Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

Budowy nowych mieszkań i domów w Krakowie i innych miastach - zdjęcia, relacje, nowe informacje, ceny mieszkań.


mac_kow
Posty: 737
Rejestracja: 03 wrz 2018, 23:21

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: mac_kow » 30 paź 2018, 22:20

Przede wszystkim- szacun dla Was za to, że w ogóle przeczytaliście mój post i szybko odpowiedzieliście!

Kilka uwag w odpowiedzi, aby pociągnąć najciekawsze [subiektywnie, dla mnie] kwestie:

Sa jednak i tacy ktorzy juz maja spore oszczednosci i nie chca ich ruszac przez cale lata. Nie chca ich trzymac na lokatach o oprocentowaniu 0.5-1% rocznie (przed opodatkowaniem). Znajdujac ciekawe mieszkanie spelniajace dobre kryteria i ciagle jeszcze w rozsadnej cenie (nie mam na mysli cen 10k-15k/m2 a np 7,5k/m2 mozna wg mnie spokojnie takie pieniadze zainwestowac i pozwolic zeby mieszkanie samo na siebie pracowalo, nie martwiac sie o kredyt, skoro sie go nie bierze....


la dużej grupy ludzi jest to po prostu lokata oszczędności z powodu świadomości głodowej emerytury i niepewnego jutra. Nie każdy jest innowacyjny, zajmuje się robotami, biotechnologią lub jest wziętym artystą. Nie można karać ludzi za to, że mają możliwość zakupu więcej niż jedna nieruchomość. Może od razu wprowadźmy kartki na wszystko...na drugie auto też trzeba wprowadzić podatek?


Macie rzecz jasna święte prawo do swojego zdania- tak jak ja mam do swojego- ale to co najmniej ignorancja sprzeciwiać się katastrowi a jednocześnie przechodzić do porządku dziennego nad PIT, CIT, ZUS, VAT (!) i pierdyliardem innych ukrytych danin, które utrudniają nam codzienne, realne bogacenie się w wyniku pracy.
Radykalne ich obniżenie to oczywiście mój ścisły warunek wprowadzenia katastru- w tej jakże teoretycznej, niszowej dyskusji.

Bo w praktyce jest jak jest i kilka osób na forum tego nie zmieni; ba, między Nami, to żona posiada, owszem, "mieszkanie na wynajem". Też jestem poniekąd "Panem Inwestorem", hłe hłe.

Pozwolę sobie też dobitnie zauważyć, że jak ktoś nie chce być innowacyjny i boi się ryzyka, to zdrowy system gospodarczy nie powinien premiować oszczędności takiej osoby w żaden szczególny sposób. Lokata ew. fundusze, giełda itp. instrumenty to powinien być- w zdrowym systemie- szczyt możliwości realnie inwestycyjnych ludzi, którzy chcą zarobić Bóg-wie-ile nie robiąc nic, a mając jedynie kapitał i to jeszcze bez ryzyka.
A z tych lokat banki dają kredyty... innowacyjnym firmom. Tak to *ma działać*.
Nakupienie sobie ryżu, cukru, cytryn albo mieszkań w zdrowym systemie nie powinno przynosić żadnych szczególnych profitów, bo niczego szczególnego nie dostarcza.

Według Waszej wizji, w zasadzie każdy Polak, który odłoży te- zależnie od regionu- kilkaset tysięcy PLN powinien kupić sobie mieszkanie na wynajem bo to przecież takie wspaniałe źródło dochodu i stopa zwrotu.
Mój prześmiewczy ironiczny pomysł może stać się rzeczywistością, bo sami twierdzicie, że mamy pieniążków coraz więcej.
Pytanie- co wtedy i czy tego chcecie?

Podatek katastralny niczego nie zabrania, tak samo jak PIT nie zabrania pracować- po prostu w konkretny sposób ogranicza bańkę spekulacyjną na towarze, który jednak ma bardzo duże znaczenie praktyczne oraz "społeczne" i powoduje, że właśnie "inwestorzy" od 7-miu boleści przerzucają się na co innego. Zjawisko to byłoby ze wszech miar pozytywne. Bańka spekulacyjna na obrazach i rzeźbach jest znacznie mniej szkodliwa dla normalnych ludzi; proponuję, żeby zacząć myśleć o stopie zwrotu z akwareli a nie z mieszkań! ;)

Przykład z pogranicza czystej historii i myśli polityczno-filozoficznej... Uogólniając bardzo, to nie przypadek, że odsetek osób przedsiębiorczych, start-upów, innowacji i lokomotywy cywilizacyjno/ekonomicznej to właśnie kraje anglosaskie... a tam kataster i szczególne podejście do ziemi i nieruchomości to podstawa.
W mentalności Anglosasów- szczególnie widoczne w USA, ale nie tylko, bo bardzo podobnie jest w RPA czy Australii- ziemia ma na siebie konkretnie zarabiać. Rynek wynajmu i domów wygląda tam skrajnie inaczej niż u nas i nikt normalny nie pożytkuje oszczędności życia na zakup np. dwóch domów.
Oczywiście to taki zarys i wizja ogólna- bo wypadki przy pracy typu np. Londyn się oczywiście zdarzają, ale nawet tam podejście do posiadania nieruchomości tzw. inwestycyjnej jest dużo zdrowsze.

Ad meritum- możemy przerzucać się tonami różnych linków do analiz, prognoz i danych, ale dla mnie sytuacja, w której kilkadziesiąt % lokali mieszkalnych sprzedaje się z myślą nie o mieszkaniu a o "inwestycji"- jakiegokolwiek typu- jest po prostu nienormalna gospodarczo i wyłącznie w tym upatruję źródła bardzo dużej ostrożności, bo to się długoterminowo po prostu nie może udać.
Pytanie z której strony pęknie i jak bardzo. Ot co.

Duska
Posty: 4
Rejestracja: 13 mar 2017, 20:46

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Duska » 31 paź 2018, 23:14

Moim skromnym zdaniem ceny nie spadną, dopiero po podniesieniu stóp procentowych możemy się spodziewać spadku cen, gdy kredyty zdrożeją tak jak to było w Hiszpanii kilka lat temu.

polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/edukatorekonomiczny/1534533,1,kryzys-w-europie-jak-hiszpania-sama-wpedzila-sie-w-klopoty.read


AgentDejv
Posty: 220
Rejestracja: 10 gru 2015, 18:42

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: AgentDejv » 01 lis 2018, 11:15

Kryzys w Hiszpanii miał trochę inne podłoże, choć widać pewne podobieństwa.
Jedno jest pewne - gdy stopy procentowe wzrosną to zabawa się skończy i tutaj wszyscy są zgodni. Tylko wielu myśli, że stopy już na stałe zostały ustalone :) Podobny efekt dałby podatek katastralny a to też nie jest wykluczone. To nawet pasuje do rządzących tym krajem - najpierw ubrać wszystkich w mieszkania z dopłatą od państwa a później opodatkować :)

Poza tym oczywiście jest jeszcze wiele innych przyczyn nadchodzącego zastoju na rynku nieruchomości jak np niż demograficzny czy absurdalne ceny robocizny, materiałów, gruntów itd

Tutaj dość ciekawy artykuł.

natemat.pl/236117,czy-bedzie-krach-na-rynku-nieruchomosci-kiedy-mieszkania-zaczna-taniec

Najlepsza część według mnie:

Złowieszczo brzmi tutaj prognoza Cezarego Grafa, prawnika specjalizującego się w nieruchomościach, inwestycjach oraz kryptowalutach. W rozmowie z portalem INNPoland ekspert mówił o swoich przewidywaniach, że kryzys z roku 2008 to i tak nic w porównaniu z tym, co czeka nas mniej więcej za dwa lata. Jego zdaniem wynika to z faktu, iż znacząco rośnie liczba seniorów, zaś wśród młodych ludzi wielu jest bezproduktywnych, którzy nawet jeśli coś robią, to nie jest to nic co przysparzałoby wartości.


Kryzys sprzed 10 lat był bolesny pomimo tego, że nie było tylu zakupów spekulacyjnych co teraz. Obecnie mamy sytuację,w której bardzo dużo mieszkań kupowanych jest na wynajem lub dla szybkiego zysku. Wtedy jednak zdecydowana większość kupowała na własne potrzeby. Widać to też w metrażach mieszkań, które są teraz nabywane najchętniej - jak najmniejsza powierzchnia przy jak największej liczbie pomieszczeń - odwrotnie niż 10 lat temu.
Jeżeli ktoś kupił mieszkanie w 2008 roku, wziął kredyt we franku, to w zasadzie nie miał innego wyjścia jak tylko mieszkać dalej i płacić raty.
Teraz wyobraźcie sobie co zrobią " inwestorzy", którzy nabyli mieszkania teraz za gotówkę lub w kredycie złotówkowym w przypadku spadku cen nieruchomości i/lub cen wynajmu. Duża część z nich może chcieć pozbyć się nierentownych inwestycji, co tylko spotęguje spadki cen mieszkań.

Uważam, że kto kupił mieszkanie w rozsądnej cenie i bez nadmiernego obciążenia budżetu domowego raczej nie musi się obawiać za bardzo, ale co z tymi którzy kupili po kilka, kilkanaście mieszkań albo kupili po zawyżonej cenie w kredycie pod korek ?

krakus1891
Posty: 465
Rejestracja: 07 maja 2018, 12:07

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: krakus1891 » 02 lis 2018, 10:49

Krakus44 pisze:Ależ nie nerwowo. Ja uważam wręcz przeciwnie,że nie ma przesłanek, które miałyby wskazywać na to że w Krakowie będzie zapaść demograficzna. Publikacje które zamieściłeś właśnie wskazują na to. Po pierwsze piszą tam o perspektywach bardzo odległych bo dotyczą roku 2050 ale sami twierdzą że do 2030 będzie wzrost. Poza tym w artykule przyznają również że w krakowie ten proces będzie bardziej złożony a reszta analizy dotyczy Malopolski .

Kraków nie jest wyspą , jesli ceny ze względu na demografie zaczną spadać w Katowicach, Wrocławiu, Rzeszowie, Tarnowie itp, odbije się to też na krakowie , nawet jeśli kraków utrzymałby swoją obecna populacje ... .
Najabrdziej optymistyczne prognozy mówia o kilku % wzroście populacji w krakowie w perspektywie kilkudziesięciu lat, rocznie w krakowie przybywa 2-3 % zasobów mieszkaniowych, więc nawet zakładając że obecny boom jest przygotowaniem na wrzost populacji krakowa , to w rok jesteśmy przygotowani na to co będzie działo się przez lat 30 ....

Krakus44 pisze:
Odnośnie zagrożenia utraty imigrantów z Ukrainy dotyczy to tylko i wyłącznie specjalistów (przeczytales dokladnie artykul na ktory sie sam powolujesz?) a przecież większość przebywających u nas Ukraińców pracuje fizycznie na budowach, w sklepach, zakładają bary i restauracje.

Artykuł przytoczyłem po to aby pokazać że nie tylko my mamy problemy demograficzne a cała europa i o nieafrykańskichich emigrantów będziemy musieli rywalizowac min z niemcami ... , to jest pierwszy problem , drugi to sama demografia ukrainy która jest jeszczego gorsza niż nasza
Obrazek

Nawet jeśli będziemy atrajkcyjni zarobkowo/klulturalnie/geograficznie dla ukraińców , to ich fizycznie zabraknie aby załatać nasze niedobory .

Krakus44 pisze:
Odnośnie ilości turystów to wystarczy przyjrzeć się miastu z roku na rok jakie masy turystów po nim chodzi, ze przejsc sie nie da. Gdyby rzeczywiście było ich mniej to nie wywalono by milionow na rozbudowe lotniska Balice, nie powstawały coraz to nowe połączenia lotnicze z/do Krakowa, bo żaden operator linii lotniczych nie prowadzi działalności charytatywnej dopłacając do niechodliwych destynacji.


Pozwole sobie ten argument skomentować dwoma słowami lotnisko Radom....

Krakus44 pisze:
Także twoje argumenty kompletnie mnie nie przekonują a wręcz linki które podajesz przeczą Twojej hipotezie.
Myślę że należy zachować zdrowy rozsądek i nie dawać się manipulować analizami wyprzedzającym 30 lat, bo kto wie jakich wtedy będziemy mieli u nas imigrantów i jaka w ogóle będzie ekonomia na świecie?? To taka akademicka dyskusja te wszystkie rozważania.


Biorąc kredyt na 25 lat dobrze było się zastanowić co sie przez te 25 lat będzie działo ... .
Piszesz o zdrowym rozsadku i to własnie staramy się robić , przytaczając dane, fakty , prognozy i analizy , po to aby decyzje o kupnie lub zaniechaniu kupna mieszkania oprzecz o racjonalną ocene rzeczywistości a nie podążać za tłumem .

Krakus44 pisze:
Zastanawiam się czy taki popłoch sieja tu ''znawcy tematu'', którzy nie chcą konkurencji innych osób inwestujących i wynajmujących mieszkania czy tacy którzy nie mają odwagi w to wejść i usprawiedliwiają swoją niemoc. A myślę że każdy powinien myśleć po swojemu i podejmować własne decyzje a takie gdybanie i spekulacje to sobie możemy wsadzać między ksiazki.


Mnie osobiście cieszy ten pęd , bo o jest kwestia czasu kiedy Ci wszyscy "inwestorzy" zaczną się bic o wynajmujących, i dyskusje będą tutaj nie jak osiągnąc wysoką rentownośc tylko jak najmniej tracić. Tylko to jest taka radośc przez łzy , bo tak naprawdę na tym wszyscy tracą z wyjątkiem banków , ten kapitał zamaist napędzac gospodarke będzie zamrożny w ścianach.

Krakus44 pisze:Na koniec wracajac do Twoich opinii o tym ze w przyszlosci na uczelniach beda sie rozwijaly tylko badania zamiast dydaktyki, to powiem tylko (z calym szacunkiem do ciebie), ze wiekszych bzdur dawno nie slyszalem. Sam pracuje naukowo na uczelni polskiej i zachodniej, i wrecz warunkiem funcjonowania wszystkich uczelni (jak sama nazwa wskazuje) jest dydaktyka!!!!, Przeciez skad wezmiesz naukowcow jesli ich najpierw nie wyedukujesz...??? :!: :?:
wiec spokojna glowa..w Krakowie byli, sa i beda zawsze i studenci oraz naukowcy...jak od 1364 roku.
Zachecam do wysilku myslowego i logicznej analizy zanim cos wyglosisz... :roll:
Pozdrawiam serdecznie

Jestem pracownikiem naukowym i oprocz studiowania w Polsce miałem okazje studiowac także na Uniwersystecie Kalifornijskim w Berkley i poznac dośc dobrze doline krzemową , tam gdzie walczy się o Noble dydaktyka nie jest podstawą .... , czesne od studentów na Stanford czy berkley to jedynie 30 % budżetu uczelni.
Zostawiając już najlepsze uczelnie to bankier.pl/wiadomosc/Maleje-liczba-studentow-w-Polsce-4035731.html liczba studentów w polsce maleje ... , i znowu kraków to nie jest wyspa ... , więc w najlepszym razie utrzyma obecną populacje ... studentów.
Kolejna kwestia to proces deurbanizacji, i przenoszenia się ludzi na przedmieścia ceikawy artykuł na ten temat wyborcza.pl/1,76842,9148846,Rozpadaja_sie_centra_polskich_miast.html
Patrząc na dostepne dane za sukces będzie można uznać utrzymanie obecnej populacji , spadku populacji jednak nie da się wykluczyć. Patrząc na liczbe oddawanych mieszkań i rozpoczynanych inwestycji można odnieśc wrażenie że szykujemy się na jakąś gigantyczną ekspansje i drastyczny wzrost liczby ludności....
Oczywiście prognozy 30 letnie są obarczone dużym błedem , i zakres możliwych scenariuszy jest dość szeroki, w skali kraju dyskusja nie jest o tym czy nastąpi depopulacja , tylko w jakie skali , czy będzie 4 czy 12 mln ludzi ... ,
W przypadku krakowa nie widzę nigdzie analiz jak przygotować się na odatkowe 200 tys mieszkańców a jak zabezpeiczyć się przed depopulacją ..., nie ma nigdzie mowy o wzrostach dwucyfrowych liczby ludności a takie byłaby potrzebne aby ceny mieszkań w krakowie nadal rosły ....
Niestety wszystko wskazuje na to że wzrosty cen nieruchmości w polsce po 2008 r maja podłoże psychologiczne a nie fundamentalne , i mamy klasyczna bańke spekulacyjną.

Jeszce rok temu byłem w 100 % przekonany do zaciągnięcia kredytu i kupna mieszkania, kalkulacja była prosta koszt odstepnego vs rata kredytu , dylemat prowadzał się do tego czy spłacać komuś czy własny kredyt.
Zdałem sobie jednak sprawę z tego że najprawodpodobniej po wroście stóp procentowych odstepne wyrówna się lub bedzie niższe niż rata kredytu , dodatkowo przez liczbe inwestycji kwestią czasu jest kiedy wolumen mieszkaniowy zdecydowanie przekroczy zapotrzebowanie , dodatkowo wyludnianie się Polski spowoduje spadek cen w całej polsce co pociągnie w dól też kraków.
Bańka spekulacyjna może zarówno zawyżać jak i zaniżać ceny , od 2006 r mamy znaczne zawyżenie cen w stosunku do wartości które pewnie potrwa jeszce co najmniej kilka lat, potem przyjdzie korekta a demografia ma zanse sprawić że mieszkanie stanie sie toksycznym aktywem wycenianym znacznie poniżej jego nominalnej wartości, co ma szanse się zamterializować w drugiej połowie spłacania kredytu .... .
W ciagu 5-10 lat istnieje spore ryzyko że osoby które pokupowały teraz po kilka mieszkań pod wynajem staną staną przed wyborem : obniżyc kwote odtepnego poniżej raty kredytu tak aby ktokolwiek to mieszkanie wynajął czy trzymać cene i płacić kredyt i czynsz za puste ściany, czy sprzedać mieszkanie za kwote która nie pozwoli spłacić kredytu tak więc po jego sprzedaży i tak trzeba będzie dalej spłącać kredyt ... Już farnkowicze się przekonali że można spłacać kredyt 10 lat i miec do spłacenia więcej niż sie pozyczłyo ...,
Nie jestem niestety na tyle odważny aby zaciagać kredyt na obecnych warunkach (czyli brak zasady klucze za długi i zmienna stopa procentowa) wierząc w to że kraków będzie się bujnie rozwijał dzięki studentom i turystom ...
Jeśli się mylę spłacę komuś kredyt na mieszkanie które wynajmuję .... , jesli mam racje to własciciel mieszkania bedzie dofinansowywał mój wynajem ze swojego kapitału , po to aby minimalizowac straty ...

Krakus44
Posty: 536
Rejestracja: 24 paź 2018, 21:03

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Krakus44 » 02 lis 2018, 12:14

krakus1891 pisze:
Krakus44 pisze:

Ależ nie nerwowo. Ja uważam wręcz przeciwnie,że nie ma przesłanek, które miałyby wskazywać na to że w Krakowie będzie zapaść demograficzna. Publikacje które zamieściłeś właśnie wskazują na to. Po pierwsze piszą tam o perspektywach bardzo odległych bo dotyczą roku 2050 ale sami twierdzą że do 2030 będzie wzrost. Poza tym w artykule przyznają również że w krakowie ten proces będzie bardziej złożony a reszta analizy dotyczy Malopolski .


Kraków nie jest wyspą , jesli ceny ze względu na demografie zaczną spadać w Katowicach, Wrocławiu, Rzeszowie, Tarnowie itp, odbije się to też na krakowie , nawet jeśli kraków utrzymałby swoją obecna populacje ... .
Najabrdziej optymistyczne prognozy mówia o kilku % wzroście populacji w krakowie w perspektywie kilkudziesięciu lat, rocznie w krakowie przybywa 2-3 % zasobów mieszkaniowych, więc nawet zakładając że obecny boom jest przygotowaniem na wrzost populacji krakowa , to w rok jesteśmy przygotowani na to co będzie działo się przez lat 30 ....

Krakus44 pisze:
Odnośnie zagrożenia utraty imigrantów z Ukrainy dotyczy to tylko i wyłącznie specjalistów (przeczytales dokladnie artykul na ktory sie sam powolujesz?) a przecież większość przebywających u nas Ukraińców pracuje fizycznie na budowach, w sklepach, zakładają bary i restauracje.


Artykuł przytoczyłem po to aby pokazać że nie tylko my mamy problemy demograficzne a cała europa i o nieafrykańskichich emigrantów będziemy musieli rywalizowac min z niemcami ... , to jest pierwszy problem , drugi to sama demografia ukrainy która jest jeszczego gorsza niż nasza
Obrazek

Nawet jeśli będziemy atrajkcyjni zarobkowo/klulturalnie/geograficznie dla ukraińców , to ich fizycznie zabraknie aby załatać nasze niedobory .

Krakus44 pisze:
Odnośnie ilości turystów to wystarczy przyjrzeć się miastu z roku na rok jakie masy turystów po nim chodzi, ze przejsc sie nie da. Gdyby rzeczywiście było ich mniej to nie wywalono by milionow na rozbudowe lotniska Balice, nie powstawały coraz to nowe połączenia lotnicze z/do Krakowa, bo żaden operator linii lotniczych nie prowadzi działalności charytatywnej dopłacając do niechodliwych destynacji.

Pozwole sobie ten argument skomentować dwoma słowami lotnisko Radom....

Krakus44 pisze:
Także twoje argumenty kompletnie mnie nie przekonują a wręcz linki które podajesz przeczą Twojej hipotezie.
Myślę że należy zachować zdrowy rozsądek i nie dawać się manipulować analizami wyprzedzającym 30 lat, bo kto wie jakich wtedy będziemy mieli u nas imigrantów i jaka w ogóle będzie ekonomia na świecie?? To taka akademicka dyskusja te wszystkie rozważania.

Biorąc kredyt na 25 lat dobrze było się zastanowić co sie przez te 25 lat będzie działo ... .
Piszesz o zdrowym rozsadku i to własnie staramy się robić , przytaczając dane, fakty , prognozy i analizy , po to aby decyzje o kupnie lub zaniechaniu kupna mieszkania oprzecz o racjonalną ocene rzeczywistości a nie podążać za tłumem .

Krakus44 pisze:
Zastanawiam się czy taki popłoch sieja tu ''znawcy tematu'', którzy nie chcą konkurencji innych osób inwestujących i wynajmujących mieszkania czy tacy którzy nie mają odwagi w to wejść i usprawiedliwiają swoją niemoc. A myślę że każdy powinien myśleć po swojemu i podejmować własne decyzje a takie gdybanie i spekulacje to sobie możemy wsadzać między ksiazki.

Mnie osobiście cieszy ten pęd , bo o jest kwestia czasu kiedy Ci wszyscy "inwestorzy" zaczną się bic o wynajmujących, i dyskusje będą tutaj nie jak osiągnąc wysoką rentownośc tylko jak najmniej tracić. Tylko to jest taka radośc przez łzy , bo tak naprawdę na tym wszyscy tracą z wyjątkiem banków , ten kapitał zamaist napędzac gospodarke będzie zamrożny w ścianach.

Krakus44 pisze:Na koniec wracajac do Twoich opinii o tym ze w przyszlosci na uczelniach beda sie rozwijaly tylko badania zamiast dydaktyki, to powiem tylko (z calym szacunkiem do ciebie), ze wiekszych bzdur dawno nie slyszalem. Sam pracuje naukowo na uczelni polskiej i zachodniej, i wrecz warunkiem funcjonowania wszystkich uczelni (jak sama nazwa wskazuje) jest dydaktyka!!!!, Przeciez skad wezmiesz naukowcow jesli ich najpierw nie wyedukujesz...??? :!: :?:
wiec spokojna glowa..w Krakowie byli, sa i beda zawsze i studenci oraz naukowcy...jak od 1364 roku.
Zachecam do wysilku myslowego i logicznej analizy zanim cos wyglosisz... :roll:
Pozdrawiam serdecznie

Jestem pracownikiem naukowym i oprocz studiowania w Polsce miałem okazje studiowac także na Uniwersystecie Kalifornijskim w Berkley i poznac dośc dobrze doline krzemową , tam gdzie walczy się o Noble dydaktyka nie jest podstawą .... , czesne od studentów na Stanford czy berkley to jedynie 30 % budżetu uczelni.
Zostawiając już najlepsze uczelnie to bankier.pl/wiadomosc/Maleje-liczba-studentow-w-Polsce-4035731.html liczba studentów w polsce maleje ... , i znowu kraków to nie jest wyspa ... , więc w najlepszym razie utrzyma obecną populacje ... studentów.
Kolejna kwestia to proces deurbanizacji, i przenoszenia się ludzi na przedmieścia ceikawy artykuł na ten temat wyborcza.pl/1,76842,9148846,Rozpadaja_sie_centra_polskich_miast.html
Patrząc na dostepne dane za sukces będzie można uznać utrzymanie obecnej populacji , spadku populacji jednak nie da się wykluczyć. Patrząc na liczbe oddawanych mieszkań i rozpoczynanych inwestycji można odnieśc wrażenie że szykujemy się na jakąś gigantyczną ekspansje i drastyczny wzrost liczby ludności....
Oczywiście prognozy 30 letnie są obarczone dużym błedem , i zakres możliwych scenariuszy jest dość szeroki, w skali kraju dyskusja nie jest o tym czy nastąpi depopulacja , tylko w jakie skali , czy będzie 4 czy 12 mln ludzi ... ,
W przypadku krakowa nie widzę nigdzie analiz jak przygotować się na odatkowe 200 tys mieszkańców a jak zabezpeiczyć się przed depopulacją ..., nie ma nigdzie mowy o wzrostach dwucyfrowych liczby ludności a takie byłaby potrzebne aby ceny mieszkań w krakowie nadal rosły ....
Niestety wszystko wskazuje na to że wzrosty cen nieruchmości w polsce po 2008 r maja podłoże psychologiczne a nie fundamentalne , i mamy klasyczna bańke spekulacyjną.

Jeszce rok temu byłem w 100 % przekonany do zaciągnięcia kredytu i kupna mieszkania, kalkulacja była prosta koszt odstepnego vs rata kredytu , dylemat prowadzał się do tego czy spłacać komuś czy własny kredyt.
Zdałem sobie jednak sprawę z tego że najprawodpodobniej po wroście stóp procentowych odstepne wyrówna się lub bedzie niższe niż rata kredytu , dodatkowo przez liczbe inwestycji kwestią czasu jest kiedy wolumen mieszkaniowy zdecydowanie przekroczy zapotrzebowanie , dodatkowo wyludnianie się Polski spowoduje spadek cen w całej polsce co pociągnie w dól też kraków.
Bańka spekulacyjna może zarówno zawyżać jak i zaniżać ceny , od 2006 r mamy znaczne zawyżenie cen w stosunku do wartości które pewnie potrwa jeszce co najmniej kilka lat, potem przyjdzie korekta a demografia ma zanse sprawić że mieszkanie stanie sie toksycznym aktywem wycenianym znacznie poniżej jego nominalnej wartości, co ma szanse się zamterializować w drugiej połowie spłacania kredytu .... .
W ciagu 5-10 lat istnieje spore ryzyko że osoby które pokupowały teraz po kilka mieszkań pod wynajem staną staną przed wyborem : obniżyc kwote odtepnego poniżej raty kredytu tak aby ktokolwiek to mieszkanie wynajął czy trzymać cene i płacić kredyt i czynsz za puste ściany, czy sprzedać mieszkanie za kwote która nie pozwoli spłacić kredytu tak więc po jego sprzedaży i tak trzeba będzie dalej spłącać kredyt ... Już farnkowicze się przekonali że można spłacać kredyt 10 lat i miec do spłacenia więcej niż sie pozyczłyo ...,
Nie jestem niestety na tyle odważny aby zaciagać kredyt na obecnych warunkach (czyli brak zasady klucze za długi i zmienna stopa procentowa) wierząc w to że kraków będzie się bujnie rozwijał dzięki studentom i turystom ...
Jeśli się mylę spłacę komuś kredyt na mieszkanie które wynajmuję .... , jesli mam racje to własciciel mieszkania bedzie dofinansowywał mój wynajem ze swojego kapitału , po to aby minimalizowac straty ...

Zgadzam sie, przyszlosc jest niepewna, prognozy sa przerozne i trudno okreslic co sie wydarzy. Zgadzam sie ze projekt zakupu mieszkania pod wynajem jest ryzykowny jesli dzisiaj wybulisz nieadekwatnie duzo kasy na metr kwadratowy (np 12-15k/m2) i w dodatku zwiazesz sobie rece kredytem, ktory moze wzrosnac za jakis czas.
Mysle jednak ze jesli znajdziesz ciekawe mieszkanie w granicy 7-8k/m2 to tutaj jest male ryzyko przeplacenia. Ciagle mozna jeszcze upolowac takie mieszkania w niektorych inwestycjach. Dodatkowo jesli posiadasz okolo 50% wkladu wlasnego i stac Cie zeby dokladac do kredytu co miesiac zeby skrocic czas splaty bankowi, to ryzyko nie bedzie specjalnie duze. Zamiast ciulac na koncie przez 10-15 lat (1-2%) lepiej chyba wtedy te pienadze wlozyc w mieszkanie i pozwolic mu sie spalacac co miesiac ok 1200 zl. Ale w tym scenariuszu jaki opisalem.
Tak mysle, ale nie jestem oczywiscie jasnowidzem.

Marecki67
Posty: 56
Rejestracja: 13 maja 2018, 8:49

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Marecki67 » 02 lis 2018, 14:16

Każdy znajdzie w internecie prognozy i komentarze zgodne ze swoimi poglądami, właściwie współcześnie wyklucza to sensowną dyskusję, ponieważ każdy z uczestników sporu znajdzie sobie wybitnego specjalistę, który wygłosi pogląd, jakiego oczekujemy. Co do demografii, jest tyle czynników, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że właściciwie przewidywać niczego nie warto, na pewno nie w perspektywie dłuższej niż rok.
Skomentuję tylko jedno: określanie tendencji (dydaktyka vs badania) na wyższych uczelniach w takim kraju jak Polska, na przykładzie Berkeley czy Stanford (pierwsza dziesiątka świata, na dokładkę teren najsilniejszej gospodarki świata), to raczej jak porównywanie pomidorów z jabłkami. To i to z grubsza okrągłe. PS. Pomijam fakt, że od człowieka studiującego w Berkeley oczekiwałoby się poprawnego zapisu nazwy tego miejsca, a nie powtarzających się błędów.

mac_kow
Posty: 737
Rejestracja: 03 wrz 2018, 23:21

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: mac_kow » 02 lis 2018, 16:29

krakus1891 pisze:W przypadku krakowa nie widzę nigdzie analiz jak przygotować się na odatkowe 200 tys mieszkańców a jak zabezpeiczyć się przed depopulacją ..., nie ma nigdzie mowy o wzrostach dwucyfrowych liczby ludności a takie byłaby potrzebne aby ceny mieszkań w krakowie nadal rosły ....
Niestety wszystko wskazuje na to że wzrosty cen nieruchmości w polsce po 2008 r maja podłoże psychologiczne a nie fundamentalne , i mamy klasyczna bańke spekulacyjną.


Po raz kolejny- bardzo miło widzieć rozsądne i oparte na realistycznym i logicznym myśleniu poglądy.

Co tu dużo mówić- gdzieś, chyba na forum Gazety Wyborczej, widziałem taki piękny tekst. Niestety muszę sparafrazować, bo raczej nie znajdę już w oryginale.


Polska to dziwna kraj. Zaraz po 89 i upadku "komuny", rzecz jasna no, brakowało aż 3mln mieszkań. Później do władzy doszedł Kwaśniewski- na haśle budowy 3mln mieszkań. Buzek, Krzaklewski i AWS-owska spółka oczywiście- zbuduje 3mln mieszkań, bo brakuje. Następnie Polska wchodzi do UE, zatem chyba zacznie brakować mieszkań. Tak ze 3mln. Na całe szczęście możemy pracować w UK i kilku innych miłych miejscach, zatem kraj opuszcza 2mln osób- co niechybnie oznacza, że na pewno w kraju brakuje na ten czas 3mln mieszkań.
Kryzys 2008 roku zdecydowanie potwierdza te przypuszczenia- w Polsce brakuje 3mln mieszkań. Wobec tego, w 2015 roku inaczej być nie mogło- pełnię władzy zdobywa PiS, bo brakuje w Polsce 3mln mieszkań.
I tak oto, pod koniec 2018 roku i 7 latach nieprzerwanej koniunktory, emigracji, boomu budowlanego, programów dofinansowujących i sytuacji demograficznej- w Polsce nadal brakuje 3mln mieszkań, zatem rząd pracuje nad kolejnym wcieleniem dostarczenia 3mln mieszkań w postaci mieszkanie+
;)


Inżynier
Posty: 11
Rejestracja: 16 wrz 2018, 9:50

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Inżynier » 02 lis 2018, 18:14

No to szanowni Państwo jest to wyhamowanie czy nie ma? Bo tu już można poczytać o iście dantejskich scenach czekających nasze miasto. Wypowiedzi specjalistów z różnych dziedzin juz czytaliśmy. Czyli jest wyhamowanie czy nie ma? Moim zdaniem jest - powód, wzrost kosztów wykonastwa + każdy deweloper dokłada swoje 500+ przy okazji. Co dalej - test kupujących ile mogą zapłacić, stabilizacja...lekka korekta w dół w postaci promocji o te 500zł/m2. Na kilka lat trzeba się przyzwyczaić do tych cen. Kryzys ...niekoniecznie mieszkaniowy się zbliża...co to oznacza dla ludzi? Bogaty co kupił nie straci (ew niską korektę wyrówna mu najem), banki nie stracą, po dupie dostaną młodzi kupujący pierwsze mieszkanie na kredyt. Klasyka:)

pozdro
Posty: 2754
Rejestracja: 08 mar 2016, 17:33

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: pozdro » 02 lis 2018, 20:54

Bo to nie chodzi o to ze brakuje mieszkan bo 3mln ludzi nie ma gdzie mieszkac tylko sporo osob mieszka np w 50m2 2 pokoje i kuchnia a ma np dzieciaka ktpry dorasta i wymaganie co do jakosci zycia rosna i chce miec mieszkanie nie 50m2 tylko 100m2 albo 150m2 jak e Niemczech tam nikt nie mieszka z rodzina w 1 bedroomie 50m2 !



Wróć do „Nowe inwestycje mieszkaniowe w Krakowie - bloki, apartamentowce, domy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot] i 63 gości