Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

Budowy nowych mieszkań i domów w Krakowie i innych miastach - zdjęcia, relacje, nowe informacje, ceny mieszkań.
pozdro
Posty: 2754
Rejestracja: 08 mar 2016, 17:33

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: pozdro » 29 paź 2018, 23:56

Tak serio to mamy mega kryzys budowlany w Krakowie, od ponad roku nie buduje sie zadnych nowych projektow mieszkaniowych czy biurowych. Co najwyzej wykanczane sa stare projekty. Nic nowego na rynek nie trafia ani nie jest oglaszane.

No i co z tego ze ostatnie 20 lat lodz sie wyludniala? Teraz czas na Krakow. Opinie ma naprawde slaba przez ostatnie kilka lat. Ja serio jak widze sie z osobami spoza Krakowa to pytaja ze zdziwieniem czy jeszcze wszyscy tam nie poumierali od tego smogu. Natomiast mlode osoby idace na studia wola wybierac inne miasta chocby wroclaw, warszawe, poznan, gdansk. Pelno osob i znajomych w Krakowie mysli lub planuje juz wyprowadzke do innego miasta. Sam to rozwazam bo nie jestem z Krakowa i mieszkam tu tymczasowo. Krakow pograzyl sie w stagnacji i smogu. To nie jest juz to samo wyrozniajace sie miasto z lat 90. Juz nie zachwyca. Mi osobiscie duzo bardziej podoba sie np. Wroclaw, nawet dawniej wysmiewana Warszawa wyrosla na fajne miasto do zycia. Krakow robi sie sredni, a inhalowanie sie tym smogiem przez pol roku nie jest zadna przyjemnoscia.


Inżynier
Posty: 11
Rejestracja: 16 wrz 2018, 9:50

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Inżynier » 30 paź 2018, 9:00

Jedyny minus Krakowa to stosunek zarobków do kosztów życia. Problem ten jest znaczny gdy porównamy np aglomerację śląską. Ale...Kraków to Kraków. Dużo ludzi tu studiuje/studiowało przez lata. Czy się wyludni..wątpię. Gdy patrzymy na demografię całego kraju to obstawiam po dostępnych informacjach, że będzie to znaczny problem. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Co się stanie z Krakowem? Moim zdaniem nic złego. Kraków utrzyma liczbę mieszkańców jeszcze przez długie lata. Problem będą miały inne miasta, ale Kraków i Warszawa nie. Dlaczego ceny mieszkań są takie a nie inne? Inwestycje, to jest główny powód. Każdy kto od pokoleń mieszka w Krakowie wie, że kto ma kilka mieszkań biedny nie jest. Każdy z poza Krakowa wie jak ciężko wystartować nie mając własnego kąta. Dużo ludzi opuszcza Kraków po studiach, robi dobry biznes w innym miejscu i co robi..kupuje mieszkanie w Krakowie...powód..dla dzieci..dla zysku..bo po prostu tak jest bezpiecznie ulokować pieniądze. Czemu widzimy wyhamowanie inwestycji? Bo deweloperzy to jednak bystrzy ludzie. Widać co się dzieje na rynku...ceny materiałów w górę, ceny działek w górę, ceny robocizny w górę...nikt nie chce dokładać do biznesu...a mieszkań po 10k za metr łatwo nie sprzeda. Zauważcie jak dobrze przygotowani na taką sytuację są deweloperzy..wiele inwestycji wieloetapowych rozpoczętych ale kolejne etapy nie rozpoczęte. Za rok spadną ceny materiałów...robocizny..jest zielone światło i ruszamy dalej. Opowieści o Pradze, o Tajlandii...o wyspach..u sąsiada zawsze trawa bardziej zielona. Wszystko weryfikuje życie. Gdy się jest przed 30tką i bez rodziny to można szaleć...później wszystko wraca do normy i lepiej nie tracić na dojeździe do pracy 2h tylko pobawić się z dzieckiem,...posłać dziecko do dobrej szkoły w Krakowie... korzystać z opieki medycznej w Krakowie..itp..

krisak13
Posty: 36
Rejestracja: 17 cze 2018, 15:15

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: krisak13 » 30 paź 2018, 9:34

Wyhamowanie? chyba jeszcze nie, a przynajmniej nie w centrum. Wystarczy przejechać się do biura sprzedaży Wiślanych Tarasów, bo od wczoraj jest kolejny budynek w ofercie i co się dzieje, a tanio nie jest.


Marecki67
Posty: 56
Rejestracja: 13 maja 2018, 8:49

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Marecki67 » 30 paź 2018, 13:12

pozdro pisze:Tak serio to mamy mega kryzys budowlany w Krakowie, od ponad roku nie buduje sie zadnych nowych projektow mieszkaniowych czy biurowych. Co najwyzej wykanczane sa stare projekty. Nic nowego na rynek nie trafia ani nie jest oglaszane.

No i co z tego ze ostatnie 20 lat lodz sie wyludniala? Teraz czas na Krakow. Opinie ma naprawde slaba przez ostatnie kilka lat. Ja serio jak widze sie z osobami spoza Krakowa to pytaja ze zdziwieniem czy jeszcze wszyscy tam nie poumierali od tego smogu. Natomiast mlode osoby idace na studia wola wybierac inne miasta chocby wroclaw, warszawe, poznan, gdansk. Pelno osob i znajomych w Krakowie mysli lub planuje juz wyprowadzke do innego miasta. Sam to rozwazam bo nie jestem z Krakowa i mieszkam tu tymczasowo. Krakow pograzyl sie w stagnacji i smogu. To nie jest juz to samo wyrozniajace sie miasto z lat 90. Juz nie zachwyca. Mi osobiscie duzo bardziej podoba sie np. Wroclaw, nawet dawniej wysmiewana Warszawa wyrosla na fajne miasto do zycia. Krakow robi sie sredni, a inhalowanie sie tym smogiem przez pol roku nie jest zadna przyjemnoscia.


Co tam dane GUS, co tam głupi dziennikarze ( dziennikpolski24.pl/krakow-wiecej-ludzi-wyzsze-place-jak-to-wplywa-na-rynek-mieszkaniowy/ar/13568716 ), przecież "pozdro" wie jak zwykle wszystko lepiej.

krakus1891
Posty: 465
Rejestracja: 07 maja 2018, 12:07

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: krakus1891 » 30 paź 2018, 14:34

Podziwiam optymizm osób które uważają że ceny mieszkań się ustabilizują bądź będą delikatnie rosły ...

Nie widze żadnych fundamentów którymi dałoby sie te twierdzenia obronić.

1. Turyści zerknijcie w te dane 50 % tych "turystów" to mieszkańcy małopolski np zielonek , przyjeżdzający tutaj na zakupy czy do teatratru.. z pozostałych 6,5 mln 50 % mieszka u znajomych, zostaje 3,5 mln, w skałd których wchodza osoby przesiadajace ię w balicach , przyjeżdzające na jeden dzień , takich nocujących i płacących za to jest ok 2 mln, czyli 5,5 tys dziennie .... , zerknijcie sobie na obłożenie hoteli w krakowie które jest w granicach 50 % ... Nie ekscytujcie się tymi milionami tylko przeczytajcie raporty.
2. Studenci... , taki amerykański AGH na którym tudjuje 35 tys stuedntów ma ich jedynie 11 tys, elitarne uczelnie na świecie są małe dla tego są elitarne, to tylko kwestia czasu keidy UJ , AGH PK zaczna zajmowac się badaniami a nie dydaktyką , dodatkowo wzorem krajów zachodnich zarobki osób z wykształceniem średnim zrównają sie z zarobkami osób po kiepskich studiach ... , więc zaintersowanie studiami będzie spadać
3. Demografia - zdanie odnosnie etgo czy kraków będzie sie powiększał są dośc podzielone gazetakrakowska.pl/malopolska-bomba-demograficzna-tyka/ar/12466664, nie brakuje tez prognoz mówiących o kurczeniu się miasta.
4. Imigracja: fakty.interia.pl/polska/news-rz-szykuje-sie-exodus-ukraincow-do-niemiec-zagrozenie-dla-go,nId,2650613 ,

pozwole sobie przypomniec pewną definicje

Bańka spekulacyjna (ang. speculative bubble) – samonapędzający się proces niezrównoważonego wzrostu lub spadku cen dóbr na rynku. Często związany z „nadaktywnością rynkową”, która ma charakter przejściowy. Po okresie stosunkowo szybkiego wzrostu cen dóbr następuje gwałtowny ich spadek, często nazywany „pęknięciem bańki” (krachem), co najczęściej związane jest z radykalnym spadkiem wartości zasobów wielu inwestorów.(...)Bańka cenowa jest definiowana przez Charlesa Kindlebergera jako „gwałtowny i ciągły wzrost cen aktywów, który kreuje oczekiwania dalszego ich wzrostu, przyciągając tym samym nowych inwestorów, zainteresowanych zyskami kapitałowymi.” Z powyższego wynika, że bańka cenowa jest samonapędzającym się mechanizmem, w którym wzrost cen nie jest uzasadniony czynnikami ekonomiczno-finansowymi, a psychologicznymi, np. ciągle rosnącymi oczekiwaniami

Gdyby rynek kierował się fundamentami to od 2008 mielibysmy systematyczny spadek cen do poziomu 4-5 tys /m2. Niestety mamy "proces niezrównoważonego wzrostu cen dóbr na rynku. związany z „nadaktywnością rynkową”,

Marecki67
Posty: 56
Rejestracja: 13 maja 2018, 8:49

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Marecki67 » 30 paź 2018, 15:35

O jakich fundamentach piszesz? Mnie w szkole uczono, że fundament to najtwardsza, najbardziej stabilna część, także w rozumowaniu i argumentowaniu. Jeśli obecnie za przeciętną pensję możesz kupić dwa razy więcej mieszkania (0,4 metra w 2008 roku i 0,8 m obecnie), to gdzie widzisz tę bańkę spekulacyjną? Jeśli obecnie mieszka w Krakowie więcej mieszkańców niż 20 lat temu (w przeciwieństwie do ponad 90 proc. polskich miast, gdzie liczba ludności spada), to gdzie jest zapaść cywilizacyjna grożąca Krakowowi? Oczywiście, każdy może snuć teorie na temat tego, jak będzie wyglądała liczba studentów na AGH, ale to jest po prostu wróżenie z fusów. Myślę, że rektor AGH umarłby ze śmiechu, czytając te dyskusję (no ale on przecież się pewnie nie zna, a posadę dostał za koneksje rodzinne lub łapówkę - zaraz taki argument pewnie usłyszę).
Mam wrażenie, że na tym forum pojawiło się wielu speców, którzy nie odróżniają opinii i prognoz od twardych faktów i konkretnych liczb. No niestety, takie czasy. Kryzysy, jak i wzrosty na giełdach i w ogóle w świecie finansów nie biorą się dziś z realnej sytuacji gospodarczej i twardych danych, ale z nastrojów, które się kreuje rozsiewając różne atrakcyjne publicystycznie opinie (pozytywne lub negatywne). W nadchodzącym świecie . newsów i upadku tradycyjnych mediów na rzecz rosnącej roli fejsbuka, spiskowych teorii i takich forów, jak to, strach w ogóle myśleć o przyszłości. Zdarzyć się może wszystko.

Krakus44
Posty: 536
Rejestracja: 24 paź 2018, 21:03

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Krakus44 » 30 paź 2018, 15:52

krakus1891 pisze:Podziwiam optymizm osób które uważają że ceny mieszkań się ustabilizują bądź będą delikatnie rosły ...

Nie widze żadnych fundamentów którymi dałoby sie te twierdzenia obronić.

1. Turyści zerknijcie w te dane 50 % tych "turystów" to mieszkańcy małopolski np zielonek , przyjeżdzający tutaj na zakupy czy do teatratru.. z pozostałych 6,5 mln 50 % mieszka u znajomych, zostaje 3,5 mln, w skałd których wchodza osoby przesiadajace ię w balicach , przyjeżdzające na jeden dzień , takich nocujących i płacących za to jest ok 2 mln, czyli 5,5 tys dziennie .... , zerknijcie sobie na obłożenie hoteli w krakowie które jest w granicach 50 % ... Nie ekscytujcie się tymi milionami tylko przeczytajcie raporty.
2. Studenci... , taki amerykański AGH na którym tudjuje 35 tys stuedntów ma ich jedynie 11 tys, elitarne uczelnie na świecie są małe dla tego są elitarne, to tylko kwestia czasu keidy UJ , AGH PK zaczna zajmowac się badaniami a nie dydaktyką , dodatkowo wzorem krajów zachodnich zarobki osób z wykształceniem średnim zrównają sie z zarobkami osób po kiepskich studiach ... , więc zaintersowanie studiami będzie spadać
3. Demografia - zdanie odnosnie etgo czy kraków będzie sie powiększał są dośc podzielone gazetakrakowska.pl/malopolska-bomba-demograficzna-tyka/ar/12466664, nie brakuje tez prognoz mówiących o kurczeniu się miasta.
4. Imigracja: fakty.interia.pl/polska/news-rz-szykuje-sie-exodus-ukraincow-do-niemiec-zagrozenie-dla-go,nId,2650613 ,

pozwole sobie przypomniec pewną definicje

Bańka spekulacyjna (ang. speculative bubble) – samonapędzający się proces niezrównoważonego wzrostu lub spadku cen dóbr na rynku. Często związany z „nadaktywnością rynkową”, która ma charakter przejściowy. Po okresie stosunkowo szybkiego wzrostu cen dóbr następuje gwałtowny ich spadek, często nazywany „pęknięciem bańki” (krachem), co najczęściej związane jest z radykalnym spadkiem wartości zasobów wielu inwestorów.(...)Bańka cenowa jest definiowana przez Charlesa Kindlebergera jako „gwałtowny i ciągły wzrost cen aktywów, który kreuje oczekiwania dalszego ich wzrostu, przyciągając tym samym nowych inwestorów, zainteresowanych zyskami kapitałowymi.” Z powyższego wynika, że bańka cenowa jest samonapędzającym się mechanizmem, w którym wzrost cen nie jest uzasadniony czynnikami ekonomiczno-finansowymi, a psychologicznymi, np. ciągle rosnącymi oczekiwaniami

Gdyby rynek kierował się fundamentami to od 2008 mielibysmy systematyczny spadek cen do poziomu 4-5 tys /m2. Niestety mamy "proces niezrównoważonego wzrostu cen dóbr na rynku. związany z „nadaktywnością rynkową”,

Ależ nie nerwowo. Ja uważam wręcz przeciwnie,że nie ma przesłanek, które miałyby wskazywać na to że w Krakowie będzie zapaść demograficzna. Publikacje które zamieściłeś właśnie wskazują na to. Po pierwsze piszą tam o perspektywach bardzo odległych bo dotyczą roku 2050 ale sami twierdzą że do 2030 będzie wzrost. Poza tym w artykule przyznają również że w krakowie ten proces będzie bardziej złożony a reszta analizy dotyczy Malopolski .

Odnośnie zagrożenia utraty imigrantów z Ukrainy dotyczy to tylko i wyłącznie specjalistów (przeczytales dokladnie artykul na ktory sie sam powolujesz?) a przecież większość przebywających u nas Ukraińców pracuje fizycznie na budowach, w sklepach, zakładają bary i restauracje. Odnośnie ilości turystów to wystarczy przyjrzeć się miastu z roku na rok jakie masy turystów po nim chodzi, ze przejsc sie nie da. Gdyby rzeczywiście było ich mniej to nie wywalono by milionow na rozbudowe lotniska Balice, nie powstawały coraz to nowe połączenia lotnicze z/do Krakowa, bo żaden operator linii lotniczych nie prowadzi działalności charytatywnej dopłacając do niechodliwych destynacji.

Także twoje argumenty kompletnie mnie nie przekonują a wręcz linki które podajesz przeczą Twojej hipotezie.
Myślę że należy zachować zdrowy rozsądek i nie dawać się manipulować analizami wyprzedzającym 30 lat, bo kto wie jakich wtedy będziemy mieli u nas imigrantów i jaka w ogóle będzie ekonomia na świecie?? To taka akademicka dyskusja te wszystkie rozważania.

Zastanawiam się czy taki popłoch sieja tu ''znawcy tematu'', którzy nie chcą konkurencji innych osób inwestujących i wynajmujących mieszkania czy tacy którzy nie mają odwagi w to wejść i usprawiedliwiają swoją niemoc. A myślę że każdy powinien myśleć po swojemu i podejmować własne decyzje a takie gdybanie i spekulacje to sobie możemy wsadzać między ksiazki.

Na koniec wracajac do Twoich opinii o tym ze w przyszlosci na uczelniach beda sie rozwijaly tylko badania zamiast dydaktyki, to powiem tylko (z calym szacunkiem do ciebie), ze wiekszych bzdur dawno nie slyszalem. Sam pracuje naukowo na uczelni polskiej i zachodniej, i wrecz warunkiem funcjonowania wszystkich uczelni (jak sama nazwa wskazuje) jest dydaktyka!!!!, Przeciez skad wezmiesz naukowcow jesli ich najpierw nie wyedukujesz...??? :!: :?:
wiec spokojna glowa..w Krakowie byli, sa i beda zawsze i studenci oraz naukowcy...jak od 1364 roku.
Zachecam do wysilku myslowego i logicznej analizy zanim cos wyglosisz... :roll:
Pozdrawiam serdecznie

mac_kow
Posty: 737
Rejestracja: 03 wrz 2018, 23:21

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: mac_kow » 30 paź 2018, 20:31

Zastanawiam się czy taki popłoch sieja tu ''znawcy tematu'', którzy nie chcą konkurencji innych osób inwestujących i wynajmujących mieszkania czy tacy którzy nie mają odwagi w to wejść i usprawiedliwiają swoją niemoc.


Uderz w stół, a odezwie się ogromny, profesjonalny sekator ;)

Tak kolego, na pewno tak ruchliwe i opiniotwórcze forum jak to, czytane przez wszystkich możnych tego świata, wpłynie na nastroje "inwestorskie" i przebuduje światopogląd połowy narodu.
Można zatem odbić piłeczkę- boisz się czegoś, że wyrażanie własnej opinii nazywasz "sianiem popłochu"? Czyżbyś się przejmował, skoro przecież wiadome jest, że mieszkanie w Krakowie będzie jedynie zyskiwać na wartości w nieskończoność? I bez kozery 30kpln / m za 5 lat?

A tak poważnie poważnie, to w luźnej, kompletnie niszowej i niczego nie zmieniającej dyskusji można po prostu zdobyć się na szczerość i luźną rozmowę gdy wiadomo, że czyta nas garstka osób.
Kiedy na bieżanowskich i prokocimskich zadupiach ceny osiągają przedział 8-10kzł / m a jednocześnie kilkadziesiąt procent mieszkań (zależnie od licznych linków już przytaczanych) kupuje się, ekhm, "na wynajem" przy rekordowej sprzedaży kredytów mieszkaniowych, to wiedz, że coś się dzieje- sytuacja jest absolutnie chora.

I błagam- w odniesieniu do poniższego- nie nazywajmy kogoś, kto kupuje mieszkanie inwestorem. Please.


Inwestować można swój czas, pieniądze i pomyślunek w innowacje, ciekawy pomysł, rozwiązanie problemu, zapewnienie chwytliwego towaru lub usługi w innowacyjny i efektywny sposób.
Ewentualnie można robić to pośrednio- przez giełdę czy nawet od biedy fundusze inwestycyjne. Można inwestować w siebie, swoją wiedzę i umiejętności.
"Inwestycja" w "mieszkanie" "na wynajem" i oczywiście wiadomo, spodziewanie się "wzrostu wartości" nie różni się gospodarczo niczym od "inwestycji" w 2kg cytryn w Lidlu albo- widzieliśmy takie zjawisko w Polsce!- w cukier.

Teraz jak już "Panów Inwestorów" przyciągnąłem, to jedziemy dalej- bo to temat na nieco dłuższą rozmowę czy tam rozprawę, ale idąc od dziada/pra-dziada można rzucić kilka haseł w oderwaniu od stricte tematu i w duchu austriackiej szkoły ekonomii.
Przede wszystkim- system pieniądza "fiducjarnego", regulowany przez banki centralne i nie oparty już od dawna na złocie, które zasadniczo było/jest jedynym uzasadnionym materiałem "spekulacyjnym", czyli przeznaczonym do przechowywania wytworzonej wartości.
Reszta realnej "spekulacji" to tylko reprezentacja przeróżnych banieczek, powstałych z niedoskonałej polityki monetarnej- pieniądz bywa albo zbyt tani albo zbyt drogi.
To, gdzie tworzy się bańka wynika z lokalnej specyfiki rynków; oczywiście we względnie bezpiecznych i rozwiniętych gospodarkach Zachodu nieruchomości- na wybranych rynkach, nie wszędzie!- wiodą prym, ale świat widział przeróżne absurdalne już bańki, na czele z "dotcomami" z USA czy... cukrem w Polsce w którymś tam roku w połowie lat 2000. Oczywiście- jaki towar taka bańka, z cukru można się śmiać do woli, bo z 2zł na 5zł to niby nic, ale jednak 250% stuknęło.

Ceny mieszkań w Krakowie "rosną" i to w chorym, nieprzystającym do niczego tempie, ponieważ mamy rekordowo tani kredyt- zasługa polityki NBP.
I z tym czynnikiem w obecnym systemie monetarnym nie możemy zrobić wiele, ale... systemem podatkowym i prawem możemy nieco kontrolować to, gdzie kieruje się ewentualny tani pieniądz.

W interesie każdego zdrowo rządzonego i nowoczesnego Państwa jest to, żeby ewentualny zbyt tani pieniądz zasilał innowacyjne, realne branże gospodarki, usługi, technologię, produkcję- czyli wszystko to, co tworzy wydajność i bogactwo.
Zmorą i koszmarem jest skierowanie strumienia tanich pieniędzy na rynek nieruchomości; "inwestowanie" w "posiadanie nieruchomości" to jedna z najbardziej anty-innowacyjnych i anty-wydajnościowych metod pożytkowania pieniędzy.
Kto uważa inaczej- śmiało, niech każdy dorosły Polak kupi sobie po 3 "mieszkania na wynajem".
Po co pracować, produkować, tworzyć, wymyślać, ulepszać? Będzie kasa z wynajmu przecież! Perpetum mobile normalnie!

Kolejną z kluczowych składowych nienormalnych cen w dużych miastach w Polsce jest nienaturalny system podatkowy, który opodatkowuje deltę bogactwa a już zdobytego bogactwa- właściwie wcale.
Jest to przede wszystkim zaprzeczenie podstawowych idei wolnościowych i wolnorynkowych w odniesieniu do instytucji Państwa- płacić za "ochronę" powinien ten, kto już ma, a nie ten, kto chce się dorobić.
Brak systemu podatków katastralnych to zbrodnia na mieszkańcach właśnie takich miejsc jak Kraków.
Gdzie wszystkie czynniki o których mówicie- studenci, ośrodek korporacyjny i turystyczny- powodują, że przy de facto zerowych kosztach i ryzyku inwestycje mieszkaniowe (te właściwe- bo tak, deweloper JEST inwestorem, w odróżnieniu od Panów Inwestorów Od Portfela Mieszkań) służą wszystkiemu, tylko nie mieszkaniu i mieszkańcom.
Mamy AirBnB, mamy tabuny mieszkań z wynajmu długoterminowego, mamy nawet pustostany czekające na wyższe ceny lub cesje umów.

A rozwiązanie jest proste i z powodzeniem stosowane przez szereg krajów zachodnich- 2% wartości rocznie, przy np. 99% bonifikacie za pierwszy posiadany lokal, w którym się meldujemy i deklarujemy zamieszkanie. Proponuję zapoznać się z przykładem Austrii.

Modelowo- w duchu ekonomii wolnościowej- oczywiście wraz z uczciwym i sensownym podatkiem katastralnym likwidujemy PIT, CIT, robimy wreszcie COŚ z ZUS i tak dalej.
Ale ogólnie zmieniamy tendencję na taką, że premiowane jest bogacenie się na pracy, usługach, handlu, innowacjach i tym wszystkim, co powoduje realny wzrost gospodarczy i wzrost wydajności pracy. Nieruchomości mieszkalne służą... mieszkaniu.

Oczywiście- w Polsce nigdy nic sięnieda i to wiadoma rzecz a szczytem marzeń każdego jest "mieć mieszkanie na wynajem", bo "na tym nie można stracić". Brzmi znajomo?
Ale konsekwencja jest taka, że normalni uczciwie pracujący ludzie płacą za mieszkanie absolutnie chore i odbiegające od rzeczywistości kwoty, co "mądrzejsi" twierdzą, że "inwestują" w mieszkanie, a prawdziwą kasę koszą grube ryby na działalności, która na dobrą sprawę w ogóle nie powinna mieć miejsca.


Inżynier
Posty: 11
Rejestracja: 16 wrz 2018, 9:50

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Inżynier » 30 paź 2018, 21:31

Szeroko pojęte "państwo" powinno stać na straży demokracji, bo taki mamy ustrój. Ja rozumiem demokrację poprzez równe traktowanie każdego obywatela. Wybacz, ale podatek katastralny byłby w naszych realiach czymś podłym. Nie zapominaj, że myślenie społeczeństwa chcącego posiadać coś nie bierze sie z powietrza. To efekt systemu który był, który jest i zapowiada się że będzie. Dla dużej grupy ludzi jest to po prostu lokata oszczędności z powodu świadomości głodowej emerytury i niepewnego jutra. Nie każdy jest innowacyjny, zajmuje się robotami, biotechnologią lub jest wziętym artystą. Nie można karać ludzi za to, że mają możliwość zakupu więcej niż jedna nieruchomość. Może od razu wprowadźmy kartki na wszystko...na drugie auto też trzeba wprowadzić podatek?

Krakus44
Posty: 536
Rejestracja: 24 paź 2018, 21:03

Re: Wyhamowanie podaży mieszkań w Krakowie / rynek mieszkaniowy w Krakowie: opinie / forum

Postautor: Krakus44 » 30 paź 2018, 21:57

mac_kow pisze:
Zastanawiam się czy taki popłoch sieja tu ''znawcy tematu'', którzy nie chcą konkurencji innych osób inwestujących i wynajmujących mieszkania czy tacy którzy nie mają odwagi w to wejść i usprawiedliwiają swoją niemoc.


Uderz w stół, a odezwie się ogromny, profesjonalny sekator ;)

Tak kolego, na pewno tak ruchliwe i opiniotwórcze forum jak to, czytane przez wszystkich możnych tego świata, wpłynie na nastroje "inwestorskie" i przebuduje światopogląd połowy narodu.
Można zatem odbić piłeczkę- boisz się czegoś, że wyrażanie własnej opinii nazywasz "sianiem popłochu"? Czyżbyś się przejmował, skoro przecież wiadome jest, że mieszkanie w Krakowie będzie jedynie zyskiwać na wartości w nieskończoność? I bez kozery 30kpln / m za 5 lat?

A tak poważnie poważnie, to w luźnej, kompletnie niszowej i niczego nie zmieniającej dyskusji można po prostu zdobyć się na szczerość i luźną rozmowę gdy wiadomo, że czyta nas garstka osób.
Kiedy na bieżanowskich i prokocimskich zadupiach ceny osiągają przedział 8-10kzł / m a jednocześnie kilkadziesiąt procent mieszkań (zależnie od licznych linków już przytaczanych) kupuje się, ekhm, "na wynajem" przy rekordowej sprzedaży kredytów mieszkaniowych, to wiedz, że coś się dzieje- sytuacja jest absolutnie chora.

I błagam- w odniesieniu do poniższego- nie nazywajmy kogoś, kto kupuje mieszkanie inwestorem. Please.


Inwestować można swój czas, pieniądze i pomyślunek w innowacje, ciekawy pomysł, rozwiązanie problemu, zapewnienie chwytliwego towaru lub usługi w innowacyjny i efektywny sposób.
Ewentualnie można robić to pośrednio- przez giełdę czy nawet od biedy fundusze inwestycyjne. Można inwestować w siebie, swoją wiedzę i umiejętności.
"Inwestycja" w "mieszkanie" "na wynajem" i oczywiście wiadomo, spodziewanie się "wzrostu wartości" nie różni się gospodarczo niczym od "inwestycji" w 2kg cytryn w Lidlu albo- widzieliśmy takie zjawisko w Polsce!- w cukier.

Teraz jak już "Panów Inwestorów" przyciągnąłem, to jedziemy dalej- bo to temat na nieco dłuższą rozmowę czy tam rozprawę, ale idąc od dziada/pra-dziada można rzucić kilka haseł w oderwaniu od stricte tematu i w duchu austriackiej szkoły ekonomii.
Przede wszystkim- system pieniądza "fiducjarnego", regulowany przez banki centralne i nie oparty już od dawna na złocie, które zasadniczo było/jest jedynym uzasadnionym materiałem "spekulacyjnym", czyli przeznaczonym do przechowywania wytworzonej wartości.
Reszta realnej "spekulacji" to tylko reprezentacja przeróżnych banieczek, powstałych z niedoskonałej polityki monetarnej- pieniądz bywa albo zbyt tani albo zbyt drogi.
To, gdzie tworzy się bańka wynika z lokalnej specyfiki rynków; oczywiście we względnie bezpiecznych i rozwiniętych gospodarkach Zachodu nieruchomości- na wybranych rynkach, nie wszędzie!- wiodą prym, ale świat widział przeróżne absurdalne już bańki, na czele z "dotcomami" z USA czy... cukrem w Polsce w którymś tam roku w połowie lat 2000. Oczywiście- jaki towar taka bańka, z cukru można się śmiać do woli, bo z 2zł na 5zł to niby nic, ale jednak 250% stuknęło.

Ceny mieszkań w Krakowie "rosną" i to w chorym, nieprzystającym do niczego tempie, ponieważ mamy rekordowo tani kredyt- zasługa polityki NBP.
I z tym czynnikiem w obecnym systemie monetarnym nie możemy zrobić wiele, ale... systemem podatkowym i prawem możemy nieco kontrolować to, gdzie kieruje się ewentualny tani pieniądz.

W interesie każdego zdrowo rządzonego i nowoczesnego Państwa jest to, żeby ewentualny zbyt tani pieniądz zasilał innowacyjne, realne branże gospodarki, usługi, technologię, produkcję- czyli wszystko to, co tworzy wydajność i bogactwo.
Zmorą i koszmarem jest skierowanie strumienia tanich pieniędzy na rynek nieruchomości; "inwestowanie" w "posiadanie nieruchomości" to jedna z najbardziej anty-innowacyjnych i anty-wydajnościowych metod pożytkowania pieniędzy.
Kto uważa inaczej- śmiało, niech każdy dorosły Polak kupi sobie po 3 "mieszkania na wynajem".
Po co pracować, produkować, tworzyć, wymyślać, ulepszać? Będzie kasa z wynajmu przecież! Perpetum mobile normalnie!

Kolejną z kluczowych składowych nienormalnych cen w dużych miastach w Polsce jest nienaturalny system podatkowy, który opodatkowuje deltę bogactwa a już zdobytego bogactwa- właściwie wcale.
Jest to przede wszystkim zaprzeczenie podstawowych idei wolnościowych i wolnorynkowych w odniesieniu do instytucji Państwa- płacić za "ochronę" powinien ten, kto już ma, a nie ten, kto chce się dorobić.
Brak systemu podatków katastralnych to zbrodnia na mieszkańcach właśnie takich miejsc jak Kraków.
Gdzie wszystkie czynniki o których mówicie- studenci, ośrodek korporacyjny i turystyczny- powodują, że przy de facto zerowych kosztach i ryzyku inwestycje mieszkaniowe (te właściwe- bo tak, deweloper JEST inwestorem, w odróżnieniu od Panów Inwestorów Od Portfela Mieszkań) służą wszystkiemu, tylko nie mieszkaniu i mieszkańcom.
Mamy AirBnB, mamy tabuny mieszkań z wynajmu długoterminowego, mamy nawet pustostany czekające na wyższe ceny lub cesje umów.

A rozwiązanie jest proste i z powodzeniem stosowane przez szereg krajów zachodnich- 2% wartości rocznie, przy np. 99% bonifikacie za pierwszy posiadany lokal, w którym się meldujemy i deklarujemy zamieszkanie. Proponuję zapoznać się z przykładem Austrii.

Modelowo- w duchu ekonomii wolnościowej- oczywiście wraz z uczciwym i sensownym podatkiem katastralnym likwidujemy PIT, CIT, robimy wreszcie COŚ z ZUS i tak dalej.
Ale ogólnie zmieniamy tendencję na taką, że premiowane jest bogacenie się na pracy, usługach, handlu, innowacjach i tym wszystkim, co powoduje realny wzrost gospodarczy i wzrost wydajności pracy. Nieruchomości mieszkalne służą... mieszkaniu.

Oczywiście- w Polsce nigdy nic sięnieda i to wiadoma rzecz a szczytem marzeń każdego jest "mieć mieszkanie na wynajem", bo "na tym nie można stracić". Brzmi znajomo?
Ale konsekwencja jest taka, że normalni uczciwie pracujący ludzie płacą za mieszkanie absolutnie chore i odbiegające od rzeczywistości kwoty, co "mądrzejsi" twierdzą, że "inwestują" w mieszkanie, a prawdziwą kasę koszą grube ryby na działalności, która na dobrą sprawę w ogóle nie powinna mieć miejsca.


OK, ale sam opisales rzeczywistosc w jakiej zyjemy. Chyba nie za bardzo mozna cokolwiek na to poradzic. Jesli ktos bierze kredyt na 80-90% ceny mieszkania i planuje splaty kredytu liczac na systematycznie wplywajace srodki z wynajmu to wspolczuje. Majac budzet domowy na granicy wytrzymalosci taki scenariusz moze sie skonczyc dramatem. Sa jednak i tacy ktorzy juz maja spore oszczednosci i nie chca ich ruszac przez cale lata. Nie chca ich trzymac na lokatach o oprocentowaniu 0.5-1% rocznie (przed opodatkowaniem). Znajdujac ciekawe mieszkanie spelniajace dobre kryteria i ciagle jeszcze w rozsadnej cenie (nie mam na mysli cen 10k-15k/m2 a np 7,5k/m2 mozna wg mnie spokojnie takie pieniadze zainwestowac i pozwolic zeby mieszkanie samo na siebie pracowalo, nie martwiac sie o kredyt, skoro sie go nie bierze....
Poza tym chcialbym zwrocic uwage ze znajdujemy sie na forum inwestycji dotyczacych zakupu mieszkan a nie forum poswieconym edukacji/zniechecaniu chetnych na zakup mieszkania pod wynajem. To inny temat i niekoniecznie na to forum.
Jest wiele czynnikow wplywajacych na to komu co sie oplaca... Lokalizacje inwestycji w Krakowie beda z biegiem czasu coraz mniej atrakcyjne i coraz bardziej oddalone od centrum. Ceny rowniez beda ewoluowac bo jak sam piszesz na cene niekoniecznie adekwatnie wplywa co sie sprzedaje tylko jakie jest zainteresoanie lub zapotrzebowanie. Czarnowidztwo i proroctwo szybko wzrastajacych stop kredytow, katastrofalne wizje wyludniania sie Krakowa czy jakies inne pseudoteorie to zwykly belkot jaki mozemy znalezc w wielu postach. Sledze wpisy na wielu watkach i niektore prowadzone sa od kilku lat. Zabawne jest jak co niektorzy narzekali w 2016 ze 7k/m2 to za drogo (w swietnych lokalizacjach typu Grzegorzki itd). No to czekali i sie doczekali. Wlasnie wystawione mieszkania w Tarasach Wislanych to koszt >10k/m2. Czekajcie dalej..Panowie.
Krakow stal sie z pewnoscia bardzo atrakcyjnym miejscem na mapie Europy i jego atrakcyjnosc bedzie zapewne rosla. Wystarczy zatem przyjrzec sie jak wyglada sytuacja cen nieruchomosci w podobnych miastach europejskich. Mozemy tutaj piac o bankach mydlanych itd ale fakty sa takie ze Polacy coraz wiecej zarabiaja, jest sporo rodakow ktorzy wracaja do kraju po latach spedzonych za granica, bedzie coraz wiecej imigrantow, wydzialow na uczelni, nie mowiac o turystach ktorzy przybywaja do nas zewszad i to wielokrotnie. Spoleczenstwo sie wzbogaca, wystarczy porownac zdjecia naszych ulic z np 2005 roku i teraz. Infrastrutura, wyglad ludzi, marki samochodow. To przepasc, jesli ludzi stac juz na wakacje na wyspach, dobre SUV-y, markowe dodatki to coraz wiecej ludzi bedzie i stac na mieszkania i wynajem.
Dobrze ze pojawiaja sie posty krytyczne i uswiadamiajace ryzyko zakupu mieszkan, ale jesli ktos chce tu z cala pewnoscia stwierdzic ze zmierzamy do katastrofy to niech szuka sluchaczy i poklaskiwaczy na innych forach.
Pozdrawiam



Wróć do „Nowe inwestycje mieszkaniowe w Krakowie - bloki, apartamentowce, domy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości