anubis pisze:
Przy wskaźniku bezrobocia nie chodzi o to, że bezrobotni nie kupują mieszkań.Gospodarka to system naczyń połączonych a bezrobocie jest chyba najbardziej klasycznym wskaźnikiem jej kondycji.
Co do tego, że na razie wzrost jest niewielki, zgadza się, ale chodzi o sam fakt, że bezrobocie rośnie. Na razie mamy tarcze, pożyczki, programy pomocowe itd., ale one są tak obliczone, że kasy starczy na ok. 3 miesiące do pół roku. Dziwnym trafem zbiega się to z terminem wyborów.
No niemożliwe, że nie chodzi o to, że bezrobotni nie kupują mieszkań. LOL.
Czemu nie wybierzemy wskaźników, które realnie obrazują kondycję gospodarki? Wzrost PKB? Przyziemnie- wzrost średniego wynagrodzenia nawet (krakus1891 jest ekspertem od tego- to też skrajnie bezsensowne, ale o niebo lepsze niż bezrobocie), wzrost PKB per capita? Może jakimś parytetem siły nabywczej?
Może pokusimy się na analizę dla miasta, a nie dla całego kraju? Uśredniasz cały kraj, wrzucasz do jednego wora Wałbrzych (swoją drogą sprawdź sobie tam bezrobocie!), Dąbrowę Górniczą i Kraków, odnosisz do średniej bezrobocia i snujesz wizje.
A ja Ci mówię- mieszkania za 2-3kzł/m już tu są!!! Poważnie.