Pica pisze: Ogólnie bardzo fajna, jeszcze nie do końca doceniana okolica. No i idealnie skomunikowana z resztą miasta.
W punkt- zawsze poprę kogoś, kto sensownie i realnie patrzy na Bieżanów- Prokocim.
Czemu niedoceniana- głównie dlatego, że "daleko". Plus ciągnie się powstała 20 lat temu fama "niebezpiecznego osiedla".
A przecież Prądnik Biały i te przecudne tereny przy Kuźnicy Kołłątajowskiej "są bliżej w linii prostej".
Dokładnie tak, jak mówi Pica- komunikacja autobusowo-tramwajowa jest moim zdaniem najlepsza ze wszystkich dzielnic typowo "sypialnych". Tramwaj jedzie 15min na Kazimierz i 20min pod Pocztę Główną. Autobusy jadą 10-15min na Rodno Matecznego. Czego chcieć więcej?
Z racji późno-PRLowskiego planowania, osiedla są wyjątkowo przestronne, zielone, jest mnóstwo szerokich chodników, alejek, placów zabaw, miejsc rekreacji. Trzy naprawdę ładne parki, każdy o troszkę innym charakterze.
W tym właśnie rewitalizowany kompleksowo Park Jerzmanowskich, w którym znajdziemy fotannę Zina z Rynku Głównego oraz liczne pomniki przyrody. Co prawda z Małej Góry tam już troszkę daleko, ale jednak to wciąż okolica.
Pod względem sklepów i usług też trudno w Krakowie znaleźć lepsze miejsce- Kaufland (wkrótce dwa...

), Carrefour, Biedronki, Lidl, Mile, Lewiatany, Żabki i (wciąż) Tesco.
Do tego blisko i wygodnie do Bonarki oraz do nowego Atuta w drodze do Wieliczki.
Edukacyjnie tak jak pisano- szkoły, przedszkola, żłobki- w tym dużo oferty prywatnej. Przynajmniej nie ma znanego z Klinów i Ruczaju przewożenia dzieci autokarami na lekcje do innych obiektów. Aha, no i basen ComCom Zone oraz niedługo otwierany nowiutki basen na Kozłówku.
Kuleje jedynie oferta gastronomiczna z prawdziwego zdarzenia- niestety. Na osiedlu głównie typowe osiedlowe pizzerie i na "końcu świata" Magillo.
Może to właśnie paradoksalnie z racji łatwej i szybkiej komunikacji z centrum? Oby otwarcie szpitala coś zmieniło w tym względzie.
Spółdzielnie mieszkaniowe- zwłaszcza Nowy Prokocim- mogłyby się zabrać za sensowną termomodernizację i malowanie starych bloków, które- przyznać należy- wyglądają raczej gorzej niż lepiej.
Zabudowa jest wysoka, ciężka, przytłaczająca- pomimo zalet wymienionych wcześniej. Można to lubić lub nie. Coś za coś. Fetysz "niskiej zabudowy" wciąż żywy w narodzie.
Dla
rodziny i normalnego życia to moim zdaniem najciekawsza dzielnica w Krakowie.