Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[JanuszBiznesu]

Na tym polega bańka, wszyscy czują, że jest za drogo, a dalej ludzie kupują, co więcej bojąc się dalszych wzrostów cen. Ceny rosną jeszcze przez chwilę.
Później płacz i śmiech tych co to przewidywali.

Mam identyczna sytuacje w piekarni pod blokiem w której to podrożały bułki, ludzie narzekają ale dalej kupują
Ciekawe czy pęknie ta bańka?

[drzewo_z_betonu]

Na tym polega bańka, wszyscy czują, że jest za drogo, a dalej ludzie kupują, co więcej bojąc się dalszych wzrostów cen. Ceny rosną jeszcze przez chwilę.
Później płacz i śmiech tych co to przewidywali.

Mam identyczna sytuacje w piekarni pod blokiem w której to podrożały bułki, ludzie narzekają ale dalej kupują
Ciekawe czy pęknie ta bańka?

Może to tylko fundusze inwestycyjne z II filaru kupują ?

[anubis]

Na tym polega bańka, wszyscy czują, że jest za drogo, a dalej ludzie kupują, co więcej bojąc się dalszych wzrostów cen. Ceny rosną jeszcze przez chwilę.
Później płacz i śmiech tych co to przewidywali.

Mam identyczna sytuacje w piekarni pod blokiem w której to podrożały bułki, ludzie narzekają ale dalej kupują
Ciekawe czy pęknie ta bańka?

Różnica jest taka, że bułkę musisz kupić, bo umrzesz z głodu. Mieszkanie jest ważne, ale skoro ceny są przestrzelone, a najem coraz tańszy to możesz się wstrzymać. Gwarantuję, że mieszkańcy Krakowa gdzieś już teraz mieszkają i nie wszyscy śpią na ławkach na Plantach.

Inna sprawa, że jak już ktoś "musi kupić" to kupuje po prostu dalej od centrum za tyle za ile go stać. Ten proces widać przecież gołym okiem. Zakupy w centrum to teraz prawie w 80% spekulacja (prawdopodobnie, bo trudno o jednoznaczne szacunki).

Zobaczymy czy te spadki sprzedaży to jakieś anomalie, bo pomimo rekordowej liczby oddawanych mieszkań, drastycznych spadków sprzedaży w największych miastach , nie powiększa się oferta ,a to już się kupy nie trzyma ... wiec może to być kwestia manipulowania oferta przez deweloperów aby sztucznie podbijać ceny ... .

Można sobie robić różne ankiety i bajerować wybranymi danymi, ale faktu, że w Krakowie w tym roku wydano historycznie rekordową liczbę pozwoleń na budowę i złożono rekordową ilość wniosków nie da się pominąć. Będzie sypać nowymi projektami, etapami itd.

W zeszłym roku jak deweloper nie sprzedał długo oferty to zwalało się na covid, a potem zimowo-noworoczna fala tezauryzacyjna jednak to kupiła. Teraz to nie wiem co się niby miałoby wydarzyć, aby kolejne fala ofert znalazła tak wielu nabywców. Więcej pieniędzy na lokatach nie będzie, bo skąd. Stopy też już mogą iść tylko w górę i wszyscy to wiedzą.

No chyba, że studenci w październiku będą brali po dwa...

A tak bardziej serio to dla najmu też ciężkie czasy. Raz, że ceny cały czas spadają i nic tego spadku dotychczas nie zdołało wyhamować, a dwa, że rosną koszty utrzymania mieszkań i jedna wspólnota po drugiej podnosi czynsze. Zaraz to się pięknie złoży z trendami demograficznymi i nadmiarowymi zgonami po covidzie.

Ciekawe w ogóle ile jest już pustostanów na wtórnym. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że te oferty 10k za wielką płytę poznajdowały ostatecznie nabywców. Bardziej wydaje mi się, że właściciele zrezygnowali na razie ze sprzedaży i czekają co będzie - w końcu prasa trąbi, że ceny nieruchów rosną. Gorzej jak prasa zacznie trąbić odwrotnie albo ludzie z jakiegoś powodu zapragną mieć jednak więcej gotówki.

[Karolina Karola]

Ja to jestem tylko jednego ciekawa. Jak to jest, że piszecie posty na pół strony A4, wklejanie wykresy, zamieszczacie jakieś „analizy”, „prognozy”, używacie trudnych słów zasłyszanych gdzieś tam, a na rynku dzieje się dokładnie coś odwrotnego? Normalnie robić dokładnie na odwrót co piszecie i ma się 100% pewności że tak się stanie Potrafi mi to ktoś wytłumaczyć?

Czy może przytoczyć Pani jakieś źrodła/statystyki skąd czerpie Pani informację że jest odwrotnie?

Proszę poszukać w Google najnowsze wiadomości nt.

- rekordowe ceny mieszkań ofertowych
- rekordowe ceny mieszkań transakcyjnych
- rekordowe wyniki deweloperów
- rekordowa liczba kredytów
- minister po raz kolejny dementuje prace nad podatkiem katastralnym
- utrzymane stopy procentowe
- 60% sprzedaży mieszkań za gotówkę
- ogólnie wszystko co „przewidujecie” dzieje się na odwrót

[Mar G]

Ja to jestem tylko jednego ciekawa. Jak to jest, że piszecie posty na pół strony A4, wklejanie wykresy, zamieszczacie jakieś „analizy”, „prognozy”, używacie trudnych słów zasłyszanych gdzieś tam, a na rynku dzieje się dokładnie coś odwrotnego? Normalnie robić dokładnie na odwrót co piszecie i ma się 100% pewności że tak się stanie Potrafi mi to ktoś wytłumaczyć?

Czy może przytoczyć Pani jakieś źrodła/statystyki skąd czerpie Pani informację że jest odwrotnie?

Proszę poszukać w Google najnowsze wiadomości nt.

- rekordowe ceny mieszkań ofertowych
- rekordowe ceny mieszkań transakcyjnych
- rekordowe wyniki deweloperów
- rekordowa liczba kredytów
- minister po raz kolejny dementuje prace nad podatkiem katastralnym
- utrzymane stopy procentowe
- 60% sprzedaży mieszkań za gotówkę
- ogólnie wszystko co „przewidujecie” dzieje się na odwrót

owszem, temu towarzystwu może faktycznie wydaje się , że jest 50% taniej niż wiosną 2020 jak prorokowali , kto wie.
bywa, że w złożonej sytuacji ludzie żyją w równoległej rzeczywistości.

i tak zaraz wyczyszczą Pani wpisy, nie po linii partii

Ps. wszystko się wali na tym rynku ...
bankier.pl/wiadomosc/Atal-zaktualizowal-dane-dot-sprzedazy-i-przekazan-w-I-polroczu-21-8151142.html

[anubis]

A czego w zasadzie oczekujecie, że ktoś napisze, że dokładnie w 13 października o godz. 15:03 zacznie się załamanie? Tak się nigdy nie dzieje. Jak będzie już jasne, że mamy oczekiwane załamanie to będzie za późno na wyjście z inwestycji. Przy tej skali popytu inwestycyjnego odwrócenie karty oznacza, że wyparuje nagle 80% popytu.

Symulację tego, co czeka rynek mieliśmy w kwietniu-maju zeszłego roku. Wszyscy wiedzą, że ten rynek ma gliniane nogi, brakuje tylko czarnego łabędzia. Kraków jest stolicą spekulacji jeśli chodzi o polski rynek mieszkaniowy. Tu krach będzie taki, że opisywać tą głupotę spekulacyjno-tezauryzacyjną będą jeszcze dwa pokolenia ekonomistów.

[anubis]

Zobaczcie po sobie. Rejestrujecie kolejne konta, aby sami siebie przekonywać, że na rynku wszystko gra i nie ma żadnych niebezpieczeństw spekulacyjnych. Napinka na rynku jest ogromna.

Tymczasem skala tej spekulacji jest wręcz niedorzeczna. Wszyscy o tym wiedzą, kupujący, właściciele, deweloperzy... Jak tylko pojawił się covid, nagle wszyscy przestali kupować, zaczęli zwracać deweloperom mieszkania, a sprzedaż była ujemna.

Szykuje nam się powtórka z zeszło-kwietniowej rozgrywki, tylko tym razem nie będzie już zwalania wszystkiego na covid, a pojawi się na nowo dyskusja o fundamentach.

Szykuje się krach.

[Karolina Karola]

Tymczasem skala tej spekulacji jest wręcz niedorzeczna. Wszyscy o tym wiedzą, kupujący, właściciele, deweloperzy... Jak tylko pojawił się covid, nagle wszyscy przestali kupować, zaczęli zwracać deweloperom mieszkania, a sprzedaż była ujemna.

Szykuje nam się powtórka z zeszło-kwietniowej rozgrywki, tylko tym razem nie będzie już zwalania wszystkiego na covid, a pojawi się na nowo dyskusja o fundamentach.

Szykuje się krach.

No, to przecież jasne. Dlatego …

Proszę poszukać w Google najnowsze wiadomości nt.

- rekordowe ceny mieszkań ofertowych
- rekordowe ceny mieszkań transakcyjnych
- rekordowe wyniki deweloperów
- rekordowa liczba kredytów
- minister po raz kolejny dementuje prace nad podatkiem katastralnym
- utrzymane stopy procentowe
- 60% sprzedaży mieszkań za gotówkę
- ogólnie wszystko co „przewidujecie” dzieje się na odwrót

[Mateuszkrk93]

Dla mnie najlepszym wskaźnikiem jest to ile średnio miesięcy trzeba pracować na mieszkanie w stolicy danego kraju.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi a także twarde dane mówią o tym, że Polska jest blisko końca ogona Europy.
Ceny mają się nijak do zarobków ogółu mieszkańców.
Przy pisowskim rozdawnictwie i kreatywnej księgowości to wszystkie odbije się podwójna czkawka już niedługo.
Nadpodaż mieszkań w dużych miastach przy jednoczesnej modzie na mieszkanie pod miastem i pracę zdalna, a także wieloletnie załamanie w turystyce będzie szokiem.

Rynek zweryfikuje jakie to mamy eldorado w tym winem i miodem płynącym pisolandzie gdzie mieszkania kosztują więcej niż we Włoszech, Hiszpanii, Portugali, Niemczech, Norwegi, Czarnogórze czy Rumuni.

Będzie niezły ubaw. Chciałbym zobaczyć wtedy miny trolli zmulti kont, którzy (chyba, że to jeden wariat) piszą tu o dalszych wzrostach i uważają, że w obecnych cenach i oststnich wzrostach nie ma nic złego.

[anubis]

Będzie niezły ubaw. Chciałbym zobaczyć wtedy miny trolli zmulti kont, którzy (chyba, że to jeden wariat) piszą tu o dalszych wzrostach i uważają, że w obecnych cenach i oststnich wzrostach nie ma nic złego.

W kwietniu zeszłego roku, kiedy zapowiadało się na mega kryzys, sprzedaż spadła do zera i zapowiadała się deflacja w repertuarze było:
- rozróżnianie mieszkań na dobre i złe, tj. w sensie moje jest dobre to nie spadnie
- turyści, studenci, którzy mieli "zalać rynek" lada dzień (nie stało się tak w sumie do teraz)
- wyzwiska, często wulgarne, szukanie trolli i spisków funduszy

Tak więc myślę, że jakby zaczął się kryzys to towarzystwo będzie czekać ze sprzedażą do końca. Zawsze jest taka część rynku, na giełdzie, przy upadających spółkach, również odnajdziesz taki mały zakon twardych akcjonariuszy, którzy czekają do bankructwa.

Bardzo prosto się coś kupuje, bardzo ciężko sprzedaje. A zysków przecież nie masz dopóki ich nie zrealizujesz... no ale zawsze można się cieszyć ze wzrostu cen ofertowych i przeliczać w głowie wirtualne zyski.

Teraz mamy na rynku:

1. spadające ceny najmu

2. spadający wolumen sprzedaży, znowu

3. spadający wolumen udzielanych kredytów

4. absurdalny wręcz wzrost cen ofertowych

5. stabilizację cen transakcyjnych

6. historyczną, absolutnie rekordową ilość nowych pozwoleń i wniosków

7. przeddzień podwyżek stóp procentowych i zwiększenia rezerwy cząstkowej

No i z początkiem lipca weszła nowa rekomendacja S, która obniżyła maksymalną zdolność kredytową, w praktyce o ok. 100k dla przeciętnego nabywcy. Nadmiarowe zgony też robią swoje. Studentów od tego roku będzie już coraz mniej, niezależnie od nauki zdalnej. Praca stacjonarna wróci, ale z pewnością nie w tej skali.