Mar G pisze:Na osiedlach - zwłaszcza tak dużych (500 lokali + ) jak nasz - odbywa się handel wolnymi numerami. To nie jest żadna tajemnica. Żadne limity tu nie pomagają - wystarczy że co 10 mieszkanie odsprzeda 1 miejsce. Tak jak teraz właściciele lokali na wynajem miejsce legalne wynajmują, a ich najemcy parkują na dziko. Jeśli będą dodatkowo mogli dorobić kolejnym sposobem - nie mam wątpliwości skorzystają z tego bo tu nie mieszkają.
A jaka jest różnica między "sprzedażą" numeru telefonu, a pilota, skoro w obu przypadkach masz zapewne jakiś limit? Żadna - pilota możesz dokupić, numer w bazie możesz zmienić. Obecnie nie ma plagi parkujących na dziko, więc chyba "klientów" na taką usługę nie ma zbyt wielu. Ja się wręcz nie spotkałem z tym, aby parkujący samochód na chodniku nie należał do mieszkańca. Dlatego cały czas podkreślam, że to się kompletnie nie trzyma kupy.
Mar G pisze:Jaki macie problem z wpuszczaniem SM - jeśli faktycznie ją wzywacie osobiście. Czy naciśnięcie klawisza na domofonie (jeśli profesjonalna firma podłączy dobrze domofon, który ma tę funkcję) jest taką uciążliwością ? A w skrajnym przypadku otwarcie z pilota jest takim wyzwaniem przekraczającym możliwości przeciętnego człowieka - jeśli chce walczyć faktycznie z dzikimi parkującymi a nie tylko traktować tego wątpliwego argumentu jako wytrych ? Nie trafia do mnie to zupełnie.
Chociażby taki, że z domofonu nie otworzę, bo nie działa. Dwa, że jak wyjeżdżam rano do pracy, to nie mam po co dzwonić, bo jak ich wpuszczę jak już przyjadą będąc w biurze 5km od P64? Wracając z pracy również mam lepsze zajęcia niż czekać, zwykle między 30min a 3h aż podjedzie patrol, żeby być na miejscu i otworzyć bramę z pilota. Założę się, że w podobnej sytuacji jest dużo więcej sąsiadów.
Mar G pisze:Natomiast łatwość wjazdu na osiedle obcych jest oczywisty.
No tak, czy to będzie otwierane z pilota czy z telefonu, nic się w tej kwestii nie zmieni. Za kilka stówek kupisz flippera, który otwiera większość systemów na pilota metodą brute-force. Na dłuższą metę tańsze od abonamentu na SPP, ale nie słychać żeby Kraków ogólnie miał z tym problem. A już na pewno są parkingi za szlabanami czy bramami, które są bliżej miejsc docelowych i mają normalne miejsca parkingowe (a nie chodniki i drogi pożarowe), z których nie wygania SM... co takiego jest w naszym osiedlu, że to akurat do nas będą ciągnąć wszyscy unikający SPP?