BudujeSie.pl

Czesc,

Jako, ze ekonomista ze mnie zaden chcialem zapytac jak wzrost stop procentowych i Wibor, a co za tym idzie wzrost odsetek od kredytow, ma zmniejszyc inflacje.

Czy moze mi to ktos w przystepny sposob wyjasnic?

Dzieki.

StormSunny pisze:Czy moze mi to ktos w przystepny sposob wyjasnic?

Też nie jestem, ale generalnie chodzi o to, żeby pieniądz był droższy (koszt jego pożyczania), tym samym miałoby go być mniej na rynku. Też przez to, że ludzie z drugiej strony pójdą w lokowanie pieniędzy w bankach. A teoretycznie im więcej pieniądza na rynku, im on tańszy, tym lepsze warunki dla wzrostu inflacji.

To chyba najlepszy materiał który wyjaśni ci to jak i inne pokrewne zagadnienia. Pół godzinny ale warto obejrzeć ze zrozumieniem.

youtu.be/PHe0bXAIuk0

Prawo popytu i podaży.

wzróst stop procentowych, zwiększa koszt pieniądza, a to oznacza że jest go mniej w gospodarce, a to oznacza że mniej pieniędzy goni tą sama liczbę dóbr, czyli popyt maleje, podaż mniej więcej ta sama.

czyli odwracamy to co miało miejsce w epidemii, gdzie cały świat nadrukował masę pieniędzy nez pokrycia w dobrach fizycznych, które goniły nawet mniejszą liczbę dostępnych dóbr przez kłopoty z łańcuchami dostaw. Teraz świat zaczyna te pieniądze ściągać, poza Japonią która idzie pod prąd i ECB który jest spóźniony.

Dzieki za odpowiedzi. Film obejrzalem i jest absurdalny. Ludzie sa splaszczeni do ameb umyslowych, ktore jesli maja pieniadze oraz mozliwosc wziecia kredytu to go biora i kupuja za calosc dobra. Ameby te nie potrafia sie powstrzymac od nabywania dobr i musza byc sterowane przez bank centralny, ktory ustala jak drogie sa kredyty i decyduje czy ameby bedzie stac na kredyt czy nie. Jak je stac to oczywiacie go biora bo dlaczego niby nie? Po co zaciskac pasa jak jest dobrobyt kredytowy? Te ameby, ktore wziely kredyt w czasie kiedy bylo je na niego stac teraz sa trzymane za pysk stopami procentowymi, aby nie wydawali kasy na bzdury, ktore nie sa im do niczego potrzebne - raty sa na tyle wysokie, ze amebom wystarcza tylko na podstawowe dobra, zatem ceny sila rzeczy musza spasc jak nie bedzie nabywcow. Na cale szczescie ten film to parodia i kabaret a rzeczywistosc jest zupelnie inna. Ludzie to nie ameby, potrafia analizowac holistycznie i nie biora kredytow jak opetani jak ich na cos nie stac - kupuja cos tanszego albo rezygnuja z zakupu, ewentualnie odkladaja i kupuja jak uzbieraja. Uf, jak to dobrze, ze zyjemy wsrod ludzi a nie ameb.

StormSunny pisze:Dzieki za odpowiedzi. Film obejrzalem i jest absurdalny. Ludzie sa splaszczeni do ameb umyslowych, ktore jesli maja pieniadze oraz mozliwosc wziecia kredytu to go biora i kupuja za calosc dobra. Ameby te nie potrafia sie powstrzymac od nabywania dobr i musza byc sterowane przez bank centralny, ktory ustala jak drogie sa kredyty i decyduje czy ameby bedzie stac na kredyt czy nie. Jak je stac to oczywiacie go biora bo dlaczego niby nie? Po co zaciskac pasa jak jest dobrobyt kredytowy? Te ameby, ktore wziely kredyt w czasie kiedy bylo je na niego stac teraz sa trzymane za pysk stopami procentowymi, aby nie wydawali kasy na bzdury, ktore nie sa im do niczego potrzebne - raty sa na tyle wysokie, ze amebom wystarcza tylko na podstawowe dobra, zatem ceny sila rzeczy musza spasc jak nie bedzie nabywcow. Na cale szczescie ten film to parodia i kabaret a rzeczywistosc jest zupelnie inna. Ludzie to nie ameby, potrafia analizowac holistycznie i nie biora kredytow jak opetani jak ich na cos nie stac - kupuja cos tanszego albo rezygnuja z zakupu, ewentualnie odkladaja i kupuja jak uzbieraja. Uf, jak to dobrze, ze zyjemy wsrod ludzi a nie ameb.

Przeceniasz rozumowanie ekonomiczne przeciętnego człowieka...

StormSunny pisze:Dzieki za odpowiedzi. Film obejrzalem i jest absurdalny. Ludzie sa splaszczeni do ameb umyslowych, ktore jesli maja pieniadze oraz mozliwosc wziecia kredytu to go biora i kupuja za calosc dobra. Ameby te nie potrafia sie powstrzymac od nabywania dobr i musza byc sterowane przez bank centralny, ktory ustala jak drogie sa kredyty i decyduje czy ameby bedzie stac na kredyt czy nie. Jak je stac to oczywiacie go biora bo dlaczego niby nie? Po co zaciskac pasa jak jest dobrobyt kredytowy? Te ameby, ktore wziely kredyt w czasie kiedy bylo je na niego stac teraz sa trzymane za pysk stopami procentowymi, aby nie wydawali kasy na bzdury, ktore nie sa im do niczego potrzebne - raty sa na tyle wysokie, ze amebom wystarcza tylko na podstawowe dobra, zatem ceny sila rzeczy musza spasc jak nie bedzie nabywcow. Na cale szczescie ten film to parodia i kabaret a rzeczywistosc jest zupelnie inna. Ludzie to nie ameby, potrafia analizowac holistycznie i nie biora kredytow jak opetani jak ich na cos nie stac - kupuja cos tanszego albo rezygnuja z zakupu, ewentualnie odkladaja i kupuja jak uzbieraja. Uf, jak to dobrze, ze zyjemy wsrod ludzi a nie ameb.

Właśnie ostatnie lata to wyglądały jak gonitwa za kredytami, bo ledwo osiągnęli jakiś pułap i z łatwością chcieli zdobyć dobro. Podobnie jak 2006-2008r. Tak naprawdę od 30 lat nie było kryzysu w Polsce więc może być lądowanie twarde. Dla Twojej świadomości rozkład wysokości stóp % obecnie należy do normalnych. NBP ma sporą przestrzeń jeszcze do podwyżek.

Gdyby bylo wiecej ludzi a nie ameb to sami by sie pilnowali. Jest dobro, stac mnie na nie, ale czy rzeczywiscie tego potrzebuje? Moze warto odlozyc te pieniadze, moze przydadza sie na czarna godzine? Ameba rozpieprza wszystko co ma na bzdury, ktorych nie potrzebuje a jak zabraknie to bierze kredyt. SOMsiad ma nowy samochod? Ja nie bede mial? No jak to? Musze miec lepszy. Ameba nie analizuje, ze ten nowy samochod sOMsiada nie jest jego bo jest na kredyt. Tak samo jak piekny dom, w ktorym jedynie jest lokatorem dopoki go nie splaci.

Jasne, ze stopy moga wynosic i 20% a nawet i 30%. Kto zabroni? Frankowicze przeszli do legendy a Wiborowicze beda miec gorzej.

Bank jest to najgorsza mozliwa instytucja, ktorej jednym, jedynym celem jest zysk. Bierzesz kredyt, musisz ubezpieczyc nieruchomosc oraz siebie na zycie. Nieruchomosc jest zabezpieczeniem kredytu. Nie splacisz to bank zabiera nieruchomosc. Jesli jest inflacja to bank absolutnie nic nie traci bo oprocentowanie kredytu jest zalezne od Wiboru, ktory jest zalezny od stop procentowych, ktore rosna wraz ze wzrostem inflacji. Bank ma minimalne (zerowe?) ryzyko dajac pieniadze na zakup nieruchomosci. No, moze jak Putin wypusci rakiete spod ogona i trafi ona w nieruchomosc to wtedy ubezpieczenie nie dziala i bank jest w czarnej dupie.

Ameba traktuje bank jak dobrego przyjaciela, ktory pozycza pieniadze. Uwielbia go bo pozwala amebie zyc ponad stan. Ameba ludzi sie, ze jak nie bedzie mogla splacac kredytu to sie dogada z bankiem. Zyje w blogiej nieswiadomosci jak to ameby maja w zwyczaju.

Logicznie myslacy czlowiek stara sie kupowac za to, co ma. Jak nie ma to kupuje tansze mieszkanie, jeden pokoj mniej, troche gorszy samochod z troche wieksza liczba pierdow w fotelu. Ameba przeszkadza zyc normalnemu czlowiekowi bo bierze kredyt i tym samym zwieksza cene nieruchomosci nabijajac kabze deweloperowi, ktory ma kilkusetprocentowe zyski. Przez ameby standard zycia normalnego czlowieka jest duzo nizszy. Ameby nie sa mile widziane i powinny byc tepione przez normanych ludzi.

Apeluje, aby uczyli tego w szkole oraz mowili codziennie w wiadomosciach oraz wszedzie w internecie.

Dobry kredyt na inwestycje dla świadomych mechanizmów nie jest zły. Zły kredyt to taki do którego później płaczą, abyśmy się wszyscy dokładali... Ogólnie zgadzam się z tym, że najwięksi wygrani to banki ale to raczej widać na pierwszy rzut oka i tak już jest. Kluczem jest wykorzystać sytuację na swoją korzyść

StormSunny pisze:Czesc,

Jako, ze ekonomista ze mnie zaden chcialem zapytac jak wzrost stop procentowych i Wibor, a co za tym idzie wzrost odsetek od kredytow, ma zmniejszyc inflacje.

Stopy % wpływają na inflacje w dwóch mechanizmach

1. Wzmacniają kurs waluty , dzięki czemu towary importowane są w złotówkach tańsze, a to sprawia że inflacja spada
2. Jeśli stopy zaczynają być wyraźnie wyższe niż inflacja, to wszystkie instrumenty finansowe od depozytów, przez lokaty czy obligacje , które są zależne od stóp % , zachęcają do trzymania w nich pieniędzy. Zaczyna wtedy nami interesować się zachodni kapitał , a ten aby kupić obligacje musi najpierw kupić złotówki, ściągając w ten sposób z rynku gotówkę , mniej gotówki na rynku to niższa inflacja. Niestety efekt uboczny tego jest taki że przeciętny kowalski też zamiast kupować nowy samochód czy iść do restauracji zaczyna trzymać kasę w banku , przez co sprzedawca samochodów, oraz właściciel restauracji bankrutuje ...

Tak wiec wysokie stopy zachęcają do niewydawania, oraz wzmacniają kurs waluty . Niestety aby stopy zaczęły mieć wpływ na inflacje, musza być od niej wyższe ... O ile nie idziemy na dwucyfrowe stopy , to podnoszenie ich przez RPP nic nie da ...

Polska inflacja w 50% jest importowana , i na nią nie mamy wpływu, ale 50 % to wychodowana przez rząd , za sprawą tarcz i transferów socjalnych , 12-14 emerytur itp... , dla tego podnoszenie stóp będzie miało bardzo ograniczony wpływ na inflacje