asander pisze:Więc wchodzimy w okres na runku nieruchomości w którym ścierać się będzie kilka "sił" o różnych zwrotach i wartościach.
Siły pro-spadkowe:- mniejsza zdolność kredytowa (wyższe stopy %),
- potencjalne opodatkowanie pustostanów i flipów,
- wciąż wyczuwająca się niepewność na rynkach (covid, sprawy wewnętrzne kraju, konflikt na granicy Pol/Bel i Ukr/Ros, konsekwencje Polskiego Ładu),
- przewartościowane giełdy.
Siły pro-wzrostowe:- wysoka inflacja (być może zacznie w końcu opadać), a więc coraz droższe materiały do budowy mieszkań/domów jak i ich wykończenia i urządzenia,
- wysoka inflacja - tezauryzacja (wciąż..),
- nowe regulacje Polskiego Ładu - mniej formalności przy budowie niewielkiego domu ergo większy popyt na domy i działki,
- gwarancja wkładu własnego dla wybranych grup ergo większy popyt,
- kolejny social w pod postacią tzw. Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, 12 tys. na dziecko,
- brak realnych alternatyw ochrony kapitału dla części zamożnych inwestorów ergo zakup nieruchomości ergo popyt,
- odbudowujący się najem,
- minimalne ryzyko lockdownu (wniosek z działań rządu i jego "walki" z pandemią),
- deweloperzy "tłuste koty", o p o r n i do obniżek.
Gdzie wskaże wektor wypadkowy? Osobiście uważam, że jednak przeważą wzrosty, ale umiarkowane, nie tak dynamiczne jak przez ostatnie lata.
Moim zdaniem sie mylisz , nie ma "sił" pro wzrostowo/spadkowych , a cały czas mamy walkę popytu i podaży.
O tym że podaż w tym i przyszłym roku będzie rekordowa wiadomo , tutaj nie ma i nie będzie niespodzianek ...
Niewiadomą jest popyt ?
Aby ceny nadal rosły wraz ze wzrostem podaży musiałby wzrosnąc popyt ...
Jeśli popyt się utrzyma na obecnym poziomie bedziemy mieć równowagę rynkową i stabilizacje cen.
Jeśli jednak popyt spadnie to przy rekordowej podaży będziemy mieli spadki ...
Kluczowe więc pytanie o popyt , tu nie ma prostej odpowiedzi bo mamy na rynku masę odmiennych segmentów klientów .
1) Klient konsumpcyjny - tu popyt będzie w 100 % zależał od wzrostu stóp % zdolności kredytowych i cen materiałów i robocizny.
2) Klient inwestycyjny - tu przede wszystkim znaczenie ma ROI, a więc relacja ceny mieszkania do cen najmu
3) Klient spakulacyjno tezauryzacyjny - tu popyt zależy od tego czy ceny będą dalej rosły , jeśli przestaną ten segement nam zniknie.
Cały rynek pierwotny to 60 % budownictwo indywidulne a 40 % deweloperskie.
W przypadku budownictwa indywidualnego mamy w 90 % klineta konsumpcyjnego, i tutaj taki klient ma spore możliwosc dopasowania się do rosnących cen i spadajacych zdolności , bo zawsze może wybudować mniejszy dom z gorszych materiałów . Problem będzie jdynie z tymi co pobrali kredyty przy zerowych stopach , i w trakcie budowy wzrosły im zarówno raty kredytów jak ceny materiałów , ale już widać wzrost ofert domów w stanie surowym.
Pytanie jak wygląda rynek deweloperski ... , niestetu tu jakiś dokładnych danych nie ma ... , szacunki mówią że klinetów konsumpcyjnych jest 10-30 % a 70 do 90 % to klienci inwestycyjni oraz spekulacyjno tezauryzacyjni.
Kluczowa kwestia to jaki odsetek to inwestorzy a jaki spekulacja/tezauryzacja ... niestety tego nie wie nikt ... , bo spekulanci uważaja się za inwestorów , o tym kto jest kto dowiemy sie dopiero jak ceny przestaną rosnąć. Inwestorzy zostana bo kupowali liczać ROI, a wzrost cen to był taki bonus, jak zachowa się spekulacja/tezauryzacja ... , historia uczy że w panice uciekają z rynku ... .
Nie ma wiec żadnych sił pro wzrostowo/spadkowych ,a kluczowe do tego w którym kierunku pójdą ceny będzie zachowanie strony popytowej a przede wszystkim jak dużo jest spekulacji/tezauryzacji na rynku ...