Nowy pisze:Wbrew pozorom, wcale nie jest łatwo zmienić zarządcę we wspólnocie mieszkaniowej, zwłaszcza takiej, która się relatywnie niedawno zawiązała. Trzeba wybrać odpowiednią firmę, trzeba znaleźć poparcie właścicieli mieszkań mających więcej niż 50% powierzchni nieruchomości, a jeszcze w czasach epidemii, z większymi mieszkaniami był problem.
Przecież właśnie w dzisiejszych czasach to nic prostszego. Ludzie mogą skrzyknąć się w necie, dać pełnomocnictwo jednemu z mieszkańców. Najpierw trzeba zmienić zarząd, do tego trzeba ponad 50% głosów, potem wybrać nowego administratora, a tu akurat firm w Krakowie jest mnóstwo. Czyli tak w skrócie:
1. Ludzie się zgadują.
2. Zmieniają zarząd, osobiście lub wyznaczając kogoś na pełnomocnika.
3. Zarząd rozwiązuje umowę ze starym administratorem i wybiera nowego.
Dalej już tylko wycieczka do prawnika, zarząd daje pełnomocnictwo i pozew. Nasłuchałem się tej całej procedury kilka godzin, bo jak u ziomka była sprawa w toku to godzinami opowiadał o swoim odpływie i tym co robią z mecenasem.
Problem może być faktycznie jak wspólnota jest bardzo duża albo większość powierzchni ma deweloper i jego ziomki. Warunek bezwzględny to jest aby na pospolite ruszenie stawiło się więcej niż 50%.