bulkas pisze:Mieszkam całe życie na Krowodrzy i wszystko mam pod ręką

Szkołe, liceum, uczelnie, centrum, tramwaj, autobus, kantor, plac, przychodnie, szpital, sklepy, dentysta, zakłady rehabilitacji, sensowny czas dojazdu na lotnisko. Wszedzie mialem blisko, albo z buta, rowerem, albo mpk...
pozdro pisze:Wyczueam ze masz jakies kompleksy z ta Krowodrza. Tak naprawde to jest jedyna sensowna dzielnica dzie mozna mieszkac w Krakowie. Moze jeszcze grzegorzki czy te okolice lema, ujda. Reszta to sie srednio do mieszkania nadaje. Brak uslug, wszedzie daleko.
Tak- cierpię na głęboko zakorzenione kompleksy.
W końcu Grottgera to dom rodzinny matki i dziadków, a Kazimierza Wielkiego to dom rodzinny żony. Obydwa miejsca odwiedzałem całe lata i znam jak własną kieszeń.
Kompleksy zatem obudziły się dopiero wtedy, kiedy- o ja głupi- nie zauważyłem, jak bardzo "atrakcyjna" to dzielnica i że znajdują się "inwestorzy" skłonni płacić tam 5-cyfrowe kwoty za metr kwadratowy. Kompleksy wobec teściów oraz dziadków rzecz jasna. Niby do pierwszego nie starcza, a jednak tacy prestiżowi, modni bogacze.
***
Osobników, którzy z sobie tylko znanych przyczyn nie wychylili nosa poza Krowodrzę uprzejmie informuję:
- Poza Krowodrzą i Rynkiem istnieje w Krakowie życie. Naprawdę. Istnieje też zieleń, szersza niż pół metra Młynówki Królewskiej, szerokie chodniki, tak samo brzydka, ale na pewno nie aż tak niespójna zabudowa. A- no i żyją rodziny z dziećmi, nie tylko emeryci i imprezujący studenci.
- Wyobraźcie sobie, że w Krakowie bywają usługi. Mało tego- całe centra handlowe.
Na Krowodrzy takich nie uświadczysz, to fakt. Nawet o porządnego i niedrogiego spożywczaka coraz ciężej.
Szkoły, licea, tramwaje autobusy a nawet kantory znajdują się też w innych dzielnicach. Zaręczam. Można skorzystać z Google Maps- jest opcja "Odkrywaj". Odkrywcze?
- Wisienki na torcie anty-logiki pt. "wszędzie daleko" ciężko skomentować, kolego Pozdro. Tak zdroworozsądkowo. Z dowolnego miejsca gdzieś jest blisko a gdzieś jest daleko. Jeśli na Krowodrzy nie masz nic do roboty, to po co ma być ci tam "blisko"? Na Młynówkę?
***
Po raz n-ty powtarzam, że nie mam nic do Krowodrzy- chociaż mając porównanie, stwierdzam, że okolica nie wyróżnia się niczym szczególnym. W codziennym życiu wręcz daje w kość, bo nie ma gdzie zakupów zrobić ani pójść do kina. Galeria Bronowice to najbliższe sensowne miejsce- minus kino.
Na południu mamy Bonarkę, Zakopiankę, Galerię Kazimierz (i tak bliżej z południa niż z Krowodrzy). Za rogiem nowe centrum handlowe z kinem na granicy Wieliczki i Krakowa. Huta i Czyżyny mają Multikino. Wy macie kino letnie w Ogrodzie Łobzów. LOL.
W przeciwieństwie do krowodrzańskich parweniuszy, znam i kojarzę cały Kraków, bo wiecie- żyje się aktywnie, ma się znajomych, spotyka się z nimi, a nie tylko zamuła po półmetrowej szerokości Młynówce.
Nie rozumiem tego, że normalnym ludziom polecacie zakupy w niczym nie wyróżniającej się okolicy, kiedy ceny są astronomiczne i napompowane pseudo-modą oraz oczywiście wynajmem studenckim czy air-bnb.