Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[mac_kow]

Bo to nie chodzi o to ze brakuje mieszkan bo 3mln ludzi nie ma gdzie mieszkac tylko sporo osob mieszka np w 50m2 2 pokoje i kuchnia a ma np dzieciaka ktpry dorasta i wymaganie co do jakosci zycia rosna i chce miec mieszkanie nie 50m2 tylko 100m2 albo 150m2 jak e Niemczech tam nikt nie mieszka z rodzina w 1 bedroomie 50m2 !

Nie, żeby to był nie-wiadomo-jak ważny argument tutaj, ale
Grass is always greener... jak mawiają.

polonianiemcy.com/niedobor-mieszkan-uderza-ponad-850-000-osob-niemczech

wyborcza.pl/1,155290,14585767,Niemcy_tez_maja_problemy____mieszkaniowe.html

A jak przegooglasz temat, to o kryzysie mieszkaniowym w Niemczech można poczytać naprawdę sporo- i to na przestrzeni lat i nie tylko w kontekście polityki migracyjnej.

Tymczasem, kilka ciekawostek ad-meritum:
Mówią na głos to, o czym wiedzą wszyscy- no, prawie wszyscy Polacy i Finowie najbardziej narażeni na zmienność raty kredytu:
biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/polacy-i-finowie-najbardziej-narazeni-na-wzrost-rat,2590735,4141

Ceny mieszkań z rynku wtórnego wzrosły w Krakowie, r-d-r, o 6%
nieruchomosci.dziennik.pl/news/artykuly/584529,cena-metr-mieszkania-rynek-wtorny-nieruchomosci-dom-pieniadze.html

RPP jak na razie- surprise, surprise- nie widzi potrzeby podniesienia stóp procentowych. Zaklinanie rzeczywistości na temat inflacji w praktyce. I tak zapewne zostanie do wyborów.
bankier.pl/wiadomosc/Zyzynski-Byc-moze-przez-caly-2019-rok-nie-bedzie-potrzeby-by-zmienic-stopy-procentowe-7624055.html

[Marecki67]

A propos pojawiającego się co rusz argumentu, jakie to w Polsce są niskie stopy procentowe i jak to strasznie za chwile wzrosną. Ten "argument" jest mało merytoryczny, natomiast bardzo emocjonalny. Tymczasem fakt jest oczywisty: w Polsce stopy są wysokie na tle Europy, gdzie podstawowa stopa jest w tej chwili zerowa. No ale kogo to obchodzi, skoro nasze banki sieją panikę, bo chcą więcej zarabiać, a kupa naiwnych ludzi nieświadomie je w tym wspiera.

forbes.pl/gospodarka/jerzy-zyzynski-z-rpp-o-stopach-procentowych-w-polsce/qlqty5z

I drugi link z porównaniem. Zobaczcie sobie stopy w Czechach, na Węgrzech, w Bułgarii lub w krajach bałtyckich.

pl.tradingeconomics.com/country-list/interest-rate?continent=europe

[AgentDejv]

A propos pojawiającego się co rusz argumentu, jakie to w Polsce są niskie stopy procentowe i jak to strasznie za chwile wzrosną. Ten "argument" jest mało merytoryczny, natomiast bardzo emocjonalny. Tymczasem fakt jest oczywisty: w Polsce stopy są wysokie na tle Europy, gdzie podstawowa stopa jest w tej chwili zerowa.

Tu nie chodzi o wartości bezwzględne tylko o proporcje.
Najwyraźniej poziom równowagi na rynku jest przy obecnych stopach, ale oczywiste jest, że jeśli Europa podniesie swoje stopy , to o tyle samo najprawdopodobniej podniesie je w Polsce NBP aby zachować obecny stan.
Złotówka prawdopodobnie musi być wyżej oprocentowana od twardych walut żeby zachować swoją atrakcyjność dla inwestorów.

[Marecki67]

O jakich proporcjach mówisz konkretnie? bo ja uważam, że powinniśmy nie stosować wyimaginowanych "proporcji", tylko porównywać Polskę z koszykiem krajów porównywalnych, czyli Europą Środkową i Wschodnią (a to z małymi wyjątkami nie jest strefa euro). I tu nie bardzo rozumiem, dlaczego przy utrzymującej się od lat dobrej sytuacji gospodarczej Polski (PKB na osobę podobny już do greckiego, a także wyższy niż na Węgrzech, do których nie umywaliśmy się 20 lat temu) mamy ciągle byc sznatażowani pseudoargumentem, że nasze stopy są niskie, bo obiektywnie wcale nie są niskie. A co do szaleństwa na rynku kredytów, tak jak powiedział członek RPP Jerzy Żyżyński, powinno się nie tyle odstraszać szaleńców (gotowych zadłużyć się po sufit) podwyższaniem stóp, co wymusić na bankach, by żądały wyższego wkładu własnego (albo wzorem wielu państw wprowadziły do oferty kredyty ze stałym oprocentowaniem). Wtedy po kredyty sięgną ludzie z sensowną historią gospodarowania własnymi finansami, a nie korpoludki, które dostały pierwszy raz w życiu lepszą pensję przez pół roku i już myślą, że tak będzie zawsze.

Cytat z Żyżyńskiego: "Na rynku kredytów hipotecznych sytuacja na razie jest stabilna. Natomiast jeżeli hipoteczna akcja kredytowa, czyli na budownictwo mieszkaniowe, rosłaby w zbyt wysokim tempie, to zamiast podwyższać stopy procentowe w całej gospodarce, co pogorszyłoby sytuację tych, którzy już wzięli kredyt, powinno się raczej działać na warunki udzielania kredytów, na przykład podwyższyć wymogi co do wkładu własnego"

[AgentDejv]

O jakich proporcjach mówisz konkretnie? bo ja uważam, że powinniśmy nie stosować wyimaginowanych "proporcji"

To nie są wyimaginowane proporcje tylko globalne zasady polityki pieniężnej.
NBP musi ważyć interes kredytobiorców i dawców kapitału, inwestorów.

Podwyżka stóp jest bardzo prawdopodobna w sytuacji spadków na rynku kapitałowym a obecnie prawdopodobnie jesteśmy w trakcie bessy i pytaniem nie jest czy stopy pójdą do góry tylko kiedy.

Tutaj zasady są proste- ceny akcji spółek, towarów itd idą w dół - > inwestorzy wycofują kapitał na rzecz bezpieczniejszych instrumentów w bezpiecznych walutach ( dolar, frank, jen ) - > popyt na złotego spada -> kurs złotówki spada - > koszt obsługi długu państwowego rośnie / inflacja rośnie i tutaj NBP musi podnieść stopy

Politykę pieniężną prowadzi się jednak zazwyczaj w oparciu o przewidywane sytuacje aby nie reagować zbyt późno i dlatego np teraz w USA już podniesiono stopy.


Jeżeli powszechną wiedzą jest to, że występują cykle koniunkturalne, to nie można twierdzić, że stopy będą niezmienne albo spadną. To myślenie życzeniowe a nie prawa ekonomii

[Marecki67]

Według Ciebie to "proste zasady", tylko - jak rozumiem - kompletnie nie rozumieją ich ludzie z RPP. Zaraz pewnie usłyszę, że to nieuki, na dodatek chodzą na pasku prezesa PiS i dlatego ukrywają tę straszną prawdę przed obywatelami
A ten błyskotliwy wniosek wprost odebrał mi mowę. Cytuję: "Jeżeli powszechną wiedzą jest to, że występują cykle koniunkturalne, to nie można twierdzić, że stopy będą niezmienne albo spadną. To myślenie życzeniowe a nie prawa ekonomii". Nigdy bym na to nie wpadł

[lesnydzbanek]

Każdy rozsądny człowiek wie, że stopy pójdą wzwyż.
Można robić analizy etc, ale piłka jest prosta i I trzeba to już teraz ująć w planowaniu budżetu.
Nie ma znaczenia, czy to się stanie za 5, czy 10 lat.

Patrząc przez pryzmat rozmów z deweloperami, ile osób kupuje co raz więcej mieszkań pod wynajem na kredyt i to do ostatniej złotówki zdolności - kiedyś komornicy będą mieli ubaw.

[Marecki67]

Ja naprawdę już nie wiem, na jakich zasadach odbywa się ta dyskusja. Człowiek zamieszcza linki do konkretnych danych porównujących stopy procentowe w Polsce i w Europie, a w odpowiedzi czyta, że ktoś tam coś tam usłyszał od dewelopera. A poza tym - według forumowych znawców - to wszystkie argumenty Rady Polityki Pieniężnej są w ogóle nieważne, bo stopy wzrosną i tak, jak nie za 5, to za 10 lat. A dlaczego nie za 3, albo za 11? Może za 4, a może za 8? No jasne, przecież może być wojna z Rosją, może być zamach terrorystyczny w centrum Krakowa, może wylać Wisła pod Wawelem i spłynąć alejami, może też rząd nakraść pieniędzy. Tak, to wszystko może się zdarzyć, tylko co to ma wspólnego z sensowną dyskusją oraz kwestią obecnej wysokości stóp, które według części dyskutantów są niskie, choć łatwo sprawdzić, że wcale takie nie są. Bawcie się Państwo dalej, pozdrawiam serdecznie i znikam z uczuciem miłości i szacunku do Was.

[AgentDejv]

Ty nie rozumiesz, że to NBP dostosowuje politykę do sytuacji rynkowej a nie odwrotnie więc to nie członkowie RPP decydują o tym co będzie.

[lesnydzbanek]

Ja naprawdę już nie wiem, na jakich zasadach odbywa się ta dyskusja. Człowiek zamieszcza linki do konkretnych danych porównujących stopy procentowe w Polsce i w Europie, a w odpowiedzi czyta, że ktoś tam coś tam usłyszał od dewelopera. A poza tym - według forumowych znawców - to wszystkie argumenty Rady Polityki Pieniężnej są w ogóle nieważne, bo stopy wzrosną i tak, jak nie za 5, to za 10 lat. A dlaczego nie za 3, albo za 11? Może za 4, a może za 8? No jasne, przecież może być wojna z Rosją, może być zamach terrorystyczny w centrum Krakowa, może wylać Wisła pod Wawelem i spłynąć alejami, może też rząd nakraść pieniędzy. Tak, to wszystko może się zdarzyć, tylko co to ma wspólnego z sensowną dyskusją oraz kwestią obecnej wysokości stóp, które według części dyskutantów są niskie, choć łatwo sprawdzić, że wcale takie nie są. Bawcie się Państwo dalej, pozdrawiam serdecznie i znikam z uczuciem miłości i szacunku do Was.

Bo z mojego punktu widzenia nie ma znaczenia czy wzrosną za 2 czy za 10 lat. Mam mieszkania na wynajem, ale na szczęście żadne nie z kredytu.
Coś od dewelopera usłyszał? Pogłoski są tyle samo warte co wasze mozolne analizy, czyli nic.

Podsumowałem tylko zachłanność ludzi, którzy kupuja na potęgę i pod kredyt, a kiedyś będzie płacz. Czy tego chcą, czy nie.

A nie każdy ma ochotę czytać Wasze epopeje na pół strony.
Nie mówiąc o linkach, które i tak są chuja warte bo życie to zweryfikuje.