pozdro pisze:No tak ale na koncu jest sprzedawanie tych obligacji i przepalanie kasy. Czyli defakto gotowki nie bedzie na koniec wiecej w obiegu.
Natomist ze to wywola inflacje ktora jak wystrzeli to zaczna ja wtedy hamowac ale to tak szybko nie nastapi jest raczej pewne. Moze oplaca sie w dzialki pod mistami inwestowac jak ludzie po kryzysie rzuca sie na budowe domkow jednorodzinnych pod lasem. Choc to ryzykowne mocno.
No właśnie nie sądzą, że "w obiegu" będzie więcej waluty. W Republice Weimarskiej rząd zwiększał podaż pieniądza dramatycznie, ale nie powodowało to przez długi czas dużego wzrostu cen, bo ludzie kitrali pod materacem każdą markę. Dopiero jak nastroje się polepszyły, zaczęli wydawać i bum - hiperinflacja. GDP ~= podaż pieniądza * prędkość obiegu. Ta druga składowa znacząco spadnie. Podsumowując: Obstaję przy intensywnym epizodzie deflacyjnym zanim szambo wybije.
pozdro pisze:Jak ludzie wierza w to ze bedzie wzrost gospodarczy to bedzie wzrost gospodarczy, jak wierza ze bedzie recesja to bedzie recesja. Tak to dziala. 1miesiac temu wierzyli w wzrosty, teraz wierza w spadki. Zadaniem makroekonomistow jest takie zaczarowanie i zahipnotyzowanie ludzi zeby uwierzyli znowu we wzrosty.
forsal.pl/artykuly/1468411,szefowa-mfw-pandemia-wywola-najglebszy-kryzys-gospodarczy-od-lat-30-xx-wieku.html
Ta Pani raczej wie co mówi i nie gra na spadki cen mieszkań. Czy przeciętny kredytobiorca czytając takie wiadomości pobiegnie ochoczo do najbliższego oddziału banku? Nie sądzę. Chociaż, sądząc po klubie "na nieruchomościach nie można stracić", nic mnie już nie zdziwi.