ziomek_szuka pisze:Z mojej strony kolejnym wątkiem, którym chciałbym poruszyć w kwestii mediów i ich przekazu jest ten, że [b]Polacy mają coraz więcej pieniędzy na kontach bo wypłacili je z lokat i tylko czekają żeby je wyłożyć na nową nieruchomość więc dalsze wzrosty cen nieruchomości są pewne.
Ten argument jest już coraz mniej aktualny. Było na lokatach ok. 300 mld, teraz jest 200 mld i co już miało przejść do nieruchomości to raczej przeszło. Przeciętna lokata nie wynosi 500k, to raczej kwoty rzędu 10-100k, za mało by kupić nieruchomość. Oczywiście są też tacy co "ratowali przed inflacją"... swój wkład własny do kredytu, ale tą logikę inwestycyjną już lepiej przemiczmy.
Poza tym pieniądze z likwidowanych lokat niekoniecznie idą w nieruchomości. Na razie najlepiej wyszli ludzie, którzy likwidując lokaty kupili obligacje indeksowane o inflację. Na początku pandemii padły tu rekordy w zakupach.
Wraz z otwieraniem się gospodarki ludzie będą coraz mniej skłonni "mrozić" pieniądze w nieruchomościach. Znowu zaczną liczyć ceny najmu, inwestować w biznesy, jeździć na wakacje itd.
Kropkę nad i postawiłoby podniesienie stóp procentowych do przynajmniej poziomu przedpandemicznego - to już przekłada się na oprocentowanie lokaty w tej wysokości, że ROI z najmu jest niższe niż lokata w banku. A więcej niż 1,5% na stopach praktycznie pozamiatałoby rynek nieruchów, przynajmniej w Krakowie.