Akustyka a wentylacja - osiedle Ozon w Krakowie

[zielony2]

Cześć. W internecie można spotkać opinie, że przez wentylację w mieszkaniach O. słychać sąsiadów. Pytanie do mieszkańców - czy ten problem rzeczywiście istnieje i czy jest jakoś bardziej uciążliwy niż w innych mieszkaniach? Czy dotyczy tylko np. łazienki, czy tez kuchni, czyli de facto salonu (to już gorzej)? Dzięki za odpowiedź.

[oxygen]

Nie wiem jak można zrobić wygłuszenie wentylacji, żeby nie było słychać głośniejszych krzyków w łazience. Choć może to ogólnie piony tak działają. Przewinąłem się przez kilka mieszkań i nie spotkałem się, żeby jak ktoś się wydziera, imprezuje, to nie było słychać. Ale standardowych rozmów, to raczej nie, chyba, że ktoś ma coś źle zrobione. Jednak anemostaty dodatkowo tłumią. A jak masz pecha i trafisz na głośnych sąsiadów, to niewiele pomoże.

[zielony2]

Jasne. Chodzi o to, czy w Ozonie te standardowe rozmowy są słyszalne. W łazience krzyki słychać pewnie wszędzie, ale zastanawia mnie, czy zwykłe życie w Ozonie jest słyszalne, np. w salonie. Bo w innych mieszkaniach nie kojarzę, bym miał takie problemy.

[ozonowicz]

Z mojej perspektywy akustyka jest tragiczna. Łazienka łazienką- tam faktycznie słychać wszystko, ale w innych pomieszczeniach nie jest lepiej. Nie jestem w stanie powiedzieć czy to problem tylko niektórych mieszkań lub ostatniego piętra czy ogólny, na ostatnim piętrze u nas normalnie słychać sąsiadów, rozmowy, huki. Podkład pod panele i same panele mamy raczej porządne więc obstawiałbym, że jednak ściany i wentylacje idące z innych pięter są powodem że tak się roznosi po konstrukcji no ale nie jestem spcem w temacie. Mieliśmy nadzieję na ciszę biorąc ostatnie piętro ale nic z tego. Pytaliśmy sąsiadów piętro niżej i mówią że też słychać rozmowy i kroki. Najgorsze to, że deweloper z tym już nic nie zrobi. A jak pojawi się biegające i krzyczące dziecko to będzie bardzo nieciekawie (mam doświadczenia z dwóch innych mieszkań i to zawsze jest dużym problemem)

[zielony2]

Dzięki za info. To trochę mnie zmartwiło, co piszesz. Słychać sąsiadów z boku, czy z dołu? I który etap jeśli można wiedzieć? Deweloper coś na to po wiedział?

[radekrad]

Ja nie narzekam, nie słyszę zbytnio sąsiadów. Ale wydaje mi się, że wszystko zależy od wrażliwości na hałas i od sąsiadów, na jakich się trafi. Wiadomo, że niewychowany kaszojad zawsze będzie tragedią i szkoda, że w Polsce nie powstają osiedla bez dzieci, jak to często jest w bardziej cywilizowanych krajach. Jeśli komuś zależy na całkowitej ciszy to niestety zostaje zakup domku.

O tyle dobrze, że odległość od Rynku jest spora i raczej nie grozi, że ktoś będzie wynajmował rozrywkowym turystom mieszkanie na noce na jakimś Airbnb.

[bobo]

Prawda jest taka, że mieszkając w bloku, nie da się całkowicie wyeliminować odgłosów pochodzących z sąsiednich mieszkań, no chyba, że blok byłby zbudowany tak, jak bunkier, ale raczej technologia budowy idzie w drugą stronę.

[asander]

Z mojej perspektywy akustyka jest tragiczna. Łazienka łazienką- tam faktycznie słychać wszystko, ale w innych pomieszczeniach nie jest lepiej. Nie jestem w stanie powiedzieć czy to problem tylko niektórych mieszkań lub ostatniego piętra czy ogólny, na ostatnim piętrze u nas normalnie słychać sąsiadów, rozmowy, huki. Podkład pod panele i same panele mamy raczej porządne więc obstawiałbym, że jednak ściany i wentylacje idące z innych pięter są powodem że tak się roznosi po konstrukcji no ale nie jestem spcem w temacie. Mieliśmy nadzieję na ciszę biorąc ostatnie piętro ale nic z tego. Pytaliśmy sąsiadów piętro niżej i mówią że też słychać rozmowy i kroki. Najgorsze to, że deweloper z tym już nic nie zrobi. A jak pojawi się biegające i krzyczące dziecko to będzie bardzo nieciekawie (mam doświadczenia z dwóch innych mieszkań i to zawsze jest dużym problemem)

Haha, mam tak samo tylko u siebie, na innym osiedlu
Kupowałem specjalnie na ostatnim piętrze, kładłem korek 5mm i 12 mm panele i co? I nic to nie dało, ponieważ głos niesie się żelbetem, słychać głównie udar (uderzenia, szurania). Słyszę czasami uderzenia mebli, szuranie krzeseł z dołu czy (o zgrozo) nawet chodzenie kogoś na dole! Czasami też jakiegoś kundla. Serio. Wieczorem jak chcę naprawdę się zrelaksować i w 100% odizolować się dźwiękowo od sąsiadów to ubieram słuchawki z dynamicznym tłumieniem, puszczam cichutko muzykę, zasiadam w fotelu i czytam książkę. W ciągu dnia pracuję z domu ale też na szczęście większość ludzi wychodzi do pracy i jest spokój. Niestety trzeba się do tego przyzwyczaić lub ew. pomyśleć o jakimś domku na przedmieściach. W sumie taki mam plan.