Szczerze mówiąc to trochę trudno mi zrozumieć obecną sytuację.
W zeszłym roku o tej samej porze mieliśmy 50% więcej ofert na wynajem niż teraz. A przecież nikt nie zakładał lockdownów i wirusa. Przypominam, że wirus na przełomie września i października oraz 3 fala były dla rządu mocnym zaskoczeniem. We wrześniu - październiku z niemalże pompą otworzono szkoły, uczelnie i przywrócono naukę stacjonarną. A parę tygodni później wszystko pozamykano.
Teraz mamy dużo mniej ofert na wynajem, a 4 falę praktycznie już oficjalnie ogłoszoną. Poziom wyszczepień jest jeden z najniższych w UE, większość uczelni zapowiedziało naukę zdalną lub hybrydową, tylko niektóre w pełni stacjonarną - a to i tak w sumie mało istotne, bo jak rząd zapragnie ogłosić jakieś restrykcje to najprościej jest zamknąć uczelnie i ograniczyć turystykę.
Turystyka leży dalej i zaraz koniec sezonu. Wróciło trochę osób z Ukrainy, ale też bez szału.
No więc o co chodzi, co tu się wyczynia? Niech mi ktoś to sensownie wyjaśni.

1. Czy rzeczywiście wróciła taka ilość osób? Szczerze mówiąc to tego w ogóle nie widać.
2. Czy mieszkania z najmu masowo idą na sprzedaż?
3. Czy ludzie nie wystawiają ofert wynajmu, bo to nie ma sensu czy coś podobnego?
4. Jeszcze coś innego? Jakaś mieszkanka ww.?
https://olxdata.azurewebsites.net/olx-data/kraków
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022