Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[Giovanna]

Biorac pod uwage strate roczna 7,8% (infacja 4,3% + wzrost cen 3,5%) + koszt wynajmu ok (rocznie 24000= blisko 3 m2 = srednio 5% mieszkania) to mamy roczna utrate blisko 13%. Super taktyka...pogratulowac.

[NeVeS]

Biorac pod uwage strate roczna 7,8% (infacja 4,3% + wzrost cen 3,5%)

cóż za kreatywna księgowość nie można dodać tych dwóch liczb, bo to nie ma żadnego sensu. Albo straciliśmy
4,3% w stosunku do produktów znajdujących się w koszyku inflacyjnym, albo 3,5% w stosunku do mieszkań. Jak chcemy uwzględnić oba to należy uwzględnić średnią a nie dodawać

[anubis]

No to dlatego tak trudno się tu z niektórymi rozmawia. 90% społeczeństwa nie rozumie co to jest inflacja.

@Giovanna, wytłumaczę Ci to na pomidorach. Inflacja CPI wynosi 5%, a mieszkania przez rok urosły, no przyjmijmy nawet te 3,2%. Oznacza to mniej więcej tyle, że jakbyś teraz te mieszkanie sprzedała to kupisz mniej pomidorów niż rok temu.

Inflację CPI liczy się wyłącznie na cenach transakcyjnych, bo cena ofertowa pomidora w Biedronce wynosi dokładnie tyle samo ile transakcyjna przy kasie.

A teraz uwaga, będzie działa się magia. Dla osoby chcącej kupić mieszkanie dla siebie za gotówkę inflacja CPI nie ma żadnego znaczenia, a wyłącznie spadki lub wzrosty ceny mieszkań. Przez całą pandemię ceny transakcyjne zaliczają drobne wahania, tyle. Jak sobie weźmiemy III kwartał to od tego czasu ceny transakcyjne w Krakowie zmieniły się o oszałamiające 0,36%. Być może troszeczkę te ceny wzrosną albo spadną, ale nie ma już sytuacji jak w 2018 i 2019, żeby rosły po 10% rok do roku.

No to skąd to straszenie inflacją pożerającą pieniądze w mediach? Powód jest prosty - to działa na ludzi, którzy nie wiedzą o co chodzi. FOMO i do przodu. Raczej niewiele osób rozumie, że aby zakupy w celach, uwaga trudne słowo, tezauryzacyjnych miały sens to ceny mieszkań muszą rosnąć wyraźnie szybciej niż inflacja, a dobrze żeby jeszcze hulał najem, bo nieruchomości się amortyzują i kosztują w utrzymaniu.

[platinium]

Prognozy na temat braku migrantów też nie wypaliły. Rerkordowo dużo ludzi do PL przyjechało:

W 2020 r. obcokrajowcom wydano ponad 150 tys. pozwoleń na pobyt w Polsce – stały, czasowy lub na prawach rezydenta UE. Czyli podobnie jak rok wcześniej, mimo że trwała pandemia.

Nie wiem jak niektórzy widzą jakieś dziesiętno-procentowe wzrosty cen. Ja widzę wzrost cen transakcyjnych na rynku pierwotnym o 2,2% między IV kwartałem 20 a I kwartałem 21.

[anubis]

To prawda, czytałem dzisiaj. Ale oni nie stoją na granicy tylko już tu są. Gdyby mieli wpływ na najem to ten wpływ już byłby widoczny.

[Giovanna]

Jasne ..juz ktos tu napisal ze jak Ci sie przedstawi dane na ktore jeszcze niedawno sam sie powolywales (bo byl chwilowy spadek w IV kw) to teraz jak wykazuja znowu sukcesywne wzrosty to juz sa niewazne. Jest drozej,..czyli taniej...Kabarecik leci dalej...

[Giovanna]

Biorac pod uwage strate roczna 7,8% (infacja 4,3% + wzrost cen 3,5%)

cóż za kreatywna księgowość nie można dodać tych dwóch liczb, bo to nie ma żadnego sensu. Albo straciliśmy
4,3% w stosunku do produktów znajdujących się w koszyku inflacyjnym, albo 3,5% w stosunku do mieszkań. Jak chcemy uwzględnić oba to należy uwzględnić średnią a nie dodawać

Oj kolega ma widze problem z nie tylko z matematyka ale i logicznym mysleniem.
Jesli masz odlozone x0000 zl i czekasz na zapowiadane przez Was 30-50% obnizki to trzymajac pieniadze pozera Ci je inlacja..czyli 4,3% rocznie
Dodatkowo zamiast kupic swoje mieszkanie za x zl musisz zaplacic teraz po roku od Waszych rewelacyjnych zapowiedzi 3,5% wiecej.
Dodatkowo placac przez ten caly rok za wynajem kupilbys srednio okolo 5% Twojego mieszkania.

Rozumiem ze Was to przerasta bo gdyby tak nie bylo juz dawno pisalibyscie tu ze swojego ...ale to cieszy tych co maja co wynajmowac...cieszy BARDZO...

[anubis]

Chyba myli Ci się znaczenie słów. "Sukcesywny" oznacza następujący etapami. Na razie to był wzrost, spadek, wzrost i to są wahania w granicach błędu statystycznego. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w normalnej sytuacji to pewnie bym kupił, ale jak to występuje w otoczeniu zerowych stóp procentowych, pikującego najmu i rosnącej oferty to nie widzę powodów, aby się spieszyć. Oferta na pierwotnym, niezależnie od cen, jest też strasznie słaba.

[anubis]

No nie wiem jak myślą imigranci o kredytach, ale zgadzam się, że mogą też kupić. Chociaż tu tak samo jak przy najmie - to byłoby już widoczne, bo "przyjechali" to znaczy, że już tu są. Aby imigranci ruszyli rynek mieszkaniowych to musiałby ich przyjechać nagle bardzo dużo, nie wiem, w wyniku jakiejś wojny jak to miało miejsce po konflikcie w Donbasie.

[Oleg_]

Cóż, może mogę w tym pomóc.
Od imigranta IT mogę odpowiedzieć:
Większość z nas NIE chce tutaj kupować mieszkania.
Kilku z nas chce, bo lubimy Polskę lub po prostu chcemy tu być (a czasem mieliśmy tu rodzinę)
Ale większość z nas, nie, traktujemy Polskę jako krok w karierze, przyjeżdżamy tutaj, zdobywamy 5-letnie doświadczenie i możemy przenieść się do Niemiec, Belgii, Szwajcarii itp. (Szczególnie ci z nas, którzy mają paszport UE).
Na przykład, ktoś z doświadczeniem w zakresie wsparcia 2. przyjeżdża tutaj po wsparcie 3, automatyzację, projekt itp. Oznacza to, że może zająć lepszą pozycję w bogatszym kraju po 3/5 letnim doświadczeniu w dużej firmie.
W takim razie po co kupować?
Zwłaszcza teraz, gdy wynajęcie mieszkania jest tak tanie.
Ze wszystkich imigrantów, których znam, JEDEN był singlem i kupił mieszkanie. Ale on szuka żony Polki, więc to ma sens.