Marecki67 pisze:"Pieniadze na lokacie nie pracuja w gospodarce, a pieniadze w mieszkaniach pracuja w gospodarce. To po to sie wlasnie obniza stopy procentowe czy wprowadza ujemne zeby obtanic kredyt, i zniechecic ludzi do trzymania kasy w lokatach. Bo jak sie buduje to bezrobocie jest niskie, a wzrost gospodarczy wysoki. Jak siadzie popytt na mieszkania to bedzie recesja"
i takie teksty pozdro są ok
Nie są OK. To jest elementarz ekonomii, początek pierwszego roku, przedmiot bankowość lub też- zależnie od spojrzenia- finanse przedsiębiorstw.
To właśnie "pieniądze na lokacie" zapewniają bankowi środki na akcję kredytową. Że mamy system rezerwy cząstkowej, to tego aż tak "nie czuć", ale to fakty.
Z naukowego na "nasze": Nie masz głowy do interesów, kapitału, ani jaj na duży kredyt- to ładuj kasę do banku i nie marudź.
Jak chcesz się "bawić" w inwestowanie w rynek kapitałowy w 1001 barwach i odcieniach absurdu, od funduszy pieniężnych poprzez akcje, ETFy i instrumenty pochodne, na crowd fundingu i social lendingu skończywszy- śmiało.
Ale to, że pójdziesz do baraku biura sprzedaży i kupisz mieszkanie, które następnie wystawisz na OLXie na wynajem, nie czyni z Ciebie "inwestora". Po prostu. To takie łatwe.
To po to sie wlasnie obniza stopy procentowe czy wprowadza ujemne zeby obtanic kredyt, i zniechecic ludzi do trzymania kasy w lokatach. Bo jak sie buduje to bezrobocie jest niskie,
Uściślając. No nie, nie dlatego. Kompletne pomieszanie pojęć.
Cytowane stwierdzenie nie może być prawdziwe, bo szybko stałoby się sprzeczne i absurdalne logicznie.
Skoro obniżanie stóp to same łakocie i witaminy, to należałoby je obniżać non-stop. Ale nie można tego robić w nieskończoność, bo realne, konsumenckie stopy poniżej zera długo być nie mogą z przyczyn oczywistych.
Powstaje też pytanie o wszystkie te gospodarki (nie tylko dziś, ale na przestrzeni lat), w których stopy znacznie odbiegają od zera- dlaczego? Po to, żeby tak ludziom utrudnić życie?
Otóż stopy dostosowuje się do realiów rynkowych, bo są jednym z instrumentów prowadzenia polityki pieniężnej i realizacji celów polityki banku centralnego.
Jak wyjaśniłem wyżej- "pieniądze na lokatach" to właśnie podstawa akcji kredytowej (+ oczywiście to wszystko przez magiel rezerwy cząstkowej) i same w sobie są podstawą podstaw zdrowej gospodarki. Gospodarka bez oszczędności daleko nie zajedzie. Spadek oszczędności koreluje bardzo silnie z kryzysami gospodarczymi, wzrost oszczędności koreluje silnie ze wzrostem zamożności i stabilności.
Mało tego- stopy mogą być niskie w zasadzie tylko wtedy, kiedy poziom oszczędności jest bardzo bardzo duży i ludzie własnie chcą tę kasę kisić na lokatach.
Reszta to niuanse, chociaż istotne.
Że akurat od kilku lat na świecie mamy tę skrajnie nietypową sytuację, że stopy są bliskie zeru to jeszcze nie znaczy, że potępiamy lokaty i oszczędności. Efektem ubocznym zresztą, o ironio, jest właśnie nasz "inwestycyjny" boom.
Bo to- ale ciiiii, bo nikt ma nie wiedzieć- skrajnie chore, żeby na lokacie zarabiać mniej niż na głupim wynajmie mieszkań.
a pieniadze w mieszkaniach pracuja w gospodarce.
Błąd.
Pieniądze zainwestowane w wybudowanie mieszkań- bo tak, deweloper, wykonawca i tak dalej to faktycznie inwestorzy- pracują.
"Praca pieniędzy w gospodarce" w przypadku mieszkań kończy się dokładnie w momencie ich kupna.
Że przyjdzie Zenek do blaszanego biura sprzedaży, rzuci hajsem, kupi, a potem wynajmie Franiowi nie różni się- z grubsza- dla gospodarki niczym od tego, że przyjdzie Janusz z Grażyną, kupią i zamieszkają.
Zwłaszcza, że każde mieszkanie, które Zenek zarezerwuje, stojąc od 5:00 rano pod blaszakiem pierwszego dnia sprzedaży, to jedno mieszkanie mniej dla Janusza i Grażyny.
Franio powinien udać się do lokalu komunalnego (komunistyczna ale konsekwentna Europka- vide np. Austria) lub do condo / condo-hotelu (USA),
lub wreszcie- swojsko- do hotelu robotniczego (kto pamięta Trampa na Koszykarskiej?) jeśli chwilowo nie chce kupować swojego.
A Zenek niech trzyma kasę na lokacie, w akcjach albo założy po prostu biznes. Bo to zdrowe.
A propos condo hoteli, pytanie do naszych oruufff-inwestoruff- skoro wynajem mieszkań to taki super biznes, czemu deweloper sam nie zbuduje, sam nie wykończy i sam nie wynajmie? Hm??? Jakieś pomysły?
No, ale poważnie- czemu w Polsce nie powstał, o ile mi wiadomo, ani jeden obiekt typu condo/condo-hotelu, gdzie inwestor od A do Z buduje a następnie wynajmuje mieszkania we własnym imieniu, zamiast próbować je wtryniać "inwestorom indywidualnym"?
Jednocześnie w USA to norma w miejscach, gdzie ziemia jest niedroga i dostępna.