BudujeSie.pl

Witam forumowiczów.
Odnaleziony wątek o tym osiedlu został zamknięty a jest to lektura tragiczna i, niestety w moim przypadku, spóźniona o przynajmniej pół roku.
Jestem nabywcą mieszkania i miejsca postojowego w garażu podziemnym na etapie III.
O kontakcie z biurem sprzedaży nie chce mi się już więcej pisać, unikam jak mogę pisania i dzwonienia bo nie lubię wrażenia, że ktoś ma mnie za idiotę.
Mój obecny problem dotyczy miejsca postojowego. W momencie nabywania nie otrzymałem informacji o zakazie korzystania z niego dla pojazdów wyposażonych w instalację LPG a patrząc po wszystkich osiedlach okolicznych jak i innych, które oglądałem nie spodziewałem się czegoś takiego.
Dopiero kiedy na etapach I i II pojawiły się takie ostrzeżenia zrozumiałem, że płacę za coś, z czego nie będę miał prawa skorzystać.
Będę wdzięczny za kontakt od innych nabywców mieszkań, którzy ten temat może już przerabiali albo tak jak ja zakładali w swojej naiwności, że DeS zrobi coś inaczej, niż jesteście Państwo do tego przyzwyczajeni.

Będę również wdzięczny za doświadczenia i ostrzeżenia przed pułapkami, z którymi spotkaliście się Państwo przy kontaktach z biurem sprzedaży i deweloperem Des Henryk Dowgier Anna Dowgier, niezależnie od etapu i stopnia zaawansowania procesu nabywania mieszkania.

Pozdrawienia dla towarzyszy niedoli.
G.

Dla zainteresowanych aktualizacja statusu.
Po 2 tygodniach znanej wszystkim klientom biura sprzedaży zabawy w "kotka i myszkę" udało się wydusić oficjalne stanowisko dewelopera Des Henryk Dowgier Anna Dowgier. Deweloper, poprzez radcę prawnego, który został skierowany do kontaktu ze mną, ogłosił że na podstawie informacji dostępnych w biurze sprzedaży powinienem dokonać samodzielnie interpretacji zapisów z tejże dokumentacji, aby nie wprost dojść do wniosku, że jest pojazd bądź grupa pojazdów, które na takim parkingu nie będą mogły parkować.
Nie zostało mi zaproponowane żadne rozwiązanie zastępcze.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że biuro sprzedaży przekazało mi informację o koszcie przystosowania garażu dla pojazdów z LPG: 10 czujników po 600 zł/ sztukę. Daje to kwotę 6000zł (słownie sześć tysięcy złotych ). Jest to równowartość ceny jakichś 2 metrów kwadratowych powierzchni w garażu podziemnym. Deweloper woli jednak za wszelką cenę angażować pracowników biura, radców prawnych, swój i mój czas żeby udowadniać, że to moja wina. Wszystko po to, żeby nie musiał zrobić nic.

To jest chyba najlepszy komentarz to tego, gdzie deweloper Des Henryk Dowgier Anna Dowgier klienta ma i jaką wartość on dla dewelopera przedstawia.

Ze swojej strony dodam jedynie, że pomijając fakt, kto kogo miał, mógł, chciał o czym powiadomić, co będzie zapewne przedmiotem postępowania w instutucjach zewnętrznych, moralna strona tak przeprowadzonej sprzedaży oraz postępowanie po sprzedaży są dla mnie traumatycznym doświadczeniem i apeluję do wszystkich aby nauczyli się czegoś na moich doświadczeniach z tym deweloperem, którymi dzielę i chętnie będę dzielił się w przyszłości ze wszystkimi zainteresowanymi.

Przeciez to normalne ze autem na gaz nie mozna wjechac do grazu podziemnego. W wiekszosci przypadkow sa zakazy. Nie wiem co tu nadzwyczajnego. Kup elektryka i po problemie. Jak nie to zwyklego benzyniaka jak kazdy.

@pozdro
Nie jest to normalne i nie w większości przypadków są zakazy. Na całych bronowicach wielkich są obecnie 4 bloki z zakazem wjazdu aut z lpg - wszystkie są postawione przez DeS Dowgier - jedynego znanego mi dewelopera tak skąpego, że żałuje 6 000 zł na wyposażenie będące w budownictwie mieszkaniowym (patrząc po tym co robi konkurencja )standardem. Prawda jest taka, że bardzo trudno znależć garaż podziemny pod budynkiem mieszkalnym z takowym zakazem.

Według różnych szacunków w Polsce jest od 1,8 do 2,5 mln samochodów zasilanych LPG, to jest to niszowe paliwo?

Wspomniany wcześniej zamknięty temat jest tutaj :

viewtopic.php?f=5&t=394&start=200


@ zubergu

Na jakim jesteś obecnie etapie ?

Jak będziesz w przyszłości odbierał mieszkanie to chętnie doradzę (mając już pewne doświadczenie z BO) by nie dać zrobić się w konia.

Przed podpisywaniem jakiegokolwiek dokumentu warto go najpierw skonsultować z radcą prawnym - WARTO.

Przykro mi z powodu lpg... nie jesteś pierwsza i pewnie nie ostatnią osobą, która została niedoinformowana i kupiła kota w worku.

Ja też żałuję, że zakupiłem mieszkanie w BO (chodzi mi tylko o obsługę klienta i stracony czas) ale może sprzedawcy staną jeszcze na wysokości zadania ?
Lokalizacja BO jest pod wieloma względami świetna...


Pozdrawiam

Ani deweloper ani biuro sprzedaży więcej się nie odezwali, stan jest bez zmian czyli całkowity brak reakcji przy stanowisku, że to moja wina.
Zastanawia mnie natomiast kwestia miejsc parkingowych, które jeszcze w kwietniu czy tam maju, kiedy rezerwowałem mieszkanie miały być ogólnodostępne. Za swoje miejsce postojowe zapłaciłem dużo, a nawet bardzo dużo przy argumentacji, że to małe mieszkanie. Przy rozmowach z kierownikiem biura sprzedaży, wszyscy zainteresowani wiedzą o kogo chodzi, usłyszałem, że jak to jest za drogo to mogę nie kupować miejsca w garażu podziemnym bo przecież będą miejsca ogólnodostępne pod 1 blokiem jak i na drodze osiedlowej.
Jak to wygląda na chwilę obecną? - pod blokiem są miejsca sprzedane i zabezbieczone blokadami a na drodze zamiast dla jednego (przynajmniej jak ja kupowałem to miało być dla tylko jednego) osiedla to dla dwóch osiedli stoi zakaz parkowania. Poza tym na drodze do na oko jakichś 24 ? bloków (12 BO i pewnie z 12 7Życzeń) to parkowania pewnie nie będzie tak czy inaczej.
Czy na tym osiedlu będzie choć jedno nie przeznaczone dla osób niepełnosprawnych ogólnodostępne miejsce parkingowe? Wygląda na to, że nie.
Kłamstwa poganiające kłamstwa w tych Burdelowych Ogrodach i przy odbiorze mieszkań na pewno z propozycji pomocy @sydbaret skorzystam. Kiedy to nastąpi to jest kolejna zagadka, bo budowa miała zakończyć się w grudniu ( nie zakończyła się), odbiory miały być w marcu ( skoro nie zakończyła się w terminie budowa znaczy że odbioru w marcu nie będzie) a w umowie mam zapisane przeniesienie własności do czerwca więc do tego czasu mają chronione tyłki. Jak się nie wyrobią to się okaże że ktoś tam prowadzi jakieśtam kolejne prace archeologiczne, pościemniają i jakoś to będzie pewnie.
Tak się kupuje od tego dewelopera, dla przypomnienia - DeS Dowgier.

Witam forumowiczów i mam nadzieję szczęśliwych mieszkańców BO
Zarówno jeden wątek jak i drugi umarł, a ja jestem bardzo ciekawa jak potoczyły się losy... Niedługo sama będę finalizować zakup mieszkania i odbiór, dlatego pojawia się masa wątpliwości, a wręcz jestem przerażona tym co przeczytałam. Jeśli ktoś to jeszcze czyta i chciałby się podzielić refleksjami na temat odbioru mieszkania to byłabym wdzięczna. Czy deweloper wykonał naprawę usterek w terminie? Zakładam, że nie, więc ile czasu mu to zajęło? Jak poważne były to usterki? Czy macie jakieś rady/ostrzeżenia dla przyszłej sąsiadki?

W mieszkaniu była długa lista usterek, ale żadna nie była na szczęście zbyt trudna do usunięcia czy uniemożliwiała eksploatację.
Największy problem to chyba okna - u mnie akurat wszystko było z nimi ok, ale problemy u innych są i są one ekstremalnie niechętnie i nieprofesjonalnie usuwane - zalecana szczególna ostrożność.
Kolejna poważniejsza wada to instalacja elektryczna nie schowana pod tynkiem albo bardzo płytko - z tego co się orientuję to problem był zarówno u mnie jak i w innych mieszkaniach, doprosić się o wizytę tynkarza i elektryka graniczy z cudem.
Ściany krzywe i po doświadczeniach z ich wyprowadzaniem na prostą w ramach wad zgłoszonych przy odbiorze to lepiej żeby nie ruszali w paru miejscach - placek gipsu w tynku cementowo-wapiennym w łazience który potem zdzierali żyrafą i zakurzyli całe mieszkanie, a i tak prosto nie jest chyba nigdzie tam gdzie zgłaszałem.
Sprawdzić koniecznie też należy szczyty ścian działowych, dylatacja z pianki u mnie wychodziła na tynk, po usunięciu tego paskudne, trudne do załatania ze względu na głębokość dziurska.
Generalnie mniejszych i większych niedociągnięć w różnych mieszkaniach zdarza się być dużo. O usunięcie trzeba się prosić, truć wszystkich i nie ustępować. O załatwieniu czegoś telefonicznie czy mailowo zapomnij, równie dobrze możesz tą usterkę zacząć usuwać samemu. Jest to przykre i upokarzające doświadczenie ale potem jest już z górki ( w sensie jak już przestaniesz czegokolwiek chcieć od dewelopera i on od ciebie to uczucie jest jak zdjęcie ciężkiego plecaka po wielodniowym marszu ). Na czujniki LPG się nie doczekałem ale jak mam jeszcze raz tam iść i patrzeć jak się wiją i ściemniają to zbiera mnie obrzydzenie więc chyba w ich mniemaniu wygrali i deweloper zaoszczędził... Tylko pogratulować interesu życia.
Więcej grzechów nie pamiętam i staram się traumatyczne doświadczenie kontaktów z biurem i deweloperem wyprzeć z pamięci ale jak będziesz mieć pytania o coś konkretnego jeszcze to pytaj, może uda się pomóc.

Bardzo trudny kontakt z deweloperem, brak profesjonalizmu, częste podawanie sprzecznych informacji a nawet cwaniactwo.
Wymaganie od klienta by ten stosował się do zapisów umowy przedwstępnej a sami nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

Drążyłem temat okien - klient może odnieść wrażenie, że deweloper wstawia w mieszkaniach okna niższej jakości (te których nikt normalny by nie zakupił w sklepie) lub sam je zdewastował podczas prac... Nawet sami sprzedawcy się wkopali - podając sprzeczne informacje na temat okien i dowód na to, że podają nieprawdę.

Architekt, którym tak chwali się deweloper niestety nie popisał się - osiedle wygląda dobrze jedynie z zewnątrz natomiast w środku mieszkańcowi nie będzie już tak miło : np. słynne wnęki w ścianie na klamkę drzwi by te mogły się całkowicie otworzyć (?!), niezbyt przemyślane otwory drzwiowe, komuś wstawiono okna (chyba 2 mieszkania ?) niezgodne z przepisami budowlanymi (?!) ciekawe kto wydał pozwolenie na użytkowanie budynku ? Okno które nie może się całkowicie otworzyć - kolejne mistrzostwo projektanta.

Inne wydaje mi się typowe problemy : brak kątów, uszkodzone szyby i stolarka okienna, krzywe ściany, instalacja elektryczna wystająca spod tynku, inny wymiar miejsca postojowego niż w momencie sprzedaży.
Tynk, porównując do 3 innych mieszkań od 3 różnych deweloperów, mógłby być lepszy.
Brak ogrodzenia od sąsiadującego osiedla - inaczej niż deklarowali sprzedawcy.
Bloki z sąsiadującego osiedla są zbyt blisko i mogą być przytłaczające dla kogoś kto mieszka na parterze.

Podczas odbioru unikają wpisywania zauważonych przez kupującego usterek - należy pamiętać, że mają obowiązek wpisać WSZYSTKO a następnie ustosunkować się do tego na piśmie. Tylko czy odpowiedzą w wymaganym terminie ?
Koniecznie dobrze jest

Niekorzystna dla kupującego umowa ostateczna, nawet ich notariusz twierdzi, że jest OK - gdybym jeszcze raz podpisywał umowę to u innego notariusza. Gorąco polecam to rozważyć a nawet zatrudnić prawnika do zweryfikowania umowy - koszt niewielki a warto.

Z każdym sprzedawcą mieszkań trzeba niestety powalczyć ale tutaj odnoszę wrażenie jest wyjątkowo trudno - mając porównanie z innymi, obecnie mieszkam gdzie indziej bo na mieszkanie w BO nie mogłem się niestety doczekać

Ostatnio kupowałem rower w salonie - z reklamacją nie było problemu, prawie noszono mnie na rękach Kupując mieszkanie w BO za gruba kasę, przy stwierdzeniu usterek czy innych niezgodności jest się traktowanym przez sprzedawców w sposób całkowicie odmienny...
a może sprzedawcy kompletnie nie znają się na swojej pracy ? takie wnioski także można wyciągnąć.

pozdro pisze:Przeciez to normalne ze autem na gaz nie mozna wjechac do grazu podziemnego. W wiekszosci przypadkow sa zakazy. Nie wiem co tu nadzwyczajnego. Kup elektryka i po problemie. Jak nie to zwyklego benzyniaka jak kazdy.

proponuję ci Kolego rozpędź się i wyjeb w sosnę, wszytkim nam będzie lepiej bez ciebie