Jestem właścicielem mieszkania w pierwszym etapie osiedla Nowe Dąbie mLocum.
Mogę odnieść się do kilku opisywanych tu spraw.
1. W pierwszych postach ktoś wspomniał, że skoro inwestycja jest przeprowadzona przez spółkę-córkę mBanku, to tam najłatwiej uzyskać finansowanie. No cóż, to nie tak działa. Najlepsze finansowanie dostaniemy tam, gdzie nam dobra zdolność i stosunkowo niskie koszty wychodzą (dla banku kredyty hipoteczne teraz to nie takie znowu cuda do zarabiania, więc "trzeba" związać się z bankiem przez cross-selling, jak np. karty kredytowe, konto etc., najczęściej zasilane wpływami od pracodawcy, inaczej marża wędruje w górę), niekoniecznie będzie to mBank (w moim przypadku zupełnie inny bank przedstawił najlepszą ofertę). Polecam rozejrzeć się za sensownym pośrednikiem lub pochodzić po bankach. Nie łapać byle jakiego pośrednika, bo będzie patrzył na swój zysk, a nie na to, by klient faktycznie dostał najlepszą ofertę. Jeśli nieruchomość nie ma wad prawnych, to wszystkie banki dają na nią kredyt, a nie tylko mBank.

Developer będący spółką-córką banku ma inny atut: jest tu wyjątkowo minimalne ryzyko upadłości developera i jakichś ukrytych "brudów" w księgach. Nawet gdyby coś kiedyś faktycznie było nie tak, to z przyczyn wizerunkowych bank musiałby uratować spółkę córkę, żeby nie stracić reputacji. Inna rzecz, że w bankach departamenty kontroli ryzyka oraz audytu zwykle ostro trzepią podległe spółki, więc trudno byłoby im mocno namieszać.
Zasadniczo taka pewność jest nam potrzebna najbardziej w tym wrażliwym okresie, kiedy już "kupimy" nieruchomość (uruchomimy kredyt = kasa pójdzie do developera), a równocześnie nie mamy jeszcze notarialnego aktu własności. Taki okres w moim osobistym przypadku wyniósł ok. 6 tygodni. Upadłość developera w tym okresie mogłaby skutkować dość przykrymi konsekwencjami, stąd dobry developer (w miejsce firmy typu "Ja i Szwagier Zdzisiek sp. z o.o.", która buduje pięć domów na krzyż, żeby sobie gratis postawić) minimalizuje jedno z ryzyk zadłużania się na 20-30 lat.
Relacji mieszkańcy-developer nie chcę szczegółowo opisać, w skrócie powiem tyle: bloki pierwszego etapu miały pewne niedoróbki, choć nie jakieś gigantyczne; developer wprowadził do umów z mieszkańcami klauzule niedozwolone, tj. narzucił swojego zarządcę. Zarządca finansowo i prawnie związany z developerem nie działał prawidłowo w imieniu Wspólnoty, tylko np. pewne koszty były bezpodstawnie przerzucane na Wspólnotę. Jednakże, ponieważ takie narzucenie zarządcy jest niedozwolone, Wspólnota zebrała większość i przegłosowała zmianę zarządcy. Praktyka taka (narzucanie zarządcy) też jest dość powszechną praktyką rozmaitych developerów i tylko od zaangażowania mieszkańców zależą zmiany.
2. Nowe Dąbie mLocum jest bardzo blisko komunikacji publicznej. Najbliższy przystanek nie jest na Alei Pokoju, ale to WIECZYSTA. Proszę spojrzeć na mapę - plac zabaw z osiedla mLocum sąsiaduje z ul. Szenwalda, stamtąd rzut beretem na Czyżyńską i wychodzimy na skrzyżowanie Lema/Meissnera/Mogilska/al. Jana Pawła.
Do przystanku przy Al. Pokoju jest znacznie dalej, do tego trzeba krążyć nieco dookoła, żeby ominąć zarośla za policją. Najbliższy przy al. Pokoju będzie przystanek PLAZA.
Jeśli ktoś twierdzi, że z mLocum daleko jest do MPK na Mogilskiej, to najwyraźniej myli to siedle z budynkami Semaco, które są zbudowane w podobnym stylu.
3. Komunikacja autem jest OK (proszę tylko pamiętać, że wyjazd z Dąbskiej mamy tylko w stronę al. Pokoju, a nie Mogilskiej. Oczywiście na pierwszych światłach można zawrócić, a na Lema ruch nie jest duży, więc to nie jest kłopotliwe. Problemy z parkowaniem występują w ograniczonym zakresie, jeśli ktoś nie ma miejsca podziemnego, to będzie musiał trochę krążyć, o czym świadczą nieprawidłowo zaparkowane auta (co prawda nie na chodnikach). Brak połączenia dla aut bezpośrednio na Mogilską - osiedle ma stały szlaban między drogą wewnętrzną a Szenwalda. Tak zostało to ustalone przez developera z ZIKITem, jeszcze na etapie planowania pierwszego etapu, i mamy to nawet w aktach notarialnych (na etapie budowy pierwszego etapu połączenie było otwarte, stąd dla części mieszkańców zamknięcie było niespodzianką).
Na Szenwalda -> Czyżyńską -> Mogilską możemy przejść pieszo czy przejechać rowerem, ale nie da się przejechać autem. Osobiście uważam to za duży atut - auta z naszego czy sąsiednich osiedli nie przejeżdżają na skróty, dzięki czemu natężenie ruchu (a co za tym idzie hałasu) na drodze wewnętrznej jest znikome).
Kiedy przejazd był jeszcze otwarty, to sąsiednie osiedla i taksówki generowały hałas.
4. Sieć ścieżek rowerowych jest bardzo dobra, szybki dojazd rowerem do centrum czy w przeciwnym kierunku NH, także rekreacyjnie jest gdzie jeździć po Bulwarach. Park Lotników jest sporym atutem.
5. HAŁAS. Imprezy w Tauron Arenie nie są kłopotliwe (nielegalne parkowanie gości Areny jest już rozwiązane, bardzo dużo SM i policji w czasie imprez, wprowadzono identyfikatory dla aut mieszkańców). Hałasu ze strony np. wracających gości nie odczuwamy.
Osiedle jest w drugiej linii zabudowy od Mogilskiej, w związku z czym tramwaje są niesłyszalne, podobnie ruch drogowy na Mogilskiej. Nie ma dużego ruchu pieszych etc.
PSY - kojce psów przy komendzie policji sąsiadują z osiedlem, w związku z czym hałas ten przeszkadza części mieszkańców, zwłaszcza tych, którym okna wychodzą na stronę kojców. Dla części mieszkańców problem nie istnieje - np. dla mnie nie był odczuwalny, bo taki hałas jak szczekanie mi nie przeszkadza (ale z kolei samochody nocą jadące na Mogilską mi przeszkadzały - po prostu inny typ hałasu), a moi sąsiedzi, którzy mają okna sypialni dosłownie ok. 2 metry od moich, na ten hałas narzekają - dlatego to bardzo bardzo indywidualna kwestia. Część mieszkańców usiłuje wymóc na policji przeniesienie kojców dla psów w inne miejsce lub postawienie ekranów akustycznych - jak na razie bez rezultatów, nikt nie chce ponieść kosztów z tym związanych). Istnieje ryzyko, że jeśli nawet Wspólnota NDII będzie chciała wyłożyć na ekrany z własnej kieszeni, to i tak ławo nie pójdzie, bo zebrać większość nie jest lekko.
6. Otwartość osiedla. Niestety, nawet na osiedlach otwartych cześć osób nabywających mieszkania usiłuje przeforsować grodzenie (niezmiennie mnie to zastanawia, po co tacy ludzie kupują mieszkania na osiedlach otwartych, skoro wolą życie w getcie). Osiedle zostało bardzo ładnie zaplanowane, ale, uwaga, już wkrótce może zostać to zaburzone, gdyż we wspólnocie NDII działa prężna grupka forsująca grodzenie się. Przeszkadzają im... Piesi na chodnikach. Twierdzą, że ławki sprzyjają nie integracji mieszkańców, a nocnym libacjom. Moim osobistym zdaniem, to zdarzenia takie miały miały miejsce wyjątkowo incydentalnie, do tego w okresie prac wykończeniowych w mieszkaniach (= dużej liczby rozmaitych fachowców na osiedlu, często pracujących do późna). Mieszkam tu już kilka lat, do tego okna sypialni wychodzą mi na tę "zagrożoną" część, a jakoś problemu nie odczuwam. Natomiast niektórzy mają tylko płoty w głowach i, niestety, są nie do przekonania.
7. Lokale usługowe. W NDI jest Żabka (6-22, co istotne sprzedaje alkohol). Do tego piekarnia, dentysta, sklep snowboardowy, fryzjer, jakieś usługi kosmetyczne, chyba usługi księgowe i pośrednictwo w obrocie nieruchomościami; prywatne przedszkole, powstają jakieś gabinety lekarskie. W etapie drugim jak na razie otwarty jest sklep z ekologiczną żywnością, otwiera się wkrótce jakiś bar z jedzeniem. Zwracam uwagę na to, że aby móc prowadzić sprzedaż alkoholu potrzebna jest koncesja, a to wspólnota musiałaby ją przegłosować. W etapie pierwszym lokal na żabkę i zgoda na koncesję zostały przyznane w momencie, gdy to developer miał większość udziałów. W dwójce będzie to już zależało od mieszkańców.
8. Developer uczy się na błędach i druga część ma pewne rzeczy lepiej wykonane od pierwszego etapu.
9. Mieszkania. Najlepsze mieszkania dawno sprzedane, ale jest jeszcze trochę ciekawych wolnych. Partery mają fajne ogródki, ale są dość ciemne. Wyższe piętra - ze światłem nie ma problemów, ale komfort już zależy od konkretnego mieszkania. Część mieszkań posiada okna wyeksponowane wprost na okna budynku naprzeciwko (dotyczy to zwłaszcza tych małych 2 p. bud. w środku osiedla), co sprawia wrażenie, jakby co najmniej 60 mieszkań miało widok wprost na nasze łóżko. Osobiście uważam to za ogromną wadę, natomiast mogą istnieć osoby, którym to nie przeszkadza, bo w końcu od czego firanki/rolety etc.
Wyższe piętra lub mieszkania z widokiem na komendę (ale z kolei tu psy...) lub drogi (a tu samochody) są troszkę bardziej odsunięte od cudzych oczu.
Co kto lubi.
Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że mieszka się tu dobrze. Nie była to początkowo lokalizacja moich marzeń, ale obecnie uważam, że wybór był rozsądny. Mieszkanie miało praktyczny układ, dobrą cenę do jakości i lokalizacji. Nawet jakby mnie życiowe wybory przesunęły do mieszkania gdzie indziej, to na mieszkaniu nabytym na tym osiedlu nie stracę, bo jest bardzo dobrze zlokalizowane z punktu widzenia rynku wynajmu nieruchomości.
Jak mi się jeszcze coś nasunie, to dopiszę.