Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[anubis]

To oczywiście nie jest tak, że teraz cała praca będzie zdalna, ale faktem jest, że przeszliśmy ogólnonarodowe szkolenie z tego typu pracy. Narzędzia były już od dawna, ale ich nie stosowano. Teraz pracodawcy będą mieli czarno na białym, które zadania mogą być wykonywane całkowicie zdalnie, a którzy pracownicy tego chcą. I myślę, że na pewno wynajem przestrzeni biurowej będzie w jakimś zakresie ograniczony, bo zrezygnowanie z nawet 20% open space'u to są dla firmy ogromne oszczędności. W dodatku, niczego nowego nie trzeba już wdrażać, wystarczy utrzymać te rozwiązania, które wypracowano.

Jeżeli ktoś lubi taką pracą i ze strony pracodawcy jest to obojętne to sytuacja jest win-win. Pracodawca oszczędza, a pracownik może np. opiekować się dziećmi, nie musi dojeżdżać, obiad zje sobie w domu itd.

W jakimś zakresie spadnie też liczba przyjeżdżających studentów. Całej uczelni nie da się tak poprowadzić, ale studia zaoczne / jakieś przedmioty - jak najbardziej. Wszyscy się z tego gruntownie przeszkolili i to teraz będzie nieporównywalnie szerzej stosowane.

[qbait]

Sam pracuje zdalnie od kilku lat jako programista i czasem tęskni mi się za biurem. IMO obecna sytuacja może upowszechnić pracę zdalną dla powiedzmy 25% populacji i zatrzymać rozrost dużych miast, ale centrum to w dłuższej perspektywie zawsze bezpieczna inwestycja.

[mac_kow]

Sam pracuje zdalnie od kilku lat jako programista i czasem tęskni mi się za biurem. IMO obecna sytuacja może upowszechnić pracę zdalną dla powiedzmy 25% populacji i zatrzymać rozrost dużych miast, ale centrum to w dłuższej perspektywie zawsze bezpieczna inwestycja.

LOL! 25% jakiej populacji? Bo chyba nie całej. Najpierw należy sprawdzić, kto w ogóle pracuje "biurowo" w sposób, który umożliwia pracę zdalną, nawet częściową, ale regularną.
Bo gros pracy biurowej nie nadaje się do "zdalności" - a bo praca z klientem, a bo wciąż korespondencja i papierkologia, a bo 10001 innych powodów.

Praca zdalna "wszystkich, wszędzie" to zwyczajna utopia i paranoja, większa niż niektóre wprost "komunistyczne" pomysły.

Całkowicie nierealna sprawa.

Tak- pracowałem wyłącznie zdalnie przez 4 lata, tak, mieszkam na wsi w dużym domu. Nie- nie mam nierealnych wizji.

Pozdro stracił już kontakt z rzeczywistością całkowicie. Nawet nie warto wspominać Jego postów, niestety.

[StormSunny]

25% populacji IT-ludków.

[anubis]

25% populacji IT-ludków.

Nie tylko IT. W firmie kumpla likwidują aż połowę przestrzeni biurowej, a oni tam się zajmują jakąś księgowością / przerzucaniem faktur. Ale nie sądzę, żeby to jakoś dotknęło deweloperkę, bo w Krakowie tych biurowców nie jest aż tyle i nie jest aż tyle w budowie.

U nas przegrzanie było na rynku mieszkań, co widać po ogłoszeniach sprzedaży - mnóstwo cesji, ofert stanu deweloperskiego itd. i tak sobie te oferty wiszą. We wrześniu / październiku jak pojawiło się takie ogłoszenie to po tygodniu go nie było. Teraz mam w obserwowanych na otodom ok. 30 ofert i ani jedna nie zniknęła, a na dwóch obniżono cenę ofertową.

No i przybyła tych ofert ogromna ilość, nie tylko ruder do remontu, ale całkiem przyzwoitych mieszkań i lokalizacji. To rośnie z dnia na dzień coraz szybciej. Ten wzrost ofert tymczasowo spowodował, że średnia cena ofertowa trochę wzrosła (ludzie chcą wyjść po cenach z grudnia), ale jak to dalej nie będzie schodzić to ceny muszą spadać.

Dodałem sobie do obserwowanych też kilka nieruchomości "luksusowych" po cenie za m kw bliskiej średniej transakcyjnej okolicy, takich no, moim zdaniem, perełek inwestycyjnych za ok. 1,5 mln. To też nie schodzi teraz w ogóle - podczas gdy w zeszłe wakacje takie oferty stały do kilku dni.

To, że rynek umarł w marcu / kwietniu to raczej jasna sprawa, ale mamy już prawie początek lipca, ludzie funkcjonują normalnie, a sprzedaż dalej ledwo zipie. Dlatego jestem pesymistą jeśli chodzi o odwrócenie trendu, bo chyba jakiś cud by się musiał wydarzyć. Na rynku jest teraz klimat jak przed wojną. Ogromna ilość inwestycji jest w trakcie, a inwestorów nie ma. Można tylko zgadywać, który deweloper pęknie jako pierwszy i zorganizuje konkretną promocję, która dalej przyniesie mu jakiś tam zysk, ale wyssa z tego rynku co się jeszcze da i wyprzedzi spadki.

[StormSunny]

Zadzwoń do jakiegoś dewelopera i zaproponuj swoją cenę. Wróć tutaj z rezultatem.

[qbait]

25% tak strzeliłem, równie dobrze może być 10%, jeśli jest to mniej bulwersujące.
Żyje sobie w swojej bańce IT, ale widzę że też sporo zwykłych biurw - moich znajomych jest efektywniejsza/szczęśliwsza z pracą zdalną. Może w dłuższej perspektywie też się załapią.

[mac_kow]

To, że rynek umarł w marcu / kwietniu to raczej jasna sprawa, ale mamy już prawie początek lipca, ludzie funkcjonują normalnie, a sprzedaż dalej ledwo zipie..

Chociaż jestem pandemiosceptykiem z całego serca, to jednak do "normalnie" brakuje otwarcia szkół, uniwersytetów i większości biur. Oprócz tego, przynajmniej kilka miesięcy względnego spokoju i stabilizacji- lub też wzrostu gospodarczego.

Ja widzę jedno- ożywia się i to bardzo widocznie rynek pracy. Nie tylko IT. Ode mnie z zespołu kilka osób zmieniło pracę na fali przejściowych kłopotów. Każda z nich zarabia teraz znacznie więcej niż w marcu. LOL!
Jak tam realne bezrobocie w Krakowie? Drgnęło chociaż?

Tym niemniej- trudno się dziwić zarówno skromnym zakupom inwestycyjnym jak i prywatnym w tej chwili. Każdy "czeka i patrzy co będzie". Sam bym zapewne tak robił.
Sporo osób zapewne jest zniechęconych tymczasowym ograniczeniem akcji kredytowej. O jej odmrożeniu mówili dziś już przedstawiciele banków.

Żeby wrócił śmiały inwestor, musi wrócić najem- zarówno ten krótki jak i długi. Jakie są realne szanse, że to *NIE* nastąpi? Bardzo wątłe. No chyba, że ktoś faktycznie chce trwale zniszczyć nasze życie i całkowicie przemodelować społeczeństwo. Wtedy będziemy mieli znacznie większe kłopoty i problemy niż obserwacja cen mieszkań.

[anubis]

Jak tam realne bezrobocie w Krakowie? Drgnęło chociaż?

W IT z pewnością nie drgnęło, ale trzeba też pamiętać, że w Krakowie 10% PKB to turystyka i to rekord w skali Polski przy mieście tej wielkości. Nie wiem jak to się przełożyło na bezrobocie (ciągle są jeszcze tarcze, programy itd), ale turystów niewiele. Od lat jem w stałych godzinach w restauracjach w centrum i nigdy tam nie było takiego luzu jak teraz, część lokali jest wciąż zamkniętych.

[dzejkopf]

W Szczecinie jakiś deweloper ma poważne problemy. Myśli nad zgłoszeniem upadłości, a budynki stoją w stanie surowym. Rachunki powiernicze niby były, a jednak ludzie zostali z kredytami i bez mieszkań. Mam nadzieję, że w Krakowie aż tak źle nie będzie

W IT z pewnością nie drgnęło

Oj są branże IT, które mają gorzej niż źle , ale telekomunikacja zarabia na kryzysie