krakus1891 pisze:
bo np tyle wynoszą średnie stopy na przestrzeni kilkuste lat ....
Bez mała na przestrzeni 15 000 lat. I znowu- oczywiście- "średnie".
Nie rozumiesz jak działa system w którym zabezpieczeniem jest tylko hipoteka , jak dochodzi do spadków cen i nagle twoje LTV przekracza 100 % , zanosisz klucze do banku,
... co jest standardową praktyką normalnej rodziny, która właśnie kupiła i wykończyła swoje mieszkanie marzeń.
A, wezmę i zaniosę klucze do banku.
W końcu nieruchomości tak ważne "społecznie", nie są w tym systemie towarem spekulacyjnym, więc można je oddawać bankowi w dowolnej chwili, żeby "zarobić"

Ironizuję- tak, wolałbym w Polsce taki system, ale każdy system ma swoje daleko idące konsekwencje.
Jak na ironię, wahania cen nieruchomości np. w USA potrafią być ogromne- zwłaszcza tych tańszych, zbudowanych "tanio" na zadupiach, bo obowiązuje ściśle reguła 28/36.
Również jak na ironie, powiedziałbym, że taki system przyczynia się do sub-urbanizacji oraz niewyobrażalnej jak na polską skalę mobilności społeczeństwa. Ogólnie zjawiska też mocno "kontrowersyjne"- zwłaszcza to pierwsze.
To wszystko nadal nie zmienia faktu, że przy ogromnej koncentracji dobrze płatnej pracy, nawet przy systemie klucze za dług, zdolność kredytowa w Krakowie byłaby nadal sporo większa niż gdzie indziej oraz przez ostatnie 5 lat wzrosłaby znacząco. Ostatecznie mechanizmy rynkowe działają nadal.
Ty uważasz że nie ma gdzie mieszkac ja uważam , że 550 mieszkan na 1000 mieszkańców to grubo za duzo ...
Jak katarynka. Znowu "mieszkania" traktowane jak pomarańcze, bo jest ich 550 na 1000.
W wielkiej płycie bez windy lub w kamieniach w centrum mogłoby być milion wolnych mieszkań za 1zł a i tak bym nie chciał.
Ludzie chcą kupować nowe, wygodne mieszkania i takich właśnie brakuje.
Sam piszesz poniżej o domach za 1 euro- czy to powoduje, że w Rzymie spadły ceny?
Twoim zdaniem - to wszystko tłumaczy , KNF sie z Toba nie zgadza ... , bo ich zdaniem 40 % jest zakredytowane pod korek
Skoro tak twierdzisz- nie mówię, że to nieprawda- to gdzie jakieś zaostrzenie rekomendacji T? Poza tym znowu: 40% z 3000zł to inny temat niż 40% z 20 000zł.
Grecja miała w 2006 r miała Rating AAA i prawie 6% wzrostu PKB. mieszkania i apartamenty szpredawały się na pniu a przed centrami handlowymi świeciły nowitenkie samochody , tez nie pasowało do obrazu bakruta z 2008 r ....
Dokształcisz się z przyczyn kryzysu greckiego- tych realnych- to możemy pogadać. Nie, nie chodziło o ceny nieruchomości. Te były co najwyżej wynikiem nadmuchanego prosperity.
Bez wdawania się w szczegóły- strefa euro i polityka stóp procentowych 'one size fits all' się mśći. Do tego rozpasanie deficytu budżetowego.
W Polsce tego problemu nie mamy i nie zanosi się na to, abyśmy mieli. Zresztą- kryzys grecki nawet nie przypominałby tego, co się stało, gdyby Grecja posiadała własną walutę i jej płynny kurs, z możliwością szybkiej deprecjacji. Ale to zupełnie inny temat. Demagogizować można zawsze.
A co z UK? Jak tam kryzys rynku nieruchomości w Londynie i szorujące po dnie ceny?
Po raz kolejny powtórzę, że uwarunkowaniami, na swój "polski" sposób, Kraków czy Warszawa właśnie przypominają Londyn. Mnóstwo świetnie płatnej roboty na niewielkim obszarze to i ciśnienie na mieszkanie. Ot co.
mac_kow pisze:Wreszcie podaż i popyt. W Krakowie po prostu jest mnóstwo chętnych na mieszkania. Fundamentalnie. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ot co.
Masz racje to sa bajki że ceny mieszkan w krk są 3x wyższe w związku z z cenami ziemi,
Jakież to fundamenty inne niż kredyt napedzaja obecnie zakupy ... ??
Tłuczemy to tutaj od prawie 2 lat. Bardzo dużo świetnie płatnej pracy, w wielu branżach.
Na kasie w Lidlu (z należnym szacunkiem!) świat się nie kończy- ale nawet na takiej kasie zarabia się duuużo więcej niż jeszcze niedawno.
Nikt nikomu nie broni też wyprowadzać się w Bieszczady czy gdzie tam jest- Twoim zdaniem- odpowiednia, niewygórowana cena.
Ostatecznie to wszystko jest decyzja indywidualna odpowiedzialnych, dorosłych ludzi. Nie banków, KNFu, czy deweloperów.
Zgodnie też twierdzimy, że gdyby jakimś cudem rynek świetnie płatnej pracy w Krakowie się skurczył, to podążą za tym ceny wynajmu oraz mieszkań.
Nie będzie miało to nic wspólnego ze średnim obwodem bioder, średnią liczbą piersi w populacji czy średnimi stopami procentowymi z ostatniego pół miliona lat.
czy dostrzegasz różnice miedzy ruchomością a nieruchomością ... We Włoszech możesz kupic dom za 1 euro
Aha, to tutaj teraz biegnie linia podziału. Zatem w/g mistrza Krakusa1891, cenę nieruchomości determinuje wyłącznie to, ile ludzie mają pieniędzy, za to cena mydła, jedzenia i samochodów jest constans, bo te można wywieźć
Na ceny nieruchomości ani trochę nie wpływa ich standard, ich lokalizacja w odniesieniu do źródeł dochodu i atrakcyjności miejsca. Ja się pytam- czemu w Rzymie albo Wenecji nie ma jeszcze domów po 1 EUR?