Tyle, że takie decyzje to sobie może podejmować warszawa jakiego chce miasta. Kraków nie ma możliwości fizycznych podejmowania takich decyzji z dwóch powodów:
1) przestrzeń
2) budżet.
ad. 1) jeżeli chcielibyśmy dalej rozwijać transport indywidualny to sorki, ale trzeba by wyburzyć pół Krakowa w śródmieściu. Ewentualnie jakieś tunele samochodowe dużo droższe od metra bo jednak droga 5x2 pasów zajmuje tak 5 razy więcej miejsca niż metro 2x2 tory.
ad. 2) koszty budowy dróg ekspresowych są potężne widać to po paru kilometrach
trasy łagiewnickiej > 1mld zł i teraz można sobie pomyśleć ile za to można by linii tramwajowych zbudować. W zasadzie pewnie RING tramwajowy po trasie 3 obwodnicy. Ile ścieżek rowerowych? Pełną sieć, ścieżka na każdej ulicy?
Dodam, że moim zdaniem nie potrzeba w KRK więcej dróg mamy ich wystarczająco. Jak już Północna Obwodnica usunie tranzyt z miasta, to gdyby doinwestować ruch pieszy, ruch rowerowy (Kopenhaga ma 50% podróży), i ruch komunikacją zbiorową, to na ulicach byłoby pusto jak w weekendy i autem by się też całkiem spoko śmigało, tylko, każdy by wiedział, że jak nagle się z tego roweru do auta przesiądzie i pomyśli tak również każdy w około to nagle się miasto zakorkuje więc by nie rezygnował z alternatywnej komunikacji. Auta by używano wtedy kiedy potrzeba czyli jade do lekarza z chorym dzieckiem które ma 39 stopni gorączki, a nie po 5 bułek 2km do Lidla.