bor pisze:Według mnie to nie są planowane spadki cen. Obecny kryzys spowoduje gigantyczna inflację. Jednak bezpieczna inwestycja to inwestycja w nieruchomości. To zawsze ma wartość. A za parę lat, chleb może kosztować np. 100 zł, to mieszkania również będą drogie. A z naszych oszczędności kupi się coraz mniej... Więc kto się chce zabezpieczyć to kupi nieruchomość.
Mogą być niższe ceny, ale dla dużych mieszkań.
Spadków się nie planuje, spadki są efektem sytuacji rynkowej. Masz magiczną kulę, że wiesz po ile chleb będzie? Chleb będzie kosztował 100 zł co najwyżej w propektach deweloperów. Z pewnością 100 zł skoro za 200 zł można kupić maszynkę do wypieku chleba w domu.. Nie wstyd Ci tak po ludzku takie brednie pisać? Polska, to nie Wenezuela, gdzie niemal wszyscy byli zatrudnieni w branży wydobycia ropy.
Mało kto inwestuje w nieruchomości w okresie kryzysu, dlatego ich ceny wówczas spadają i to jest scenariusz, który zawsze się powtarza. Ale oczywiście "teraz będzie inaczej...". Wszystko widać w ruchach deweloperów. Jakieś nagłe promocje, decyzja o braku dywidendy. To jak oberwie rynek nieruchomości na spowolnieniu, które postępowało już przed wybuchem pandemii to będzie można ocenić za 2-3 lata.
Ale to co piszesz to jakieś pomieszanie z poplątaniem. Jest całkowicie na odwrót. W kryzysie ludzie gromadzą gotówkę, co widać wyraźnie w ciągu ostatniego tygodnia po ssaniu na EUR, USD, CHF. Złótówka traci bo jest walutą peryferyjną i odpływa z PL kapitał, a to samo w sobie są silne czynniki deflacyjne (ludzie mniej pracują, mniej wydają). Oczywiście inflacja na poziomie kilku procent zostanie przez pewien czas, ale także przez inne czynniki jak susze, umowy eksportowe na żywność, czy choćby politykę fiskalną, która nie zachęca do konkurencji cenowej.
bor pisze:Przy obecnej sytuacji to każdy chciałby mieszkać sam na mieszkaniu, czy z dziewczyną i mieć pewność, że nie ma obcych osób..
To sobie wynajmie. Najem krótkoterminowy jest i tak już mało opłacalny, a teraz nawet już czasowo zniknął, i część z tych mieszkań już przed koroną przechodziła na rynek długoterminowy.
Pawel1978 pisze:Hmm spadek waluty o ponad 20% do poziomu 5zł / EUR lub USD dopiero "zaniepokoi" ? o takim czymś nie słyszałem, ale jeśli twierdzisz, ,że jesteś z branży to kłócić się nie wypada (chociaż na forum każdy z nas może być kim chce na potrzeby swoich postów

)
Złoty jest walutą peryferyjną, więc osłabia się przy byle okazji. Bardziej daje do myślenia odpływ kapitału z giełd na świecie i ssanie na dolara, euro CHF, czyli silne sygnały wyprzedaży aktywów i gromadzenia gotówki. W Polszy widać to też na giełdzie. Jak ktoś siedzi w produkcji dla Helmutów to też już od wielu miesięcy może odczuwać wyraźny spadek zamówień z Niemiec. Gospodarka zaczęła hamować na długo przed koroną, więc kurs złotego to nie jest wyznacznik. O wiele bardziej znaczące sygnały kryzysowe w PL są już od wielu msc-y.