Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[matkow]

Gdzieś ostatnio widziałem, że Polacy trzymają prawie 900mld zł oszczędności. Wśród ludzi panuje coraz większą świadomość, z obawy przed hiperinflacja i utrata majątku ten kapitał gdzieś będzie migrować, a nieruchomości nadal postrzegane są (często błędnie) jako bardzo bezpieczna lokata kapitału.

W narodzie ignorantów ekonomicznych to bardzo możliwe. Wszyscy straszą hiperinflacją, która jest opcją realną ale to się nie zdarzy z dnia na dzień. Gdyby tak było, to wszyscy zakredytowani pod korek spłaciliby mieszkania za równowartość 15 minut pracy. Hiperinflacja poprzedzona będzie epizodem deflacyjnym gdzie banki dopomną się o swoje i będzie fala przejęć. No chyba, że wierzymy w "darmowy obiad".

[pozdro]

Inflacja bedzie, sluchalem ostatnio kilku ekonomistow i ogolnie w obecnej stytuacji w styczniu bylo 4% inflacji. Teraz obnizamy stopy i bedziemh dzialac mocno propopytowo zeby wyjsc z kryzysu. Wiec za 1-2 lat musi wystrzelic inflacja powyzej tych 4% jest tez konsensus co do wzrostu cen tak psychologicznie. Natomiast pieniadze beda pompowane. Wiec tu nie ma sie co ludzic tam w odpowiednim momencie bedzie potrzeba wstrzymania stymulacji tego popytu ale napewno bedzie to z lekkim opoznieniem, do tego dojda susze inne ograniczenia podazowe. Wiec inflacja jest nieunikniona.

Wiec nalezy szukac ochrony kapitalu. Ja w sumie chyba dlaje nie majac nic lepszego bede wchodzil w obligacje indeksowane inflacja wlasnie zeby zachowac pewien poziom oszczednosci. Choc wiadomo co mi z zachowania 4% jak marchewka wzrosnie 20% itd.

Kolejna kwestia jak zrozumialem to napewno powinno sie teraz wprowadzic w koncu progresje podatkowa zeby to za 2 lata stanilizowalo gospodarke tylko ze na to nie wiem czy jest sens liczyc bo mamy u wladzy raczej populistow a nie osobg ktore mysla systemowo. Bo jak wzrosnie inflacja to biednych bardziej dotknie i znowu zdestabilizuje gospodarke a z czegos nalezy ustabilizowac budzet po zaciagnieciu sporego dlugu publicznego.

[matkow]

Inflacja bedzie, sluchalem ostatnio kilku ekonomistow i ogolnie w obecnej stytuacji w styczniu bylo 4% inflacji. Teraz obnizamy stopy i bedziemh dzialac mocno propopytowo zeby wyjsc z kryzysu. Wiec za 1-2 lat musi wystrzelic inflacja powyzej tych 4% jest tez konsensus co do wzrostu cen tak psychologicznie. Natomiast pieniadze beda pompowane. Wiec tu nie ma sie co ludzic tam w odpowiednim momencie bedzie potrzeba wstrzymania stymulacji tego popytu ale napewno bedzie to z lekkim opoznieniem, do tego dojda susze inne ograniczenia podazowe. Wiec inflacja jest nieunikniona.

Tzw "stymulacja" w nowomowie, czyli ordynarny dodruk pieniądza działa tylko gdy nastroje społeczne są w miarę pozytywne. Dodruk trafia do realnej gospodarki poprzez kredyt. Kto o zdrowych zmysłach będzie się teraz lewarował? Chyba jedynie na spłatę obecnych zobowiązań.

Wiec nalezy szukac ochrony kapitalu. Ja w sumie chyba dlaje nie majac nic lepszego bede wchodzil w obligacje indeksowane inflacja wlasnie zeby zachowac pewien poziom oszczednosci. Choc wiadomo co mi z zachowania 4% jak marchewka wzrosnie 20% itd.

Nie samą marchewką człowiek żyje. Żywność stanowi jakiś tam % koszyka CPI. Akurat Ty jako branża IT najmniej to odczujesz, bo żywność stanowi małą część Twoich wydatków

Kolejna kwestia jak zrozumialem to napewno powinno sie teraz wprowadzic w koncu progresje podatkowa zeby to za 2 lata stanilizowalo gospodarke tylko ze na to nie wiem czy jest sens liczyc bo mamy u wladzy raczej populistow a nie osobg ktore mysla systemowo. Bo jak wzrosnie inflacja to biednych bardziej dotknie i znowu zdestabilizuje gospodarke a z czegos nalezy ustabilizowac budzet po zaciagnieciu sporego dlugu publicznego.

Co powinno się zrobić, to radykalnie zreformować finanse publiczne, skończyć z socjalistyczno-etatystycznym państwem na kredyt i radykalnie zmniejszyć obłożenia podatkowe Polaków. Jest na to szansa, gdyż rząd postępuje rozsądnie tylko wtedy, gdy inne metody zawiodą

[pozdro]

Jaki znowu dodruk co za brednie? Nie ma czegoś takiego jak dodruk.
Rząd wypuszcza obligacje banki kupują obligacje. Bank centralny gwarantuje kredyty.

Poluzowanie polityki pieniężnej, luzowanie ilościowe (ang. quantitative easing, QE) – zwiększenie podaży pieniądza w obiegu.

Standardowy instrument służący do regulacji podaży pieniądza to stopa procentowa banków centralnych. Jeśli stopa ta znajduje się już w pobliżu zera, i nie wystarcza to do osiągnięcia pożądanych efektów makroekonomicznych (w szczególności, gdy trwa recesja gospodarcza i występuje pułapka płynności), bank centralny może, według ekonomii głównego nurtu, zwiększyć podaż pieniądza poprzez niekonwencjonalne bodźce podażowe, takie jak zakupy różnego rodzaju obligacji (np. obligacje skarbowe) na rynku. Bank centralny może skupiać takie działania w obszarach rynku, które są ogniskiem kryzysu. Zakup instrumentów dłużnych sprawia, że prywatne podmioty które utraciły doraźną płynność gotówkową, mogą przetrwać recesję. Uzyskane rozluźnienie rozprzestrzenia się w obrębie gospodarki i w założeniu prowadzi do obniżenia rynkowych stóp procentowych, przełamania recesji i spłacenia zakupionych obligacji. Luzowanie ilościowe nie zwiększa majątku banków komercyjnych, a jedynie zmienia w nim udział aktywów płynnych. Polityka polegająca na arbitralnym zwiększeniu emisji i rozdawaniu pieniędzy to inne, teoretyczne rozwiązane, zaproponowane przez Miltona Friedmana pod nazwą helicopter money (z ang. „zrzucanie pieniędzy z helikopterów”). Inna popularna nazwa to „drukowanie pieniędzy”.[1] Inne rozwiązania jakie się rozważa, to np. ujemne referencyjne stopy procentowe

halicopter money to może jest bardziej dodruk kasy, tylko narazie w żadnym kraju się tego nie stosuje

[pozdro]

Co powinno się zrobić, to radykalnie zreformować finanse publiczne, skończyć z socjalistyczno-etatystycznym państwem na kredyt i radykalnie zmniejszyć obłożenia podatkowe Polaków. Jest na to szansa, gdyż rząd postępuje rozsądnie tylko wtedy, gdy inne metody zawiodą

Przecież to jest bullshit pseudoekonomiczny od Korwina. Radykalne zmniejszenie opodatkowania to po prostu większy kryzys gospodarczy niż od koronowirusa.

[pozdro]

Tu masz QE wyjaśnione != drukowanie

youtube.com/watch?v=blSnLEZe-sI

Bank centralny skupuje Obligacje z rynku obniżając ich rentowności (inwestorzy szukaja lepszych stóp zwrotu)
Potem jak się gospodarka poprawi to sprzedaje te Obligacje na rynku i spala kasę, więc w obiegu nie pojawia się więcej kasy.

[trabel]

Hahha pozdro nie rozumiesz jak działa wolny rynek. Skoro koronawirus roznosi się przez przekazniki, a wolny rynek to niewidoczna ręką to sam sobie odpowiedź na pytanie socjalizm vs wolny rynek

[matkow]

Tu masz QE wyjaśnione != drukowanie

No wiadomo, że nie drukują jak w "Domu z Papieru". Natomiast "dodruk" niejedną ma postać. Oprócz bezpośredniego skupu obligacji, istnieją jeszcze operacje otwartego rynku, co w połączeniu z obniżeniem stóp ma pobudzić akcję kredytową: radioem.pl/doc/6249776.NBP-bedzie-nadal-prowadzil-operacje-zasilajace-sektor-bankowy-w

Tutaj definicja:

The Federal Reserve purchases and sells U.S. Treasury securities on the open market in order to regulate the supply of money that is on deposit in U.S. banks, and therefore available to loan out to businesses and consumers. It purchases Treasury securities to increase the supply of money and sells them to reduce the supply of money.

Cała ta inżynieria finansowa sprowadza się do kreaowania waluty bez pokrycia z powietrza i rolowanie długu. Ubieranie tego w różne trudno brzmiące instrumenty zapewnia że to działa i lud wierzy, że wiedzą co robią. Wracając do tematu: Kredytowanie się w obecnym klimacie na ~30 lat jest, mówiąc delikatnie, mało roztropne.

Hahha pozdro nie rozumiesz jak działa wolny rynek. Skoro koronawirus roznosi się przez przekazniki, a wolny rynek to niewidoczna ręką to sam sobie odpowiedź na pytanie socjalizm vs wolny rynek

Chłopie co Ty masz z tym Korwinem i niewidzialną ręką? Dotykała Cię w dzieciństwie jak światło zgasło, czy co? Twoje wypowiedzi naprawdę nic nie wnoszą

[pozdro]

Tu jest dobry artykul od czego tak naprawde beda zalezaly ceny mieszkan. Czy koronawirus zmieni kulture miejska. Teraz mielismy postmodernizm, powrot do zabudowy pierzejowej, dogeszczanie mist, egalitarne przestrzenie miejskie, miejsca spotkan, wypychanie samochodow z mista, sciezki rowerowe i rozbudowe transportu publicznego, turystyfikacje centrow mist, to wszystko pociagalo za soba wzrost cen i naplyw ludzi do mist tzw. Nowych mieszczan.

Bardzo prawdopodobne jest to ze teraz pojawi sie przez kolejne 50 lat kultura nowych wiesniakow, budowa domkow jednorodzinnych rozlewanie miast budowa autostrad. Tzw kalifornizacja zabudowy i stylu zycia z naciskiem na prace zdalna. Wiec w takim ukladzie caly nasz rynek mieszkaniowy zawaliby sie bezpowrotnie, ba obecne osiedla w mistach by nalezalo nawet wyburzac jak to robilo sie w XX wieku latach 50 gdzie byly koncepcje przeorania amsterdamu pod autostrady miejskie jeszcze zanim poszli w kierunku rowerkow transportu zbiorowego gestej zabudowy.

Gesta zabudowa ma jedynie ta zalete ze sprzyja intensywnym przeplywom kapitlowym i jest motorem gospodarki opartej na globalizacji. Tylko to wszystko sie moze skonczyc a Internet moze zastapic miasta jako miejsce przeplywu kapitalu. Wszak wiedze i kapital mozna wymienic w sieci. Tak razem z hindusem moge ogladac najnowsza konferencje google o nowosciach w Tensorflow z wlasnego domku na wsi bez potrzeby przeprowadzania sie do Londynu!

gazetaprawna.pl/artykuly/1468875,koronawirus-wplyw-na-miasta-urbanizacja.html

To jak rynek mieszkaniowy zostanie przeorany w Polsce i na swiecie nie jest pewne.

U nas napewno wladze sa powolne slamazarne inie sa jakimis trendsetterami. Z drugiej strony calosc spolecznestwa jest raczej wiejska i ci nowi mieszczanie to sie z trudem pojawiali nawet w ostatnich 30 latach to musieli byc faktycznie rowerowi weganie mocno czerpiacy sie z kultury miast europyzachodniej. Podczas gdy patrzac na sondaze andrzeja dudy wiekszosc polakow to ciagle sarmaci marzacy o wiejskim palacyku polowaniu na niedzwiedzia i przyjeciu konczacym sie pod stolem od upojenia alkoholowego. Wiec tu jestesmy krok od amerykanskiego stylu zycia. Nawet ich w otylosci przeganiamy.

[pozdro]

No tak ale na koncu jest sprzedawanie tych obligacji i przepalanie kasy. Czyli defakto gotowki nie bedzie na koniec wiecej w obiegu.
Natomist ze to wywola inflacje ktora jak wystrzeli to zaczna ja wtedy hamowac ale to tak szybko nie nastapi jest raczej pewne. Moze oplaca sie w dzialki pod mistami inwestowac jak ludzie po kryzysie rzuca sie na budowe domkow jednorodzinnych pod lasem. Choc to ryzykowne mocno.

No mnie tez korwniowcy rozwjaaja to tacy ograniczenie ludzie ktorzy zatrzymali sie w przedszkolu ekonomicznym na poziomie dodawania i odejmowanie moze jeszcze procent potrafia policzyc. Aczkolwiek juz o funkcjach nieliniowych i modelach matematycznych, pochodnych, gradientach, calkach zdaja sie nie wiedziec i nie ogarniac ze wiekszosc zjawisk nawet fizycznych modeluje sie nieliniowo i w duzo bardziej skomplikowanych modelach niz tylko dodawanie odejmowanie i funkcja liniowa. Do tego zapominaja o czynniki spolecznym i wplywie psychologii tlumu na zjawiska ekonomiczne.

Jak ludzie wierza w to ze bedzie wzrost gospodarczy to bedzie wzrost gospodarczy, jak wierza ze bedzie recesja to bedzie recesja. Tak to dziala. 1miesiac temu wierzyli w wzrosty, teraz wierza w spadki. Zadaniem makroekonomistow jest takie zaczarowanie i zahipnotyzowanie ludzi zeby uwierzyli znowu we wzrosty.