Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[fahar]

Ale! Autentyczna informacja od kolejnego znajomego, który akurat teraz w tym tygodniu podpisuje umowę deweloperską:
- Nadal chce podpisać, bo po prostu leży mu miejsce i inwestycja i "nie chce czekać". Kupuje za gotówkę, BTW.
- Ruch w biurze u dewelopera normalny jak zwykle, albo wręcz większy, terminy do notariusza na tydzień do przodu. To wszystko przy żelu dezynfekcyjnym.

- W znajomym salonie samochodowym business as usual, sprzedają się nowe samochody na kredyt i bezproblemowo już wykręcony został target kwartalny!

W ogólnodostępnych newsach były doniesienia z marketów budowlanych- o tłumach.

To po co Murapol oferuje 30 tysięcy rabatu i spotkania sprzedażowe przez kamerkę?
Niecały tydzień zamieszania i jak zwykle musisz walić "dowodami anegdotycznymi", że jest dobrze a będzie tylko lepiej. Ręce opadają...

rp.pl/Nieruchomosci/303179861-Koronawirus-Minister-zdrowia-zakazal-najmu-krotkoterminowego-az-do-odwolania.html

To jest real, który wpłynie na rynek mieszkań, jak też wiele innych czynników: od ekonomicznych po psychologiczne. Dlatego jak czytam te wypociny "znawców" o makroekonomicznych korzystnych perspektywach, o tym, że klienci będą inwestować w mieszkania, bo to pewna perspektywa - to przecierałbym oczy ze zdumienia, gdyby nie wirus. Obudźcie się, kto normalny będzie teraz kupował mieszkania? Ludzie w takich sytuacjach prędzej schowają pieniądze w skarpetę niż w cokolwiek zainwestują, i to przez wiele miesięcy. Zresztą, jesteśmy dopiero na początku zapaści. Przeczytajcie za dwa miesiące te swoje rewelacje, będziecie sie rumienić

Ludzie zaczęli wycofywać rezerwacje przed tym zakazem. Jego wpływ na rynek wtórny (nieruchy nabyte pod najem krótki) można by zauważyć gdyby sytuacja potrwała wiele msc-y. Nie liczę, że rząd zakaże najmu krótkoterminowego, chociaż powinien, bo od najmu na doby są hotele. Natomiast z pewnością zakaz będzie miał wpływ na rynek pierwotny, ograniczy troszkę popyt inwestycyjny u tych do których dopiero dociera, że na nieruchach nie zawsze się zarabia. Nie trzeba żadnych anegdot od znajomych, wystarczy prześledzić ile kosztowały wynajmy w Krakowie i W-wie na najem krótki 5 lat temu, a ile obecnie. Spadek cen jest do 30% i to nie z w powodu wirusa.

[mac_kow]

To po co Murapol oferuje 30 tysięcy rabatu i spotkania sprzedażowe przez kamerkę?
Niecały tydzień zamieszania i jak zwykle musisz walić "dowodami anegdotycznymi", że jest dobrze a będzie tylko lepiej. Ręce opadają...

"Jak zwykle" przeinaczasz i nie czytasz ze zrozumieniem. Tak- "dowody anegdotyczne" na to, że ludzie są naprawdę dziwni. W tej chwili należy siedzieć na dupie, chyba, że ma się krytyczne sprawy do załatwienia. Wyłącznie w tym kontekście to mówiłem. Nie wiem skąd przeświadczenie, że obecne ceny to "dobrze". W mojej opinii- nie.

Nie mam pojęcia o Murapolu- aż popatrzyłem. "Średnia wartość rabatu" tzn. "damy Ci komórkę lokatorską gratis i położymy podłogę"? Chcę zobaczyć konkretne dane z tych samych inwestycji- jak ceny za metr lecą na łeb.

Bo pewnie za parę miesięcy znowu zacznie się o "średniej", bo Interbud i Lokum puszczą troszkę z absurdalnych 15k/m w ich absolutnie nie wartych tego inwestycjach.

A na razie chyba za wcześnie na to.

Inna sprawa, że jeśli ograniczenia "społecznej kwarantanny" ustaną, to podejście pt "nie kupię teraz mieszkania bo była epidemia" też nie będzie miało sensu.

[kmkiq]

Nie liczę, że rząd zakaże najmu krótkoterminowego, chociaż powinien, bo od najmu na doby są hotele.

a jednak: rp.pl/Nieruchomosci/303179861-Koronawirus-Minister-zdrowia-zakazal-najmu-krotkoterminowego-az-do-odwolania.html

[Mar G]

hello...ten artykuł umieściliśmy wczoraj i jest kanwą tej dysputy właśnie ...

[matkow]

Bo pewnie za parę miesięcy znowu zacznie się o "średniej", bo Interbud i Lokum puszczą troszkę z absurdalnych 15k/m w ich absolutnie nie wartych tego inwestycjach.

A na razie chyba za wcześnie na to.

Inna sprawa, że jeśli ograniczenia "społecznej kwarantanny" ustaną, to podejście pt "nie kupię teraz mieszkania bo była epidemia" też nie będzie miało sensu.

Widzę, że optymizm Cię nie opuszcza Wychylmy jednak na chwilę nos poza pępek świata tzn. Kraków. Nie wiem, czy w gąszczu informacji o 567455 zakażonym, nie umykają Ci newsy ze świata finansjery / gospodarki. Wiele wskazuje, że za kilka miesięcy nie poznamy świata w którym żyjemy i bynajmniej nie mówię tu o koronawirusie.

[Mar G]

Dlatego ludzie nie wiedzą co robić. wszelkie korelacje dotychczas znane padają w ruinę.
stopy obniżane do 0% , giełdy nurkujące (rekordy spadków w rodzaju CCC z 300 na poniżej 30 ...), spadająca ropa, spadające złoto.
intensywne wypłaty gotówki z banków.
ludzie nie wiedzą co zrobić z tymi zerami na rachunkach - póki jeszcze je widzą. być może wolą jednak kupić np.mieszkanie - choćby miało stracić na wartości ze 20% - jeśli do wyboru zostają spadki na giełdach 80% czy być może nacjonalizacja dużych depozytów bankowych i utrata tych zer w 90%.

[kowal123]

Nie znacie się. Za tydzień największą wartość będą stanowiły 2 rzeczy:
- Zasięg ramion
- Siła mięśni

Wszystkie inne nie będzie miało znaczenia...

[mac_kow]

Widzę, że optymizm Cię nie opuszcza Wychylmy jednak na chwilę nos poza pępek świata tzn. Kraków. Nie wiem, czy w gąszczu informacji o 567455 zakażonym, nie umykają Ci newsy ze świata finansjery / gospodarki. Wiele wskazuje, że za kilka miesięcy nie poznamy świata w którym żyjemy i bynajmniej nie mówię tu o koronawirusie.

"Optymizm"? Skąd w ogóle założenie, że
- Wysokie ceny mieszkań są "dobre" a zatem "optymizm"?
- Mnie zależy na wysokich cenach mieszkań?

Siedzę sobie na wsi teraz i akurat nie ma lepszego miejsca do spędzania czasu pandemii, LOL. Co za ironia- wszystkie wady wsi nagle okazują się zaletami.

A miałem dużo więcej szczęścia niż rozumu i dom powstał- przy pomocy "budowlanej" rodziny- za tak absurdalnie niski w/s do dzisiejszych cen koszt, że aż się wierzyć nie chce. Został mikroskopijny kredyt (saldo kredytu 5 cyfrowe w PLN!), oszczędności kilka razy tyle na koncie. Na forum jestem hobbystycznie.

Kurde, czy ja muszę stylem wypowiedzi przypominać AgęR, żeby przestano mi wmawiać pewne rzeczy?
Byłem już naganiaczem, agentem deweloperów, teraz jestem "optymistą".

"Newsów ze świata finansjery" widziałem już w życiu dużo. W 2008 roku też miał być koniec świata.
Wiem jedno- tak szybko, jak leci w dół, tak później może iść w górę. Zarabiają na tym ci, co "mają zarobić".

Kolejny raz mamy do czynienia z wizją absolutnie katastroficzną, zaraz obok wypowiedzi o silnych ramionach.
Czy miesiąc temu mieliście pojęcie, co będzie dziś? Skąd możecie wiedzieć i na jakiej podstawie, co będzie za miesiąc?

Jedno jest pewne w kwestiach pandemii- one mijają. Natura obecnego kryzysu oraz jego przyczyna jest ściśle określona. BTW- nie wiem, czy pamiętacie atmosferę medialną wokół Świńskiej Grypy czy SARS.

[pozdro]

Ceny mieszkan moga faktycznie spasc jezeli odwroca sie trendy urbanizacyjne. Przykladowo jezeli upowszechni sie praca zdalna i nauczanie zdalne. 99% biurowej i nauczania akademickiego mozna zastapic telepraca i teleedukacja. W zasadzie nie ma rzadnych przeciwwskazan. To ludzie moga zaczac osiedlac sie czesciej na wsiach gdzie kosztu budowy domow beda naturalnie nizsze bo pozbawione spekulacji. Tylko to musialoby sie zadziac. Teraz to moze i zainteresowanie klientow spadlo przez wirusa, ale tez spowolnily inwestycje i nowe projekty, nie wiadomo czy wieke projektow nie bedzie znaczaco opznionych z powodu kwarantanny. Wiec podaz moze byc bardzo niska. Nie mniej napewno z rynku odpadna inwestorzy chocby z powodu pojawienia sie lepszych opcji inwestycyjnych na rynku.

[matkow]

"Optymizm"? Skąd w ogóle założenie, że
- Wysokie ceny mieszkań są "dobre" a zatem "optymizm"?
- Mnie zależy na wysokich cenach mieszkań?

Optymizm, bo zakładasz, że jeszcze będą budować

Siedzę sobie na wsi teraz i akurat nie ma lepszego miejsca do spędzania czasu pandemii, LOL. Co za ironia- wszystkie wady wsi nagle okazują się zaletami.

A miałem dużo więcej szczęścia niż rozumu i dom powstał- przy pomocy "budowlanej" rodziny- za tak absurdalnie niski w/s do dzisiejszych cen koszt, że aż się wierzyć nie chce. Został mikroskopijny kredyt (saldo kredytu 5 cyfrowe w PLN!), oszczędności kilka razy tyle na koncie. Na forum jestem hobbystycznie.

A to się akurat chwali Dużo zdrowia dla Ciebie i rodziny!

"Newsów ze świata finansjery" widziałem już w życiu dużo. W 2008 roku też miał być koniec świata.
Wiem jedno- tak szybko, jak leci w dół, tak później może iść w górę. Zarabiają na tym ci, co "mają zarobić".

Kolejny raz mamy do czynienia z wizją absolutnie katastroficzną, zaraz obok wypowiedzi o silnych ramionach.
Czy miesiąc temu mieliście pojęcie, co będzie dziś? Skąd możecie wiedzieć i na jakiej podstawie, co będzie za miesiąc?

Bardzo chciałbym tutaj napisać elaborat, ale nie chce zaśmiecać wątku. W dużym skrócie: Miesiąc temu nie miałem pojęcia co będzie dzisiaj - przyznaję się bez bicia. Natomiast fakt, że za naszego życia doświadczyny upadku systemu monetarnego i resetu był dla oczywisty. Wszystko jedzie na kredycie i kręci się przy założeniu, że zawsze będzie dobrze i wzrost gospodarczy. Myślałem, że mamy jeszcze kilka lat albo nawet dekad ale koronawirus obnażył wiotkość tego systemu. Kilka tygodni zawieruchy i okazuje się, że nikt nie ma odłożonych oszczędności na nic. W zdrowym kapitaliźmie to jest "insane". Tutaj wrzucę tylko wykres ile $ zostało dodrukowanych:



Czyli stosowana jest sprawdzona droga Wenezueli czy Zimbabwe. Wybuch jest tylko odroczony w czasie ze względu na voodoo bankierów i fakt, że wszyscy "drukują". Naprawdę, z liczbami się nie da kłócić.