BudujeSie.pl

StormSunny pisze:Sami tworzycie to bagno. Nie mam słów.

Niestety, ten rynek jest mocno patologiczny pod tym względem, przyznaję rację do pewnego stopnia. Ale też zobacz jak wygląda oferta nowych gotowych mieszkań w Krakowie, które są dostępne do kupienia. Masz albo spady, nieustawne, ciemne, których nikt nie chciał, lokale o większej powierzchni, które sprzedają się wolniej lub mieszkania bardzo drogie, na które dłużej znajduje się chętnych. Też nie bardzo podoba mi się kupowanie dziury w ziemi, ale tak naprawdę trudno w Krakowie inaczej. Np. Budimex w Czyżynach sprzedawał tanio dziury w ziemi, ale jeden blok sprzedawali już właściwie gotowy, no i on już był blisko 2x droższy za metr niż te, na których wybudowanie nabywcy czekali. Każdy więc ma własny rachunek zysków i strat.

Polecam ten wywiad:
youtube.com/watch?v=djIun3HprRI

Bardzo mądre zdanie: zakup mieszkania jest na tyle ważną i długofalową decyzją w życiu, że powinna ona być bardzo dokładnie przemyślana i przeanalizowana. Zakup dziury w ziemi wg mnie nie wpisuje się w te ramy. Ja mam takie przeczucie, że gro kupujących to ludzie, którzy tylko modlą się, aby dostać kredyt w banku. Jak już dostaną to hip-hip hura - patrzą na dziurę w ziemi i czekają z utęsknieniem, aż wzniosą się ściany - nie dopuszczają myśli, że deweloper ma w dupie jakość jeśli już wszystko sprzedał zanim zaczął budować. Zatem cieszą się jak dzieci tworząc nieświadomie patologię. Żyją złudzeniami i nabijają kabzę bankom. Często śmieszy mnie jak ludzie wrzucają ochoczo zdjęcia z podpisem: "wreszcie na swoim". Prawda jest taka, że na swoim to będą za te 20-30 lat jak spłacą kredyt. Pytanie tylko czy za tyle lat to mieszkanie będzie jeszcze stać. Jeśli tak to druga kwestia jest taka, że za 20-30 lat ludzie Ci będą właścicielami 20-30 letniego starocia. To tak jak ze starą babą - z zewnątrz się umaluje, ale w środku nadal będzie starą babą.

StormSunny pisze:Witam szanownych użytkowników forum.

Mam jedno pytanie. Kto przy zdrowych zmysłach kupuje mieszkanie, które jeszcze nie powstało a o deweloperze wiadomo tyle, co nic? Jak można zainwestować kilkaset tysięcy złotych w coś, co jest w powijakach? No chyba, że ktoś sra pieniędzmi. Oszczędności życia idą na pracę ukraińców oraz na pety, które lądują pod wylewkami. Czy nie można sobie przyjść do gotowego mieszkania z profesjonalną firmą zajmującą się odbiorami, ogladnąć wszystko i na spokojnie przemyśleć decyzję? Dlaczego ten rynek jest tak pojebany i ludzie rzucają się na dziury w ziemi a potem płaczą, że termin nie dotrzymany, że ściany krzywe, że deweloper olewa, itd. Potem ludzie się cieszą, że z opóźnieniem dostają klucze do mieszkania, które okazuje się meliną a na garbie kredyt na 20-30 lat. Przecież przy takiej jakości to mieszkanie legnie w gruzach po 20 latach.

Sami tworzycie to bagno. Nie mam słów.

Ale po co tyle agresji i nerwow...?

Krakus44 pisze:

StormSunny pisze:Witam szanownych użytkowników forum.

Mam jedno pytanie. Kto przy zdrowych zmysłach kupuje mieszkanie, które jeszcze nie powstało a o deweloperze wiadomo tyle, co nic? Jak można zainwestować kilkaset tysięcy złotych w coś, co jest w powijakach? No chyba, że ktoś sra pieniędzmi. Oszczędności życia idą na pracę ukraińców oraz na pety, które lądują pod wylewkami. Czy nie można sobie przyjść do gotowego mieszkania z profesjonalną firmą zajmującą się odbiorami, ogladnąć wszystko i na spokojnie przemyśleć decyzję? Dlaczego ten rynek jest tak pojebany i ludzie rzucają się na dziury w ziemi a potem płaczą, że termin nie dotrzymany, że ściany krzywe, że deweloper olewa, itd. Potem ludzie się cieszą, że z opóźnieniem dostają klucze do mieszkania, które okazuje się meliną a na garbie kredyt na 20-30 lat. Przecież przy takiej jakości to mieszkanie legnie w gruzach po 20 latach.

Sami tworzycie to bagno. Nie mam słów.

Ale po co tyle agresji i nerwow...? Czy ktos Cie zmusza do takich zakupow? Na rynku nieruchomosci sa mieszkania dostepne ''od reki''...kupuj takie. To tez strategia.
Ja wolalbym zamiast spadow kupic ladne mieszkanie u sprawdzonego dewelopera. Tak zrobilem 2 razy... bez najmniejszego problemu. Nie rozumiem po co sie tak goraczkujesz? Poza tym nie rozuiem za bardzo do czego zmierzasz i co maja poczac ludzie...? Kazdy chce gdzies mieszkac i niestety nie za bardzo ma wplyw na wszechobecnie panujaca bylejakosc. Przeciez nie wszyscy chca mieszkac we wlasnorecznie zbudowanym domu z bal albo z gliny. Troche to akademicka dyskusja...

StormSunny pisze:Z ostatnich ciekawostek: dzwonię do kobity, która opiekuje się pewną inwestycją i pytam ją o dostawcę internetowego - jaki ma być, a ona nic nie wie - nie wie czy już jakiś ustalony czy nie. Zakładam więc, że żaden z nabywców o to nie zapytał. To się nazywa przemyślany wybór. Byle wyjebać kasę na byle co jak bank dał. Stać mnie na kredyt i jestem panem świata.

Ale wiesz, że istnieje internet mobilny i nikogo się o nic nie trzeba pytać?

Internet mobilny to kiszka jeżeli chodzi o przepustowość. Tylko i wyłącznie połączenie kablowe/światłowodowe przynajmniej jeżeli chodzi o moje wymagania.

StormSunny pisze:Internet mobilny to kiszka jeżeli chodzi o przepustowość. Tylko i wyłącznie połączenie kablowe/światłowodowe przynajmniej jeżeli chodzi o moje wymagania.

A co do kogo obchodzi jakiego dostawce internetu sobie wybierzesz...??? .Przeciez ta osoba opiekujaca sie inwestycja nie musi miec na ten temat pojecia. To tak jakbys sie pytal w administracji jaki telewizor masz sobie kupic....

Niestety, ale się mylisz. Światłowód nie jest wszędzie dostępny. Nie każdy dostawca internetu obejmuje daną inwestycję. Przykładowo: Józek chce mieć UPC bo jest związany umową i chce ją przenieść do nowego lokum.

Jeżeli taki jest stan wiedzy społeczeństwa jak tych państwa/panów/pań piszących ostanie posty to ręce opadają. Deweloperzy są w raju. Bele cztery ściany były, w miarę proste, ogrzewane bele jak, internet tylko mobilny a widok z okna na balkon Grażyny. Będzie Pan zadowolony, Panie Januszu.

Uprzejmie proszę o trzymanie się tematu dyskusji i ograniczenie "wycieczek" personalnych w niej