Pepeg pisze:mac_kow pisze:Kwestia windy to sprawa absolutnie podstawowa i wpisuje się w propagowane przeze mnie podejście "porządne"; nie kupujecie bułek w Lidlu tylko mieszkanie, najcześciej, w przypadku rodzin, w 30-letnim kredycie. Dla większości z Was, to będzie miejsce, w którym spędzicie również większą część życia.
Z całym szacunkiem ale czasy gdzie kupowało się mieszkanie na całe życie odchodzą do lamusa. Sam pamiętam jak kupowałem pierwsze mieszkanie, martwiłem się czy zarobię na ratę itp oglądało się każdą złotówkę, byle taniej, po kilku latach kredyt spłaciłem i kupiłem dużo większe, na trzecim pietrze bez windy, też byle tanio, mieszkaliśmy tam z trójka dzieci ponad 10 lat i jakoś nie odczuwałem braku windy. W międzyczasie wybudowałem dom w górach a teraz rozglądam się za małym mieszkaniem na emeryturę, ale w tym przypadku winda i bliskość tramwaju to priorytet. Wg mnie nie ma sensu na początku życia przepłacać dwukrotnie za drogie mieszkania, tylko dlatego że ma windę, granitowe posadzi na klatce, skrzynki na listy z nierdzewki i drewnopodobne wstawki nas elewacji. Nie ubierać się w drogi kredyt, lepsza niska rata i kredyt który można spłacić wcześniej.
"Z całym szacunkiem"- czy kupujesz "na całe życie" czy nie, to się dopiero okazuje po fakcie



Gdyby oferta w Krakowie prezentowała się jak mniej więcej 20 lat temu- mówię anegdotycznie, nie znam wskaźnika, oceniam "na oko", tzn 50% inwestycji z windą (drożej), 50% bez windy (zauważalnie taniej)- to być może jeszcze.
Teraz winda to już jest naprawdę standard. Inwestycje bez windy to niedobitki, na obrzeżach, raczej "polujące" na niezamożnego klienta "podstępem". Wielorodzinne inwestycje bez windy w Krakowie można policzyć na palcach jednej ręki , jak sądzę