pozdro pisze:Podatek PIT nie jest taki zly. U nas problemem jest to kogo sie opodatkowuje. Zreszta nawet w polsce PiT to tak naprawde groszowy podatek. Przeciez wiekszosc obciazen wynagrodzenia to sa ZUSy NFZ chorobowe i inne ubezpieczenia. Taki pit to jest ulamek tego w umowie o prace.
Gdybyś chociaż otworzył byle który kalkulator wynagrodzeń i wpisał tam kwoty, o których sam twierdzisz, że są bezproblemowo do osiągnięcia w IT, to wiedziałbyś, jak wielkie bzdury wypisujesz.
ZUS- emerytalny- wciąż jest limitowany przy 30-krotności. PIT 32% niestety nie i powyżej pewnego pułapu zarobków w żadnym wypadku nie jest już "ułamkiem".
A co do idei- PIT jest zły, bo opodatkowuje pracę oraz pochodną bogactwa. To jest zbrodnia na obywatelach, którzy chcą się bogacić.
Kataster jako taki nie jest zlym rozwiazaniem, aczkolwiek wydaje mi sie ze jezeli mialby uderzac w bogate osoby to powinien zaczynac sie od drugiej nieruchomosci na osobe.
Oczywiście, racja. Progresja podatku katastralnego- złota rzecz. Od razu by się "Panów Inwestorów" wypleniło.
Jak kazdy bedzie to placil to poprostu doliczone zostanie do ceny wynajmu o tyle.
Rozwiązaniem jest prosty pomysł, który zapodałeś powyżej. Progresja. "Doliczone do ceny wynajmu"- tak i nie, mówiąc w korpo języku, który podobnoż rozumiesz.
Odczuwalny kataster na 2,3 nieruchomość (rzędu 2-3% wartości rocznie) spowodowałby, że każdy Janusz "inwestowania w nieruchomości" zastanowiłby się bardzo porządnie, zanim sztucznie napędziłby popyt na rynku.
A gdzie jak gdzie, ale w tym biznesie raczej nie znalazłoby się wielu mocnych, kupujących mieszkania na wynajem "na słupa", hłe hłe.