ja również nie miałam szczęścia...
generalnie lokal jak i cały budynek nie był przygotowany do odbioru technicznego!!!!!
wszechobecny brud, syf uniemożliwiał ocenę stanu lokalu!!!!
zabrałam ze sobą płyn do mycia okien i papier i bez tego bym zginęła, bo żeby ocenić czy futryna okien czy drzwi jest porysowana czy "tylko" brudna trzeba było trzeć a nawet zdzierać paznokciami warstwy tynku, farby i innego syfu!!!
futryny okien są porysowane, ba...nawet uszczerbione. szyby również.
balustrada jest porysowana,tak samo jak wykończenie blachą pod balustradą. Poręcz balustrady - wystają śruby a otwór na nie jest tak ostry że można się skaleczyć. brak Zaślepek przy wkrętach, śrubach.
Zastanawiam się czy to wykończenie blachą pod szybami balustrady (forma parapetu) powinno być montowane na płasko, choć ja mam wrażenie że u mnie był spadek do wewnątrz.... czytałam w internetach że parapety zewnętrzne powinny być montowane ze spadkiem na zewnątrz...
wylewka to farsa!!!! w sypialni miałam ślad po wycięciu prostokąta od drzwi balkonowych na długości ok30 cm i szerokość ok. 10 cm (wyglądało to tak, jakby ktoś zapomniał zamontować "jakąś rurę"). Wycięcie to było wypełnione, ale suchym cementem!!!! można było wykopać tą suchą zaprawę palcem - jak w piaskownicy

(szkoda ze foremek nie miałam bo jakąś babkę można byłoby ulepić)
pod parapetami pęknięcia i szpary
deski na balkonie tak brudne że nic nie widać, źle, krzywo spasowane, podobnie drzwi wejściowe -śruby w futrynie krzywo wkręcone, drzwi lekko dociskają futrynę u góry a u dołu wręcz szpara - test na kartkę / pasek (opisywany w necie) wykazał te nieszczelności -kartka wychodziła bez najmniejszego oporu...
odpływy, rury z wodą w aneksach kuchennych, łazience są umiejscowione od ściany ok 5cm, a powinny przylegać do ściany (by w szafkach kuchennych nie trzeba było wycinać dużego otworu. W łazience praktykuje sie wyjście ze ściany by lokator mógł skorzystać z podwieszanej szafki pod umywalkę- w tej konstrukcji jestem skazana na szafkę stojącą by zakamuflować rury)
brak pozwolenia na użytkowanie na tym etapie to granda!!!
brak prądu w lokalu - nie można zweryfikować funkcjonowania instalacji elektrycznej i wentylacyjnej bo ta jest w części napędzana prądem (łazienka), brak opcji sprawdzenia domofonu.
nie działająca winda.
zakaz wejścia do garażu !!!! hahahaha - to mnie rozwaliło do reszty!!!!
brak grzejnika w łazience.
ja w konsekwencji niczego nie podpisałam bo stan lokalu i budynku uniemożliwia jakąkolwiek ocenę stanu, jakikolwiek odbiór. zapisy protokołu odbioru technicznego są nadużyciem!!! i wymuszają przejęcie odpowiedzialności finansowej i prawnej !!! ( w tym czasie deweloper będzie usuwał usterki....a lokator ponosi odpowiedzialność !!!! hahahah)
protokół wymusza oświadczenie dot. obmiarów - mi ich nie udostępniono - bez danych trudno się do tego odnieś/wnieść uwagi (deweloper przewidział tylko 7 dni na ich zgłoszenie, później przyjmuje ich akceptację)
wciskanie kluczy lokatorom na tym etapie to nadużycie, i tu zaryzykuje stwierdzenie że również w sensie prawnym (proszę mnie poprawić jeśli się mylę, bo nie mam wykształcenia prawnego). Odbierając klucze w takim stanie fizycznym i prawnym, sytuacja ta rodzi ryzyko że lokator zostanie z lokalem z wadą prawną - jeśli nastąpią kłopoty z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie budynku (=lokalu) to lokator zostaje z mieszkaniem z wadą prawną (bez pozwolenia)...
ja również miałam wsparcie specjalisty . Warto też poczytać w necie - jest sporo materiałów jak się przygotować, ba są nawet check listy, ale nie polecam ryzyka w postaci samodzielnego odbioru.
Ludzie oddelegowani przez dewelopera do przeprowadzenia odbioru stosują sztuczki - pytają Cię o plany na wykończenie (jaki kolor, jaka podłoga, szafki itp) po to by odciągnąć Twoją uwagę od weryfikacji.
zapisujcie sami swoje uwagi bo w moim przypadku, Pan wypisywał wybiórczo (choć to może efekt skali - oprócz mnie były jeszcze 2 osoby i jedna przez druga coś mówiła, podawał usterki).