No właśnie wyremontowany dworzec kolejowy w Nowym Sączu prezentuje się całkiem nieźle, tylko boli, że z rozkładem jazdy jest tak sobie. Fakt, że uruchomiono ostatnio szybkie pociągi z Krakowa do Nowego Sącza, które trasę pomiędzy tymi miastami pokonują w 2 godziny 15 min, czyli wcale nie jest to specjalnie szybko, ale jednak już konkurencyjnie w stosunku do autobusów, które tą trasę pokonują w podobnym czasie

Tylko, że takich pociągów jest bardzo mało i naprawdę ciężko trafić na jakiś dogodny no i cały czas jadą one przez Tarnów, czyli bardzo na około. Prawdziwym rozwiązaniem byłaby tu dopiero nowa
linia kolejowa do Nowego Sącza i Zakopanego - Podłęże-Piekiełko rozwiązałaby ten problem i w dużej mierze problemy komunikacyjne regionu, ale jej powstanie, o ile w ogóle, to na pewno perspektywa jeszcze wielu lat. Dobrze, że o dworzec się dba, mam nadzieję, że w przyszłości stanie się on prawdziwym regionalnym centrum przesiadkowym w Nowym Sączu, z którego będzie można dojechać nie tylko do Krakowa, ale i do Warszawy, a może i na południe, na Węgry np.
