. Żeby nie było np. tak, że chodnik dewelopera kończy się pół metra od chodnika miejskiego, bo tam przebiega granica działek. A później to mieszkańcy zostają z problemem, często przez lata nierozwiązywalnym.

Zawsze zagospodarowanie wokół nowych inwestycji powinno być analizowane pod kątem dowiązania do istniejących rozwiązań.

[voyager]

Czy dla tego obszaru nie ma przypadkiem uchwalonego MPZP? Jeśli tak, to byłoby najbardziej zabawne, że da się takie rzeczy robić pomimo tego, że teren jest zaplanowany. Ciekawe co przyniosą zmiany w planowaniu przestrzennym, które mają wejść chyba od 2026 roku... Ale to, co skopano przez ostatnich 30 lat, to pewnie jest już nie do odkręcenia.

[Master]

To jeżeli już o okolicach ul. Mogilskiej, to te osiedla też mają "momenty".



Widać, że perfekcyjnie zaplanowane miasto.