Tak czy inaczej, ceny mieszkań są bardzo wysokie i nie zanosi się na duże spadki w Krakowie. W dzisiejszych czasach, żeby kupić mieszkanie 60 metrów (3 pokoje), to trzeba wyłożyć około 900k. Do tego miejsce postojowe 50k i zbliżamy się do kwoty miliona złotych.
Nie będzie już powrotu do starych cen. W krótkiej perspektywie ceny pozostaną na tym samym poziomie, może nieznacznie spadną. W długiej perspektywie pójdą do góry, bo inflacja, ceny materiałów i robocizny będą coraz droższe.
Nie nastawiajcie się, że będzie powrót do cen 11k za metr, bo nie będzie. Jeśli myślicie o jakiejś tańszej alternatywie - na przykład mieszkanie w Wieliczce - to też Was rozczaruję. Ceny są bardzo zbliżone do tych w Krakowie.
A może bliźniak pod miastem? Jakaś alternatywa, dla ludzi pracujących zdalnie lub hybrydowo ... tutaj sprawa wygląda trochę lepiej, za 1 100 000 PLN można wyczaić już wykończone 80-90 metrów z własnym ogródkiem pod Krakowem. Ale stanie w korkach i dojazdy was wykończą.
Wracając do tematu mieszkań w Krakowie - tak deweloperzy mają gigantyczne marże, budują cały czas, sprzedaż nie jest zbyt duża w porównaniu do poprzednich lat. Ale oni to sprzedadzą w tej cenie, wystarczy poczekać, a ludzie kupią, bo muszą gdzieś mieszkać. Najwyżej zejdą trochę z ceny, dorzucą miejsce parkingowe warte 50k za darmo. Czy schodzą dużo z metra? Nie bardzo. Mieszkania po 15-16k za metr się dobrze sprzedają. Jak jakiś deweloper przesadził i dał 18k za metr, to pewnie zejdzie do tych 17k.
Demografia? No spada. Ale chce wam się czekać 15-20 lat, czy chcecie mieszkać "tu i teraz"? Czy w Krakowie będą spadki ludności? Cały czas jest napływ ludzi, a dodatkowo dużo obcokrajowców przyjeżdża, żeby pracować w korporacjach - hiszpanie, portugalczyczy a nawet niemcy czy brytyjczycy. Demografia będzie miała wpływ na Polskę i nieruchomości w miastach powiatowych będą za złotówkę za 20 lat. Ale nie w Krakowie, bo migracja wewnętrzna oraz zewnętrzna mają miejsce. Będzie trochę mniej ludzi, ale będzie to miało marginalny wpływ na ceny mieszkań.
Zobaczcie ile kosztują mieszkania w podobnych krajach jak Polska - Czechy, Słowacja. Jest drożej. W Polsce mamy jeszcze potencjał na wzrosty cen w takich miastach jak Kraków, Wrocław i Warszawa. I te wzrosty nastąpią, czy się to komuś podoba, czy nie. Wszystko idzie do góry - chleb, usługi, zakupy spożywcze, fryzjer. Tak samo mieszkania. Za 10 lat, to mieszkanie 60 metrów które przywołałem na początku będzie kosztować nie milion, a półtorej miliona.
Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
-
- Posty: 315
- Rejestracja: 13 kwie 2021, 21:32
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Flakez pisze:Tak czy inaczej, ceny mieszkań są bardzo wysokie i nie zanosi się na duże spadki w Krakowie. W dzisiejszych czasach, żeby kupić mieszkanie 60 metrów (3 pokoje), to trzeba wyłożyć około 900k. Do tego miejsce postojowe 50k i zbliżamy się do kwoty miliona złotych.
Nie będzie już powrotu do starych cen. W krótkiej perspektywie ceny pozostaną na tym samym poziomie, może nieznacznie spadną. W długiej perspektywie pójdą do góry, bo inflacja, ceny materiałów i robocizny będą coraz droższe.
Nie nastawiajcie się, że będzie powrót do cen 11k za metr, bo nie będzie. Jeśli myślicie o jakiejś tańszej alternatywie - na przykład mieszkanie w Wieliczce - to też Was rozczaruję. Ceny są bardzo zbliżone do tych w Krakowie.
A może bliźniak pod miastem? Jakaś alternatywa, dla ludzi pracujących zdalnie lub hybrydowo ... tutaj sprawa wygląda trochę lepiej, za 1 100 000 PLN można wyczaić już wykończone 80-90 metrów z własnym ogródkiem pod Krakowem. Ale stanie w korkach i dojazdy was wykończą.
Wracając do tematu mieszkań w Krakowie - tak deweloperzy mają gigantyczne marże, budują cały czas, sprzedaż nie jest zbyt duża w porównaniu do poprzednich lat. Ale oni to sprzedadzą w tej cenie, wystarczy poczekać, a ludzie kupią, bo muszą gdzieś mieszkać. Najwyżej zejdą trochę z ceny, dorzucą miejsce parkingowe warte 50k za darmo. Czy schodzą dużo z metra? Nie bardzo. Mieszkania po 15-16k za metr się dobrze sprzedają. Jak jakiś deweloper przesadził i dał 18k za metr, to pewnie zejdzie do tych 17k.
Demografia? No spada. Ale chce wam się czekać 15-20 lat, czy chcecie mieszkać "tu i teraz"? Czy w Krakowie będą spadki ludności? Cały czas jest napływ ludzi, a dodatkowo dużo obcokrajowców przyjeżdża, żeby pracować w korporacjach - hiszpanie, portugalczyczy a nawet niemcy czy brytyjczycy. Demografia będzie miała wpływ na Polskę i nieruchomości w miastach powiatowych będą za złotówkę za 20 lat. Ale nie w Krakowie, bo migracja wewnętrzna oraz zewnętrzna mają miejsce. Będzie trochę mniej ludzi, ale będzie to miało marginalny wpływ na ceny mieszkań.
Zobaczcie ile kosztują mieszkania w podobnych krajach jak Polska - Czechy, Słowacja. Jest drożej. W Polsce mamy jeszcze potencjał na wzrosty cen w takich miastach jak Kraków, Wrocław i Warszawa. I te wzrosty nastąpią, czy się to komuś podoba, czy nie. Wszystko idzie do góry - chleb, usługi, zakupy spożywcze, fryzjer. Tak samo mieszkania. Za 10 lat, to mieszkanie 60 metrów które przywołałem na początku będzie kosztować nie milion, a półtorej miliona.
Uff...nareszcie racjonalny i rozsadny komentarz w tym watku....Nasze forumowe eksperty od ekonomyi, krachow i gigantycznych obnizek musieli przeniesc sie na inne konta bo zupelnie stracili wiarygodnosc belkoczac tutaj od lat...ale nadal bzdurza....pod innymi profilami...No coz...nie ma juz dawno darmowych pierogow...a i ruskie zniknely z menu. Czasy sie zmieniaja...tylko niektorzy maja ciagle z tym problem.
-
- Posty: 315
- Rejestracja: 13 kwie 2021, 21:32
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
wojdyla1980 pisze:libcza postów NeVeSa sięgnęła 993
to historyczny rekord od czerwca 2020 roku
takiego ożywienia dawno nie widziano
POWTARZAM HISORYCZNY REKORD, nigdy wcześniej nie było 993 postów
!!!!11!!!1!!!1!
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Twoj skurcz zwieraczy mnie bardzo cieszy....dowodzi jedynie ze jestes zwyklym trollem i kretynem spamujacym te watki bez najmniejszych podstaw znajomosci sytuacji w nieruchomosciach w takim miescie jak Krakow...i twoje tezy to po prostu zwykly belkot .....
Czy jest tu jakis Slawek ktory panuje na tym forum? post ad personam zamieszczony 15 h temu i nadal tu jest...? Slawek....znowu machlojki forumowe czy po prostu starzejesz sie...? .kiedys byles sprawniejszy w usuwaniu spamu kolego...Dlaczego domyslam sie ze to twoje wypociny albo twojego forumowego kundla trolu?
-
- Posty: 440
- Rejestracja: 29 maja 2024, 10:00
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Flakez pisze:Demografia? No spada. Ale chce wam się czekać 15-20 lat, czy chcecie mieszkać "tu i teraz"? Czy w Krakowie będą spadki ludności? Cały czas jest napływ ludzi, a dodatkowo dużo obcokrajowców przyjeżdża, żeby pracować w korporacjach - hiszpanie, portugalczyczy a nawet niemcy czy brytyjczycy. Demografia będzie miała wpływ na Polskę i nieruchomości w miastach powiatowych będą za złotówkę za 20 lat. Ale nie w Krakowie, bo migracja wewnętrzna oraz zewnętrzna mają miejsce. Będzie trochę mniej ludzi, ale będzie to miało marginalny wpływ na ceny mieszkań.
przejrzyj sobie wątek odnośnie demografii : )
co do reszty to nie chce mi się tego prostować, tak samo wszystko jest na poprzednich stronach w tym wątku
widać że jakiekolwiek pojęcie na temat rynku masz na podstawie sponsorowanych artykułów ...
robocizna i ceny materiałów nie mają żadnego znaczenia w kontekście krakowskich cen, ceny mieszkań o wiele przegoniły to co wynikałoby z inflacji
na rynku mamy bańkę którą napompowała spekulacja i pustostany inwestycyjne, najpierw zerowe stopy, potem ogromny popyt wywołany falą uchodźców, i na koniec kredyt bk2%
ceny mieszkań raz rosną, a raz spadają, i to nie jest nic nadzwyczajnego, np Niemcy, Włochy, Chiny, Polska w latach 2008-2013
jeśli ktoś ma perspektywę ostatnich 10 lat, albo co gorzej ostatnich 5 lat, to może mieć takie przeświadczenie że tylko do góry i to 20% rocznie, ale to nie ma nic wspólnego realiami
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Nie ma w tym momencie żadnego krachu na rynku nieruchomości, ani żadnej bańki. Mieszkania się sprzedają, ceny transakcyjne są trochę niższe, ale to też nie jest tak, że jest ogromny zastój. Kryzys będzie, jak ludzie zaczną tracić pracę, stracą zdolność kredytową albo źródło dochodu.
Większość racjonalnie myślących ludzi pogodziło się z cenami, nie liczą na cud. Sprzedają mieszkania mniejsze, kupują większe. Jak jest na OLX albo otodom mieszkanie za 14k z metra (840k za 60 metrów), to takie mieszkanie idzie w momencie. Więc jeśli będą spadki, to właśnie o tysiąc lub dwa tysiące złotych, co zresztą się teraz już dzieje, bo można wynegocjować miejsce postojowe za darmo, więc wychodzi praktycznie na to samo. Jak ktoś kupuje mieszkanie z kredytem na 30 lat, to 50-80k mniej robi małą różnicę przy całości kwoty, jaką trzeba zapłacić. Wiadome, że lepiej gdy jest taniej, ale to nie jest znowu jakaś kolosalna różnica.
Inflacja oraz koszty materiałów mają wpływ na cenę mieszkań i to ogromny. Koszt wybudowania domu parterowego pod Krakowem, wraz zakupem działki wynosi teraz około 1.5 miliona złotych, a jest do dobro substytucyjne. Ludzie, którzy decydują się na kupno mieszkania, często rozważają budowę domu, a deweloperzy to wykorzystują, odpowiednio podnosząc ceny mieszkań, żeby różnica pomiędzy jednym a drugim nie była zbyt wysoka.
Sytuacja z roku 2008-2013 nijak się ma do dzisiejszej sytuacji, bo wówczas nie było takiej inflacji. Pieniądz stracił na wartości 40% od czasów wybuchu epidemii, wszystko poszło do góry. To nie jest tak, że tylko mieszkania nagle wywaliło w kosmos. Dodatkowo, podwyżki pensji minimalnej również napędziły inflację.
Ja nie mówię, że spadków cen nie będzie, być może będą. Ale to będą spadki minimalne, nie na zasadzie, że teraz jest 16-17k za metr a będzie 10-11k za jakiś czas. Tak się nie stanie, bo mieszkania po 14k za metr schodzą z miejsca, a te droższe 15-16-17k też schodzą, może trochę słabiej, ale ciągle się sprzedają, w zależności od lokalizacji. Mój znajomy kupił kawalerkę od dewelopera na Bronowicach pod wynajem za 16k za metr, większość mieszkań w tej cenie się sprzedała. Stoją tylko te mieszkania największe, powyżej 100 metrów. Problem jest z mieszkaniami droższymi, powyżej 17k za metr i tutaj zapewne dojdzie do większej korekty.
Po co deweloperzy, albo sprzedający mają schodzić z ceny, skoro i tak sprzedają te mieszkania? Dodatkowo jest gigantyczna ilość osób, które po prostu mają kasę i inwestują w mieszkania pod wynajem. Sam znam takich osób co najmniej kilka, które nadwyżki inwestują w kawalerki pod wynajem. Cena 14-16k za metr w dzisiejszych czasach jest po prostu ceną rozsądną i mieszkania w tych cenach się sprzedają.
Wiem, że dla zwykłych ludzi jest drogo, ale w Polsce będzie podobna sytuacja jak na zachodzie Europy, którą gonimy. Na własne mieszkania będzie stać niewiele osób, reszta będzie po prostu wynajmować. Tak jest w Niemczech, w Anglii, w Holandii, w Irlandii ...
Mógłbym się zgodzić z @wojdyla1980, gdyby na rynku był faktycznie duży zastój. Gdyby te mieszkania się nie sprzedawały. Gdyby deweloperzy zaprzestali budów. Gdyby gigantycznie zaczęli obniżać ceny, żeby ratować płynność finansową. Ale takie rzeczy się nie dzieją, ruch na rynku mieszkaniowym jest. Mniejszy niż był wcześniej, jest zdecydowanie więcej ofert, jest większy wybór mieszkań. Ale rynek żyje, ludzie kupują, biorą kredyty hipoteczne:
https://direct.money.pl/artykuly/porady ... -ekspertow
Dodatkowo, deweloperzy rozpoczynają nowe inwestycje i publikują oferty mieszkań jeszcze przed wbiciem łopaty w ziemie. I te mieszkania są rezerwowane.
Zamiast zaklinać rzeczywistość i liczyć na to, że w końcu bańka, której nie ma pęknie, radziłbym po prostu zaakceptować obecną sytuację i nie czekać na znaczne spadki, które nie nastąpią. Niektórzy ludzie czekają z zakupem "bo zaraz ceny spadną" od 2015 roku, a w międzyczasie wszystko podrożało dwa razy. Jak ktoś znajdzie fajne mieszkanie, w fajnym miejscu to najlepiej kupić od razu. Bo jak spadnie za jakiś czas o te 50k na całości, to taki spadek nie ma ogólnie znaczenia przy całej kwocie inwestycji. A to 50k może warto było dopłacić do lepszego mieszkania.
A może wcale nie spadnie, tylko pójdzie znowu do góry?
Większość racjonalnie myślących ludzi pogodziło się z cenami, nie liczą na cud. Sprzedają mieszkania mniejsze, kupują większe. Jak jest na OLX albo otodom mieszkanie za 14k z metra (840k za 60 metrów), to takie mieszkanie idzie w momencie. Więc jeśli będą spadki, to właśnie o tysiąc lub dwa tysiące złotych, co zresztą się teraz już dzieje, bo można wynegocjować miejsce postojowe za darmo, więc wychodzi praktycznie na to samo. Jak ktoś kupuje mieszkanie z kredytem na 30 lat, to 50-80k mniej robi małą różnicę przy całości kwoty, jaką trzeba zapłacić. Wiadome, że lepiej gdy jest taniej, ale to nie jest znowu jakaś kolosalna różnica.
Inflacja oraz koszty materiałów mają wpływ na cenę mieszkań i to ogromny. Koszt wybudowania domu parterowego pod Krakowem, wraz zakupem działki wynosi teraz około 1.5 miliona złotych, a jest do dobro substytucyjne. Ludzie, którzy decydują się na kupno mieszkania, często rozważają budowę domu, a deweloperzy to wykorzystują, odpowiednio podnosząc ceny mieszkań, żeby różnica pomiędzy jednym a drugim nie była zbyt wysoka.
Sytuacja z roku 2008-2013 nijak się ma do dzisiejszej sytuacji, bo wówczas nie było takiej inflacji. Pieniądz stracił na wartości 40% od czasów wybuchu epidemii, wszystko poszło do góry. To nie jest tak, że tylko mieszkania nagle wywaliło w kosmos. Dodatkowo, podwyżki pensji minimalnej również napędziły inflację.
Ja nie mówię, że spadków cen nie będzie, być może będą. Ale to będą spadki minimalne, nie na zasadzie, że teraz jest 16-17k za metr a będzie 10-11k za jakiś czas. Tak się nie stanie, bo mieszkania po 14k za metr schodzą z miejsca, a te droższe 15-16-17k też schodzą, może trochę słabiej, ale ciągle się sprzedają, w zależności od lokalizacji. Mój znajomy kupił kawalerkę od dewelopera na Bronowicach pod wynajem za 16k za metr, większość mieszkań w tej cenie się sprzedała. Stoją tylko te mieszkania największe, powyżej 100 metrów. Problem jest z mieszkaniami droższymi, powyżej 17k za metr i tutaj zapewne dojdzie do większej korekty.
Po co deweloperzy, albo sprzedający mają schodzić z ceny, skoro i tak sprzedają te mieszkania? Dodatkowo jest gigantyczna ilość osób, które po prostu mają kasę i inwestują w mieszkania pod wynajem. Sam znam takich osób co najmniej kilka, które nadwyżki inwestują w kawalerki pod wynajem. Cena 14-16k za metr w dzisiejszych czasach jest po prostu ceną rozsądną i mieszkania w tych cenach się sprzedają.
Wiem, że dla zwykłych ludzi jest drogo, ale w Polsce będzie podobna sytuacja jak na zachodzie Europy, którą gonimy. Na własne mieszkania będzie stać niewiele osób, reszta będzie po prostu wynajmować. Tak jest w Niemczech, w Anglii, w Holandii, w Irlandii ...
Mógłbym się zgodzić z @wojdyla1980, gdyby na rynku był faktycznie duży zastój. Gdyby te mieszkania się nie sprzedawały. Gdyby deweloperzy zaprzestali budów. Gdyby gigantycznie zaczęli obniżać ceny, żeby ratować płynność finansową. Ale takie rzeczy się nie dzieją, ruch na rynku mieszkaniowym jest. Mniejszy niż był wcześniej, jest zdecydowanie więcej ofert, jest większy wybór mieszkań. Ale rynek żyje, ludzie kupują, biorą kredyty hipoteczne:
https://direct.money.pl/artykuly/porady ... -ekspertow
Dodatkowo, deweloperzy rozpoczynają nowe inwestycje i publikują oferty mieszkań jeszcze przed wbiciem łopaty w ziemie. I te mieszkania są rezerwowane.
Zamiast zaklinać rzeczywistość i liczyć na to, że w końcu bańka, której nie ma pęknie, radziłbym po prostu zaakceptować obecną sytuację i nie czekać na znaczne spadki, które nie nastąpią. Niektórzy ludzie czekają z zakupem "bo zaraz ceny spadną" od 2015 roku, a w międzyczasie wszystko podrożało dwa razy. Jak ktoś znajdzie fajne mieszkanie, w fajnym miejscu to najlepiej kupić od razu. Bo jak spadnie za jakiś czas o te 50k na całości, to taki spadek nie ma ogólnie znaczenia przy całej kwocie inwestycji. A to 50k może warto było dopłacić do lepszego mieszkania.
A może wcale nie spadnie, tylko pójdzie znowu do góry?
-
- Posty: 440
- Rejestracja: 29 maja 2024, 10:00
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Flakez pisze:Nie ma w tym momencie żadnego krachu na rynku nieruchomości, ani żadnej bańki. Mieszkania się sprzedają, ceny transakcyjne są trochę niższe, ale to też nie jest tak, że jest ogromny zastój. Kryzys będzie, jak ludzie zaczną tracić pracę, stracą zdolność kredytową albo źródło dochodu.
Większość racjonalnie myślących ludzi pogodziło się z cenami, nie liczą na cud. Sprzedają mieszkania mniejsze, kupują większe. Jak jest na OLX albo otodom mieszkanie za 14k z metra (840k za 60 metrów), to takie mieszkanie idzie w momencie. Więc jeśli będą spadki, to właśnie o tysiąc lub dwa tysiące złotych, co zresztą się teraz już dzieje, bo można wynegocjować miejsce postojowe za darmo, więc wychodzi praktycznie na to samo. Jak ktoś kupuje mieszkanie z kredytem na 30 lat, to 50-80k mniej robi małą różnicę przy całości kwoty, jaką trzeba zapłacić. Wiadome, że lepiej gdy jest taniej, ale to nie jest znowu jakaś kolosalna różnica.
Inflacja oraz koszty materiałów mają wpływ na cenę mieszkań i to ogromny. Koszt wybudowania domu parterowego pod Krakowem, wraz zakupem działki wynosi teraz około 1.5 miliona złotych, a jest do dobro substytucyjne. Ludzie, którzy decydują się na kupno mieszkania, często rozważają budowę domu, a deweloperzy to wykorzystują, odpowiednio podnosząc ceny mieszkań, żeby różnica pomiędzy jednym a drugim nie była zbyt wysoka.
Sytuacja z roku 2008-2013 nijak się ma do dzisiejszej sytuacji, bo wówczas nie było takiej inflacji. Pieniądz stracił na wartości 40% od czasów wybuchu epidemii, wszystko poszło do góry. To nie jest tak, że tylko mieszkania nagle wywaliło w kosmos. Dodatkowo, podwyżki pensji minimalnej również napędziły inflację.
Ja nie mówię, że spadków cen nie będzie, być może będą. Ale to będą spadki minimalne, nie na zasadzie, że teraz jest 16-17k za metr a będzie 10-11k za jakiś czas. Tak się nie stanie, bo mieszkania po 14k za metr schodzą z miejsca, a te droższe 15-16-17k też schodzą, może trochę słabiej, ale ciągle się sprzedają, w zależności od lokalizacji. Mój znajomy kupił kawalerkę od dewelopera na Bronowicach pod wynajem za 16k za metr, większość mieszkań w tej cenie się sprzedała. Stoją tylko te mieszkania największe, powyżej 100 metrów. Problem jest z mieszkaniami droższymi, powyżej 17k za metr i tutaj zapewne dojdzie do większej korekty.
Po co deweloperzy, albo sprzedający mają schodzić z ceny, skoro i tak sprzedają te mieszkania? Dodatkowo jest gigantyczna ilość osób, które po prostu mają kasę i inwestują w mieszkania pod wynajem. Sam znam takich osób co najmniej kilka, które nadwyżki inwestują w kawalerki pod wynajem. Cena 14-16k za metr w dzisiejszych czasach jest po prostu ceną rozsądną i mieszkania w tych cenach się sprzedają.
Wiem, że dla zwykłych ludzi jest drogo, ale w Polsce będzie podobna sytuacja jak na zachodzie Europy, którą gonimy. Na własne mieszkania będzie stać niewiele osób, reszta będzie po prostu wynajmować. Tak jest w Niemczech, w Anglii, w Holandii, w Irlandii ...
Mógłbym się zgodzić z @wojdyla1980, gdyby na rynku był faktycznie duży zastój. Gdyby te mieszkania się nie sprzedawały. Gdyby deweloperzy zaprzestali budów. Gdyby gigantycznie zaczęli obniżać ceny, żeby ratować płynność finansową. Ale takie rzeczy się nie dzieją, ruch na rynku mieszkaniowym jest. Mniejszy niż był wcześniej, jest zdecydowanie więcej ofert, jest większy wybór mieszkań. Ale rynek żyje, ludzie kupują, biorą kredyty hipoteczne:
https://direct.money.pl/artykuly/porady ... -ekspertow
Dodatkowo, deweloperzy rozpoczynają nowe inwestycje i publikują oferty mieszkań jeszcze przed wbiciem łopaty w ziemie. I te mieszkania są rezerwowane.
Zamiast zaklinać rzeczywistość i liczyć na to, że w końcu bańka, której nie ma pęknie, radziłbym po prostu zaakceptować obecną sytuację i nie czekać na znaczne spadki, które nie nastąpią. Niektórzy ludzie czekają z zakupem "bo zaraz ceny spadną" od 2015 roku, a w międzyczasie wszystko podrożało dwa razy. Jak ktoś znajdzie fajne mieszkanie, w fajnym miejscu to najlepiej kupić od razu. Bo jak spadnie za jakiś czas o te 50k na całości, to taki spadek nie ma ogólnie znaczenia przy całej kwocie inwestycji. A to 50k może warto było dopłacić do lepszego mieszkania.
A może wcale nie spadnie, tylko pójdzie znowu do góry?
- teraz jest okres przejściowy, krach jest przed nami
- mieszkania sprzedają się dużo gorzej, popyt na mieszkania inwestycyjne (było to ponad 70% wszystkich zakupów, większość za gotówkę) znacznie się skurczył
- ceny spadają, pokazują to już dane z rynku wtórnego i liczne promocje z rynku pierwotnego, promocji nie wlicza się do ceny m2, dlatego deweloperzy stają na głowie zeby tego nie pokazać. I ceny będą spadać powoli, do tego trzeba czasu, to nie jest tak że jednego się obudzisz, i na stronie głównej Ci wyskoczy "dzisiaj nastąpił krach, wszystkie ceny obniżamy o 50%"
- koszt wybudowania m2 (już uzględniając materiały i robociznę) w Krakowie na dziś to 5-6k/m2, wiele lat temu było to 3.5-4.5k, czyli różnica 1.5k ma się nijak do ceny 20k/m2 jakie dzisiaj mamy
- inflacja ma wpływ, ale Ty ją rozumiesz trochę na chłopski rozum
Spadki cen mieszkań będą wywołane innymi czynnikami niż w 2008 roku
- brak dopłat dla deweloperów
- odpływ uchodźców z Ukrainy po zakończeniu wojny
- podatek anstyspekulacyjny dla właścicieli wielu mieszkań, w Krakowie mamy 50-100k pustostanów inwestycyjnych, to jest tyle ile się buduję w 5-10 lat...
- i w dłuższej perspektywie demografia, od lat mamy ujemny przyrost naturalny, saldo mieszkańców balansowało w okolicy zera dzięki imigracji wewnętrznej, ale dzisiaj ona się powoli kończy, mniejsze miasta i wioski zaczęły się wcześniej wyludniać niż duże miasta jak Kraków
- konkurencja dla deweloperów w postaci budownictwa społecznego
Nowe mieszkania, tylko najlepsze układy są rezerwowane w większości przez flipperów, nawet sobie nie zdajesz sprawy jak ogromna jest to społeczność która narosła przez ostatnie lata prosperity, święcie przekonana że za rok odsprzedadzą to mieszkanie 20% drożej tak jak w poprzednich latach
Jeśli się pogodziłeś z ceną to kup i spokojnie żyj. Ja się tutaj angażuje, bo mam przeświadczenie jak ogromna jest patologia na tym rynku, jak wielka jest bańka mieszkaniowa, i to jest szkodliwe nie tylko dla tych którzy potrzebują kupić mieszkanie, ale dla wszystkich. Polecam książkę Jana Śpiewaka

Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Najnowsze prognozy PKO BP, ceny nieruchomości wzrosną do końca roku o kilka procent:
https://www.fxmag.pl/nieruchomosci/ceny ... prognozach
https://www.fxmag.pl/nieruchomosci/ceny ... prognozach
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
wojdyla1980 pisze:- koszt wybudowania m2 (już uzględniając materiały i robociznę) w Krakowie na dziś to 5-6k/m2, wiele lat temu było to 3.5-4.5k, czyli różnica 1.5k ma się nijak do ceny 20k/m2 jakie dzisiaj mamy
A weź sprawdź ile kosztowała średnio działka w Krakowie w np 2020 a ile dziś trzeba zapłacić.

-
- Posty: 440
- Rejestracja: 29 maja 2024, 10:00
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
Bankom zależy na wysokich cenach tak samo jak deweloperom, większe ceny mieszkań to większe marże kredytów
Poza tym 99% artykułów o mieszkalnictwie jest sponsorowanych, zawsze pod jedną tezę
O jakości dziennikarstwa niech świadczy że największym medialnym ekspertem od rynku nieruchomości został Bartosz Turek, główny analityk firmy HREIT, odpowiedzialnej za największą aferę budowlaną od lat
Jak rośnie bańka na nieruchomościach to rośnie automatycznie na gruntach, to są powiązane rynki
Deweloperzy mają zakiszone grunty na wiele lat, opodatkowanie banków ziemii prędzej czy później nastąpi, to jest taka sama patologia ja z pustostanami inwestycyjnymi. Jeśli ktoś kupił ziemię budowlaną i nie rozpoczyna budowy, to powinien płacić podatek, tak jak to wygląda w cywilizowanych krajach
Deweloperzy stają się wrogiem numer jeden, wierzę że uda się to wyprostować w najbliższym czasie, już się udało bardzo dużo zwalczyć
Poza tym 99% artykułów o mieszkalnictwie jest sponsorowanych, zawsze pod jedną tezę
O jakości dziennikarstwa niech świadczy że największym medialnym ekspertem od rynku nieruchomości został Bartosz Turek, główny analityk firmy HREIT, odpowiedzialnej za największą aferę budowlaną od lat
Jak rośnie bańka na nieruchomościach to rośnie automatycznie na gruntach, to są powiązane rynki
Deweloperzy mają zakiszone grunty na wiele lat, opodatkowanie banków ziemii prędzej czy później nastąpi, to jest taka sama patologia ja z pustostanami inwestycyjnymi. Jeśli ktoś kupił ziemię budowlaną i nie rozpoczyna budowy, to powinien płacić podatek, tak jak to wygląda w cywilizowanych krajach
Deweloperzy stają się wrogiem numer jeden, wierzę że uda się to wyprostować w najbliższym czasie, już się udało bardzo dużo zwalczyć
Re: Ceny mieszkań w Krakowie i w Polsce - tylko nowe wywiady, artykuły i informacje
wojdyla1980 pisze:Jeśli ktoś kupił ziemię budowlaną i nie rozpoczyna budowy, to powinien płacić podatek, tak jak to wygląda w cywilizowanych krajach
Ja bym poszedł dalej, jak ktoś kupuje ziemię budowlana a nie wybuduje w 2 lata mieszkań w cenach "sprawiedliwych" to następuje przepadek ziemi na rzecz państwa a były już właściciel i cała jego rodzina, 2 pokolenia w przód i w tył, trafia do koloni karnej i musi wypalać 10 lat drzewo w Bieszczadach. Moment byłoby pełno nowych i tanich mieszkań w centrum Krakowa na kieszeń pracownika Biedronki.
Wróć do „Gdzie i jak kupić mieszkanie w Krakowie forum? Ciekawe w Małopolsce”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości