anubis pisze:
Lecimy w dół. A do tego nie ma już wakacji kredytowych.
BTW. businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/ceny-mieszkan-ruszyly-w-dol-rekord-liczby-ofert-sprzedazy/14dkl82
Od marca obserwuję ten i podobne tematy czytając argumenty developerów oraz tych co mają nieruchomości vs. podejście spadkowe jak anubisa i tych co mieszkania chcą kupić, do których zaliczam się ja, z czego czasem można wyłapać ciekawe i logiczne wnioski. Dodatkowo analiza dostępnych danych jak raporty NBP, cantatorium, BIG index oraz oglądnięcie w czasie pandemii około 50 inwestycji daje pewną podstawę o opinii.
Moje spostrzeżenia:
- Od kwietnia na kilku portalach śledzę ilość pojawiających się ogłoszeń sprzedaży i wynajmu (
imgur.com/a/X6IV8oG ), wzrosty ilości ogłoszeń w zależności od portalu i kategorii to od 50 do 85%. Z ciekawostek to od lipca od września zwiększyła się liczba ofert na wynajem, a od października systematycznie przybywa ofert sprzedaży przy spadku wynajmu.
- Wyższa liczba ofert na portalach o czym pisze businessinsider.com.pl nie przekłada się jeszcze na spadek cen nieruchomości, co wg mnie może dotyczyć rynku wtórnego z którym nie miałem do czynienia ale w przypadku rynku pierwotnego deweloperzy oraz mali inwestorzy mało kiedy oferują jakiekolwiek obniżki, na razie najwięcej dostałem 8%, na co może mieć wpływ to, że ja jednak nie celuję w centrum miasta i prestiżowe budowy za 10 000PLN^2, gdzie pewnie ze względu na marżę jest większe pole manewru.
- Obecna sytuacja może nie daje jeszcze dużego pola do negocjacji ale daje bardzo dobry komfort braku presji czasu, to znaczy, że nie musisz się spieszyć, masz czas na oglądniecie bardzo dużej puli mieszkań, odsianie kiepskich inwestycji przez co jest duża szansa, że nie będziesz musiał iść na kompromisy.
- Kiepskie inwestycje się nie sprzedają, tu mieszkania wracają do puli i tu będą największe obniżki. Dobre inwestycje powoli ale jednak schodzą ponieważ hossa czy bessa zawsze jest pewna grupa kupujących dla siebie i po oglądnięciu kilku inwestycji przeważnie wiedzą co jest dobre, a co tandetą która miała być sprzedana z dużą marżą. Pytanie czy kiepski wie, że jest słany, a dobry, że jest dobry?
- Odnoszę wrażenie, że branża dalej jest oderwana od rzeczywistości i można spotkać zadufane przedstawicielki bardzo cienkich inwestycji co to myślą, że ludzie powinni się do nich ustawiać kolejkach jednocześnie nie mogących się pogodzić ze zmianą sytuacji. Są też przedstawiciele bardzo rzetelni ale w przypadku ceny przeważnie jest "ten zarząd" którego nie można przeskoczyć.
- Ku mojemu zdziwieniu mali inwestorzy dosyć często buduj ze środków własnych, średni dosyć często mają już sprzedaż na poziomie pozwalającym im spłacić kredyt, wiec tu nie ma co liczyć na ciśnienie. Oczywiście wg czasem sytuacja będzie się zmieniać.
Moje przewidywania:
- Spodziewam się bessy, korekty cen rzędu 10-25%, bez wyraźnego tąpniecie, rozłożonej na kilka lat, im niższe stopy procentowe oraz więcej dodruku pieniędzy tym wszyscy dłużej będą się z tym męczyć, przez co jedna(hossa) i druga strona(bessa) bardzo długo będzie wynajdywać argumenty na poparcie swojej teorii.
- Konkretniejsze problemy w budowlance zaczną się pewnie równo za rok jak będą w połowie albo będą się kończyć inwestycje które nie zostały wyprzedane, a mają np. zapisane, że 30% ma pochodzić z wpłat klientów lub są spółkami giełdowymi i będą musieli wykazać sprzedaż.
Ja jestem zdecydowany kupić teraz, mam parę typów i
jeśli czyta to jakiś deweloper chcący poprawić sprzedaż przed końcem roku, a może zaoferować rozsądną cenę to zapraszam na priv. Pośrednikom dziękuję