Ceny mieszkan a demografia / jak demografia może wpłynąć na ceny mieszkań

[wojdyla1980]

Po zakończeniu wojny za granicą pozostanie 1,7-2,7 mln Ukraińców - CSE

7.03.2025, Warsaw (PAP) - Po zakończeniu wojny za granicą pozostanie 1,7-2,7 mln Ukraińców - wynika z badania przeprowadzonego pod koniec ubiegłego roku na zlecenie Centrum Strategii Ekonomicznej, a cytowanego w raporcie przez bank centralny Ukrainy.

W badaniu wykorzystano dane z reprezentatywnego badania socjologicznego przeprowadzonego w listopadzie - grudniu 2024 r. przez agencję badawczą Info Sapiens na zlecenie Centrum Strategii Ekonomicznej.

Według szacunków Centrum Strategii Ekonomicznej, na koniec listopada 2024 r. za granicą przebywało 5,2 mln ukraińskich uchodźców.

"Według naszych obliczeń po zakończeniu wojny za granicą pozostanie 1,7 mln Ukraińców (w scenariuszu optymistycznym), 2,3 mln (w scenariuszu średnim) i 2,7 mln (w scenariuszu pesymistycznym)" - napisano w podsumowaniu badania.

Dodatkowo, według szacunków, za granicę może wyjechać dodatkowo 290 tysięcy osób. Ukraińskich mężczyzn w scenariuszu optymistycznym 389 tys. - średnio optymistycznym i 532 tys. - dla pesymistycznego wariantu.

"Oceniliśmy możliwy odpływ mężczyzn z Ukrainy po wojnie i zniesienie zakazu wyjazdów mężczyzn. Analiza objęła jedynie mężczyzn, których żony już przebywają za granicą i którzy pragną połączyć się ze swoimi bliskimi. Jednocześnie migracje powojenne mogą obejmować również osoby, które nie miały krewnych za granicą, więc nasze szacunki mogą być niedoszacowane. Ponadto na Ukrainie pozostają dzieci i rodzice uchodźców, którzy również mogą chcieć opuścić kraj" - napisano.

Z badania wynika, że utrzymuje się tendencja spadkowa w liczbie uchodźców planujących powrót na Ukrainę. Pod koniec 2024 r. po raz pierwszy odsetek ten spadł poniżej połowy respondentów (43 proc.).

"Głównymi czynnikami odstraszającymi uchodźców od powrotu są czynniki militarne i ekonomiczne: pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa i ciągła niepewność, zniszczone budynki mieszkalne, niski standard życia i trudności ze znalezieniem pracy na Ukrainie" - podsumowano. (PAP Biznes)

czyli średnio połowa wróci na Ukraine, przyjmując że w Polsce jest około miliona uchodźców, to 500 tys. osób wyjedzie, a może i więcej, bo w Polsce nasilają się antyukraińskie nastroje

jak to wpłynie na ceny najmu i rentowność inwestycji na wynajem? Zrujnuje je

[latarnik]

czyli średnio połowa wróci na Ukraine, przyjmując że w Polsce jest około miliona uchodźców, to 500 tys. osób wyjedzie, a może i więcej, bo w Polsce nasilają się antyukraińskie nastroje

jak to wpłynie na ceny najmu i rentowność inwestycji na wynajem? Zrujnuje je

A może będzie ich w Polsce jeszcze więcej.

wydarzenia.interia.pl/ukraina-rosja/news-isw-kreml-odrzucil-mozliwosc-kompromisu-i-odmowil-rozmow-o-z,nId,7926249

Rosja odrzuca możliwość jakichkolwiek ustępstw w przyszłych rozmowach pokojowych w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Jak odnotowują eksperci, Kreml oświadczył, że nie pójdzie na żaden kompromis, zaprzeczył też możliwości rozmieszczenia sił pokojowych w Ukrainie i odrzucił możliwość wynegocjowania zawieszenia broni.

Reuters poinformował w czwartek, że Stany Zjednoczone mogą cofnąć czasową ochronę dla setek tysięcy uchodźców, w tym Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w USA po rosyjskiej inwazji. Według źródeł agencji decyzja może zapaść już w kwietniu, a ukraińscy migranci mogliby podlegać szybkim deportacjom.

Na pewno wrócą do Polski..... W szczególności Ci z USA. Co tam Kanada która jest wielka, bogata, bezpieczna i posiada największą disaspore ukraińska...

[krakoski centus]

Była niedawno prognoza bodaj na 2050, czy 2060, Kraków, obok Warszawy, i Trójmiasta, są jedynymi ośrodkami miejskimi w którch ludność będzie większa za 25 lat.

Sam wzrost populacji nie przekłada się wprost na wzrosty cen, do tego musi przede wszystkim popyt przeważać nad podażą. Te wzrosty populacji w największych miastach są według prognoz są tak mizerne że nie będzie żadnego problemu aby podaż nie nadążała nad popytem.

Pragnę też zwrócić uwagę nie tylko na cykl demograficzny , ale cykl wydatkowania pieniędzy mauldineconomics.com/editorial/outside-the-box-the-demographic-cliff-and-the-spending-wave
Jesteśmy na szczycie "spending wave" wyżu lat 80 , dla tego duże mieszkania, domy i bardziej luksusowe nieruchomości jeszcze się sprzedają , w przypadku "pierwszych mieszkań" na rynku mamy niż lat 2000 , który stopniowo będzie "dołował" kolejne fazy "spending wave".

[wojdyla1980]

Była niedawno prognoza bodaj na 2050, czy 2060, Kraków, obok Warszawy, i Trójmiasta, są jedynymi ośrodkami miejskimi w którch ludność będzie większa za 25 lat.

Sam wzrost populacji nie przekłada się wprost na wzrosty cen, do tego musi przede wszystkim popyt przeważać nad podażą. Te wzrosty populacji w największych miastach są według prognoz są tak mizerne że nie będzie żadnego problemu aby podaż nie nadążała nad popytem.

Pragnę też zwrócić uwagę nie tylko na cykl demograficzny , ale cykl wydatkowania pieniędzy mauldineconomics.com/editorial/outside-the-box-the-demographic-cliff-and-the-spending-wave
Jesteśmy na szczycie "spending wave" wyżu lat 80 , dla tego duże mieszkania, domy i bardziej luksusowe nieruchomości jeszcze się sprzedają , w przypadku "pierwszych mieszkań" na rynku mamy niż lat 2000 , który stopniowo będzie "dołował" kolejne fazy "spending wave".

Te “wzrosty” w kilku największych ośrodkach miejskich to praktycznie utrzymanie populacji na obecnym poziomie, a i to się nie sprawdzi, obecnie demografia jest o wiele poniżej pesymistycznych wariantów sprzed kilku lat, tzn że z roku na rok jest gorzej niż w najczarniejszych scenariuszach

Ogólnie jak neves coś podaje, to trzeba od razu weryfikować, pisze capslockiem o wzrostach, a jak odszukasz dane, to się okazuje że w 20 lat wzrost o 0.1%

[NeVeS]

PIE: z powodu wojny 5,2 mln obywateli Ukrainy w ub.r. przebywało za granicą

29.03.2025, Warszawa (PAP) - W ub.r. z powodu wojny za granicą przebywało 5,2 mln Ukraińców - poinformował PIE, powołując się na dane ukraińskiego Centre For Economic Strategy. Mniej niż połowa uchodźców (43 proc.) zadeklarowała, że planuje wrócić do kraju.

Jak wynika z wyliczeń ukraińskiej pozarządowej organizacji badawczej Centre For Economic Strategy (CES), na koniec listopada 2024 r. za granicą z powodu wojny przebywało 5,2 mln obywateli Ukrainy, z których zdecydowana większość mieszkała w krajach UE - poinformował Polski Instytut Ekonomiczny w Tygodniku Gospodarczym.

Status ochronny w UE posiadało ponad 4,2 mln obywateli państw spoza UE, którzy uciekli z Ukrainy w wyniku rosyjskiej agresji - 98,3 proc. z nich stanowili Ukraińcy.

Większość osób z Ukrainy objętych ochroną przebywało w Niemczech - 27,2 proc. W Polsce znajdowało się 23,3 proc. z nich, a w Czechach 9,1 proc. W ostatnim z tych krajów na 1000 mieszkańców przypadało ponad 35 obywateli Ukrainy, co oznacza, że w Czechach wskaźnik ten był najwyższy ze wszystkich państw. PIE powołując się na dane CES dodał, że pod koniec 2024 r. w USA przebywało 5,4 proc. wszystkich uchodźców z Ukrainy, a łącznie w Kanadzie i USA - mniej niż 10 proc.

Instytut zwrócił uwagę, że wzrasta udział osób, które nie planują wracać do kraju, a maleje tych, którzy deklarują powrót. O ile w listopadzie 2022 r. powrotu do kraju nie planowało 10,1 proc. uchodźców z Ukrainy, o tyle w grudniu 2024 r. odsetek ten był trzy razy wyższy i wynosił 33,4 proc. Wtedy też, po raz pierwszy, mniej niż połowa uchodźców (43 proc.) zadeklarowała, że planuje wrócić do kraju. W listopadzie 2022 r. powrót deklarowało prawie 75 proc. osób.

W przypadku uchodźców znajdujących się w Polsce pozostanie za granicą planowało w grudniu 2024 r. 29 proc. osób, w styczniu 2024 r. było to 26 proc., a w listopadzie 2022 r. - 9,9 proc. Zdaniem autorów opracowania PIE, ukraińscy uchodźcy mieszkający w Polsce są 1,9 razy bardziej skłonni planować powrót do Ukrainy niż uchodźcy przebywający w Niemczech, co przekłada się na niższy udział tych, którzy planują pozostać w Polsce. "Jednocześnie chęć powrotu z Czech, USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i innych krajów nie różni się statystycznie istotnie od chęci powrotu z Niemiec. Zależność tę można wyjaśnić bliskością geograficzną Polski i Ukrainy. Ponadto, w porównaniu na przykład z Niemcami, Polska zapewnia mniej świadczeń socjalnych, dlatego uchodźcy planujący życie za granicą wybrali prawdopodobnie dogodniejsze warunki" - napisano w Tygodniku Gospodarczym PIE.

Wskazano również, że osoby pracujące zdalnie dla ukraińskiej firmy 1,7 razy częściej chcą wrócić do kraju niż osoby, które nie pracują i nie szukają pracy. Zwrócono też uwagę, że 20 proc. pracujących i mieszkających w Polsce uchodźców z Ukrainy nadal pracuje zdalnie na tych samych stanowiskach, które zajmowali w Ukrainie, co stanowi 14 proc. wszystkich ukraińskich uchodźców w wieku produkcyjnym. Odsetek ten jest jednocześnie znacznie wyższy niż w innych krajach.

Z kolei według opublikowanego na początku lutego raportu Personnel Service, co czwarty Ukrainiec i co piąta Ukrainka rozważa emigrację po zakończeniu wojny. Wyliczono, że do Polski może przyjechać ponad milion Ukraińców. Do opuszczenia Ukrainy najbardziej skłonne jest młodsze pokolenie - co trzecia osoba w wieku 18-29 lat wyraziła chęć wyjazdu. Jednak im starsi Ukraińcy, tym skłonność do emigracji maleje.

Powołując się na badania Fundacji Inicjatywy Demokratycznej i Centrum im. Razumkowa w raporcie wskazano, że trudne warunki życia oraz brak stabilności skłaniają wielu Ukraińców do rozważenia emigracji. "Ogólnie 21 proc. wszystkich ankietowanych zadeklarowało, że rozważa emigrację, podczas gdy 70 proc. chce zostać w ojczyźnie, a niemal co dziesiąta osoba nie wie jeszcze, jaką podejmie decyzję po rozwiązaniu konfliktu" - poinformowano.(PAP)

Ciekawe, coraz więcej opracowań mówi o tym, że zakończenie wojny, spowoduje sumaryczne zwiększenie, a nie zmniejszenie emigracji Ukraińców.

[wojdyla1980]

taaa, “personel service” to agencja rekrutująca do pracy tymczasowej, pytanie ich o to czy Ukraińcy będą emigrować z Ukrainy to jak pytać deweloperuchów czy ceny mieszkań będą rosnąć, poza tym już bylo o tym “raporcie” w tym wątku i się powtarzasz

a jeśli ktoś faktycznie będzie chciał wyjechać z Ukrainy, to wyjedzie do bogatszych krajów niż Polska, i z mniejszą nagonką na Ukraińców niż w Polsce

tutaj przykład że nawet Polacy nadal wyjeżdżają z Polski na zachód za lepszym życiem, katastrofalne dane demograficzne nie pokazują wszystkiego, w rzeczywistości ubywa nas jeszcze szybciej …

[NeVeS]

Ciekawy wykresik w kontekście demografii, w 10 lat przybyło nam ponad 1 milion osób z zagranicy odprowadzajacych składki w Polsce:

[wojdyla1980]

Ciekawy wykresik w kontekście demografii, w 10 lat przybyło nam ponad 1 milion osób z zagranicy odprowadzajacych składki w Polsce:

Cofnij się kilka stron wstecz, dokładnie o tym kiedyś mówiłem, do 2020 roku na budowach pracowali głównie Ukraińcy, mieliśmy ogromną imigrację zarobkową z Ukrainy, Polska była dla nich bliska kulturowo, przyjazna, można było się dogadać bez znajomości języka obcego

I po paru latach zaczęli wyjeżdżać dalej na zachód, za jeszcze lepszym zarobkiem, gdyby odjąć z tego wykresu uchodźców to by sie wypłaszczyl

Na budowy i do podobnych prac dzisiaj są ścigani pracownicy z bardziej egzotycznych krajów, ale to co się nie zmienia, to że oni śpią po sześciu, po ośmiu, w pokojach, nie tworzylą nowych gospodarstw domowych, jest to typowo zarobkowa imigracja

[wojdyla1980]

IMG_1244.png (30.88 KiB) Przejrzano 783 razy

[blebleble]

Jeśli chodzi o popyt i ceny mieszkań, bardziej niż sama demografia, liczy się ilość gospodarstw domowych. Tą kwestię opracował GUS, bodajże w 2015 roku. Wynikało z niej, że dla Polski gospodarstwa będą rosły do 2030, po czym nastąpi spadek o podobnej dynamice do wzrostów. Nie ma konieczności
poprawiania wartości o mniejszą niż planowano dzietności (ona będzie miała wpływ dopiero po 20 latach, czyli co najmniej w 2035-2045 roku), natomiast należy poprawić to o dużą liczbę "gniazdowników" i osób, które studiują zdalnie, niestacjonarnie, lub odpuścili je, oraz o saldo migracji. Faktem jest również, że dzisiaj więcej ludzi tworzy jednoosobowe gospodarstwa domowe, bo mamy więcej singli. Od pewnego dewelopera słyszałem, że szacują popytu do 2027-2028, po czym nastąpi spadek. Ja również przychylam się do tego, że szczyt gospodarstw będzie w tym okresie, po czym zacznie spadać.

Nie istnieją konkretne dane co do prognozy liczby gospodarstw domowych w konkretnych miastach, natomiast swego czasu przygotowałem takie szacunki na wyszkolonym do tego modelu ML, który brał pod uwagę:
- prognozę GUS - liczba gospodarstw domowych w całym kraju
- prognoza liczb ludności dla Polski
- prognozy liczby ludności dla największych miast w Polsce
- prognozy sald migracji dla największych miast w Polsce
- liczba gospodarstw domowych w największych miastach, w latach (wynik - predykcja)

Model był regresyjny, dane nie są dokładne - są tylko zgrubnymi szacunkami.

Wynikało z niego, że:
- Warszawa utrzyma wzrost liczby gospodarstw do około 2029-2033 po czym zacznie powoli spadać
- Kraków ma aktualne szczyt gospodarstw domowych w latach 2024-2028, po czym zacznie spadać. Po 2030 ten spadek będzie wynosił około trzech tysięcy gospodarstw na rok
- Łódź osiągnęła szczyt gospodarstw w 2023, aktualnie notuje znaczący spadek

Natomiast rynek nieruchomości to nie tylko popyt/podaż, ale też masa innych czynników (lokacja, jakość, wiara we wzrost, emocje, itp) więc wnioski każdy powinien wyciągnąć we własnym zakresie