
Trochę z rzekami mam do czynienia zawodowo i dodatkowo drążyłam temat z fachowcami hydrologami i inżynierami. Atal uszczelnia garaże jakąś technologią (nazwy nie pomnę) z gwarancją na 10 lat. Co do Bajecznej, znajoma z pracy miała tam zalaną piwnicę w czasie powodzi. Jeśli chodzi o Wisłę, to całe Grzegórzki i pół Krakowa jest na terasie zalewowej tej rzeki! Wały oczywiście załatwiają sprawę w sensie takim, że rzeka nie wylewa się na tereny przyległe. Choć niestety nie ma 100% gwarancji, że nie dojdzie do mega powodzi, której wały nie powstrzymają.
Ale nie chcę tu roztaczać wizji katastroficznych. Tylko tak bardziej realnie o co chodzi z zatapianiem piwnic. Jeśli słup wody w międzywalu jest wyższy niż poziom 0 na gruntach na zawalu, a do tego silne deszcze, to wody opadowe nie są odbierane przez rzekę (nie spływają, nie przesiąkają grawitacyjnie), tylko stagnują i lustro wód podskórnych może sięgać po prostu chodników (poziomu 0). Wówczas woda z gruntu przesiąka szczelinami do piwnic i garaży podziemnych ze słabą izolacją.
Pozostaje więc nadzieja, na dobrą izolację poziomu -1 oraz nie występowanie powodzi.
Rudawa jest rzeką o znacznie mniejszej mocy. Przerwanie wałów praktycznie niemożliwe, podsiąkanie wody od spodu, podobnie jak w przypadku Wisły. Zatem w komórce lokatorskiej na wszelki wypadek polecam trzymać słoiki, a nie obrazy Picassa

Pozdrawiam