Masakra z tym smogiem, to fakt. W południe na Rondzie Mogilskim nie dało się oddychać, a wieczorem na Nowohuckiej nie było lepiej

I przestaje mnie dziwić widok ludzi w maskach - zamieniamy się w kraje azjatyckie, gdzie to jest na porządku dziennym.
Rodzi się pytanie co z tym zrobić, bo niby władze przekonują, żeby przesiąść się z samochodów na autobusy, no ale patrząc na to jak niepunktualne jest MPK i jak rzadko kursują niektóre linie, to zamiast unikać smogu spędzamy na nim więcej czasu. I wiem, że ktoś może powiedzieć, że mniej aut, to mniejsze korki i mniej problemów z autobusami/tramwajami, tylko pozostaje jeszcze problem z rozkładem. Są linie, które kursują co 20-30 minut, a w ten sposób to raczej się kierowców nie przekona do zostawienia samochodu przed domem
Drugi argument, który pojawia się w publicznej debacie, to zaprzestanie zabudowywania terenów zielonych i korytarzy powietrznych. Moim zdaniem jest w tym trochę racji, ale nie do końca. Rzeczywiście sporo się ostatnio w Krakowie buduje, stąd też ktoś wpadł na założenie tego forum

Tylko pytanie czy to źle

No bo rzeczywiście jeśli zmniejsza się ilość terenów zielonych, to trudniej się oddycha, bo nie mamy naturalnych filtrów powietrza, z drugiej strony większość nowych bloków powstaje w miejscach, gdzie wcześniej rosły dzikie krzaki, z którymi nikt nic nie robił od lat. Trudno w takiej sytuacji mieć pretensje o to, że coś się robi z niewykorzystanym kawałkiem ziemi
I tutaj właściwie wracamy do problemu nieodpowiedniej tudzież nieodpowiedzialnej polityki lokalnej - ktoś przecież decyduje o tym ile autobus kursuje i gdzie, ile budynków powstaje i w jakiej okolicy, ale też czy powstają nowe parki, czy dba się o te, które już istnieją, itd.
Inna sprawa, że rzeczywiście jest jeszcze poważna zmienna dotycząca ogrzewania, ale w zasadzie iti już wszystko powiedział
Nie tracę nadziei, że coś się zmieni, ale czytając teksty w stylu, że za smog odpowiadają znicze, można trochę zwątpić
