Jeszcze nam oplate 50zl w blokach zaniedlugo dopierdziela

businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/prawo-i-podatki/podatek-od-deszczu-mieszkancy-blokow-tez-beda-go-placic-wynika-z-projektu/4kh8h3d
anubis pisze:Nie wiem czy to paranoja czy bardziej takie januszowe wynurzenia, ale też tego nie rozumiem. Kraków to nie Warszawa. Z Modlnicy, Rząski czy Zielonek do centrum Krakowa jedzie się 15 minut. Komunikacja miejska też jest. Fakt, że nie jeździ co 5 minut, ale to też nie jest tak, że zamieszkanie dalej od centrum odcina Cię od życia.
Widocznie mac_kow mieszka na jakimś konkretnym zadupiu i ma inną optykę.
pozdro pisze:Co wy z tymi szkolami i wozeniem dzieci do szkoly bo ja tego nie ogarniam poprostu. To jakas paranoja moim zdaniem.
mac_kow pisze:anubis pisze:Nie wiem czy to paranoja czy bardziej takie januszowe wynurzenia, ale też tego nie rozumiem. Kraków to nie Warszawa. Z Modlnicy, Rząski czy Zielonek do centrum Krakowa jedzie się 15 minut. Komunikacja miejska też jest. Fakt, że nie jeździ co 5 minut, ale to też nie jest tak, że zamieszkanie dalej od centrum odcina Cię od życia.
Widocznie mac_kow mieszka na jakimś konkretnym zadupiu i ma inną optykę.pozdro pisze:Co wy z tymi szkolami i wozeniem dzieci do szkoly bo ja tego nie ogarniam poprostu. To jakas paranoja moim zdaniem.
Także zebrali się bezdzietni, miejscy teoretycy oraz trolle i będą dyskutować o tym, jak się rodzinnie mieszka "pod miastem". Wiem, ze trollujecie a Pozdro w ogóle oderwał się od rzeczywistości, ale i tak warto odpisać- dla osób trzecich.
Po pierwsze- gdybyście faktycznie "spojrzeli na mapę", a także wysilili resztki zdrowego rozsądku, zobaczylibyćie, że kwestia szkół- wyłącznie podstawowych!!!- w obrębie wsi podkrakowskich nie jest taka prosta i nie budowano ich z założeniem: od każdego domu max 500m.
Wybaczcie, ale argument, że szkoły na wsi występują tak gęsto jak w mieście jest tak bardzo niedorzeczny i głupi, że ciężko dyskutować. Wierutna bzdura i owszem-99% jest dowożonych samochodami.
Osobiście- mieszkam dokładnie 800m od podstawówki wiejskiej, ale większość wsi i tak dowozi dzieci, bo odległości to 2-3-5-7km, bez chodnika, wiejskimi drogami. Ale o tym trzeba mieć pojęcie.
Liceum na wsiach podkrakowskich... no, być może gdzieś wystepuje. Jak tam miejsce w rankingu takiej szkoły i jak dużo ich jest???
Biedronka i sensowne sklepy w każdej wsi? No, nie. Zwykle to Pani Grażynka Wielobranżowa ze zwyczajami jeszcze z PRL, gdzie klient stanowi nie lada problem. To się zmienia- ja na swój sklep niedaleko szkoły nie narzekam- ale biorąc pod uwagę wszystkie czynniki- ja jadę do Biedronki.
6km. Super spacerek na codzienne zakupy, nie ma co, jedyne 12km w obie strony wiejską drogą bez chodnika. Fakt, samochodu nie muszę ruszać.
A poza Biedronką- posucha zasadniczo.
Za to przyjaciel na Prokocimiu ma w promieniu 15min spaceru lub krócej: Biedronka, Lidl, 2x Kaufland, Carrefour, Mila, Lewiatan, 3x Żabka i inne małe "osiedlowe" sklepy + codzienny plac targowy. Ale co tam, żadnej różnicy nie ma.
Każda jedna kwestia- jakiekolwiek zajęcia dodatkowe to już miasto gminne, oddalone 5,5km od mojego domu. Czy wspomniałem już o wiejskiej drodze bez chodnika? A, tak, wspomniałem!!! Także dla aktywnego trybu życia dzieci nic prostszego- wieczorny spacerek, brak sensownego oświetlenia tylko potęguje wrażenie!!!
A teraz- weźcie faktycznie chociaż na 5min te mapę i spytajcie się tych "zadowolonych" znajomych jak wyobrażają sobie nastoletnie życie tych dzieci- z aktywnością pozaszkolną, imprezami, zajęciami dodatkowymi, hobby. Przynajmniej moje dzieci w takie coś będą wciągnięte, żeby miały normalne życie- jak ktoś planuje wychować no-life'a siedzącego przed komputerem 8h po szkole, to faktycznie dom jest mniejszym problemem.
Rząska i Zielonki 15min do centrum Krakowa? Tak, w środku nocy. Może jest nisza rynkowa?
Zajęcia taneczne o 4:00AM specjalnie dla podkrakowskich rodzin co wygrały życie z domkiem i dwoma samochodami, żeby było łatwiej dowieźć dziatwę.
Całkiem poważnie: wszystko jest możliwe, ale okupione CZASEM. Waszym i Waszych dzieci. Dojazd gdziekolwiek z wsi to potrzeba PLANOWANIA, to jest wyprawa wymagająca przygotowań. O której autobus, skąd, dokąd, jak długo, kiedy muszę wyjść, czy tata przyjedzie, zawiezie, odwiezie.
For the record- bez korków i jadąc bardzo spokojnie, docieram spod domu na ul. Wadowicką w dokładnie 20 minut. Każdy oceni po swojemu, na ile "zadupiasta" jest ta okolica.
Wreszcie- fajne mieszkanie i obecnie fajny dom KOSZTUJĄ.
Wzruszają mnie brednie o tym, żę rzekomo za 0,5mln PLN można kupić dobrą, sensowną, uzbrojoną działkę i postawić na niej dobrze wykonany i nowoczesny nawet 100m dom (nie mówiąc o czymś bliżej 150-200m z podwójnym garażem). Co rozsądniejsi forumowicze podkreślają tutaj, ze znalezienie naprawdę DOBREJ i FAJNEJ działki jest niezmiernie trudne no i oczywiście TANIE.
10 arów za 100 000zł w okolicy Krakowa to nie jest fajna działka. Takie zwierze nie występuje w naturzei to oferta dla zadżumionych, zdesperowanych ludzi, którzy do zaplanowania całego dnia pod dojazdy będą musieli jeszcze planować wywóz szamba.
Uprzedzając kąśliwe uwagi, to powtórzę to, co mówiłem wcześniej, ale nie wymagam od nikogo kronikarskiego śledzenia moich postów:
- Dom wybudowałem korzystając z licznych "możłiwości" w związku z rodziną "z branży", na działce, której bylem posiadaczem jeszcze w czasach PRL.
- "Darowanemu koniowi...", ale też 10 lat temu to był prostszy wybór, teraz- rozważając przede wszystkim finansowe za/przeciw oraz bieżące ceny sensownych nieruchomości w Krakowie- po prostu wiem, że to i tak w mojej sytuacji lepsze rozwiązanie i z pewnymi mankanemtami trzeba żyć.
- ALE NIE MALUJĘ TRAWY NA ZIELONO i nie udaję, że pada deszczyk jak plują. Mieszkanie na podkrakowskiej wsi ma ogromne wady, jest trudne i wyzywające dla ludzi prowadzących aktywny tryb życia i chcących wychować swoje dzieci na aktywnych, społecznych ludzi
mac_kow pisze:- ALE NIE MALUJĘ TRAWY NA ZIELONO i nie udaję, że pada deszczyk jak plują. Mieszkanie na podkrakowskiej wsi ma ogromne wady, jest trudne i wyzywające dla ludzi prowadzących aktywny tryb życia i chcących wychować swoje dzieci na aktywnych, społecznych ludzi
anubis pisze:Ale głupoty.
Moja dobra przyjaciółka kupiła w 2019 roku pół domu z mężem w stanie deweloperskim w Modlniczce. Prawie 100 metrów + strych + spory ogródek. Stan deweloperski wyniósł 460 tys, kolejne 100 tys wpakowali w wykończenie. Dzieciaki zadowolone, bo tam jest cały szereg takich domków i w zasadzie same rodziny z dziećmi. Jedyny mankament to słaba komunikacja, bo do centrum jeździ jeden autobus.
Jest tam przedszkole, szkoła podstawowa jest w Modlnicy. Liceum to już sobie dzieciaki będą pewnie same jeździły.
pozdro pisze:Co można aktywnego w Krakowie robić?
Wróć do „Nowe inwestycje mieszkaniowe w Krakowie - bloki, apartamentowce, domy”
Użytkownicy przeglądający to forum: raffi i 40 gości