Patologie deweloperskie w Krakowie / wady inwestycji mieszkaniowych budowanych w Krakowie

[Koozka]

Obserwując przez ostatnie lata rynek pierwotny w Krakowie odnoszę wrażenie, że jakość mieszkań oraz planowanie przestrzenne bloków i osiedli jest na zatrważająco niskim poziomie przy jednocześnie bardzo wysokich cenach. Niestety ale zakupy inwestycyjne bez dbałości o jakość zepsuły rynek. Ciasna zabudowa i mieszkania okno w okno to niemal standard od dłuższego czasu. Niemniej to co widuję ostatnio zakrawa o miano patologii. Znalezienie inwestycji z komórkami lokatorskimi ponad 3m2 nie jest proste, coraz częściej są to przestrzenie ażurowe lub ze zwykłej siatki w okolicach 2m2 (nie mówiąc już o sławnych szafkach lokatorskich). Boxy garażowe zamiast zwykłych miejsc? Bez szans. Zieleń na dachach zamiast w okolicy bloku. Place zabaw wielkości 2 miejsc postojowych na wielkich osiedlach. Reklamowanie zwykłych chodników wokół bloków jako przestrzeni spacerowych. Minimalna dopuszczalna wysokość mieszkań. Oj długo by wymieniać. Nie zazdroszczę jeśli ktoś szuka mieszkania jako domu dla rodziny. Masz dwa rowery i sprzęt narciarski? Masz problem.

To co mnie skłoniło aby założyć ten temat to ostatni spacer Młynówką - mało co nie wpadłem na ordynarny płot inwestycji.

Może pora naświetlić kilka absurdów u konkretnych deweloperów z naiwną nadzieją, że kupujący zaczną zwracać na to uwagę i wymagać nieco więcej....

[pozdro]

Po co ci komórka lokatorska? Nie ogarniam? Co to za wymysł. Lepiej sobie kupic wieksze mieszkanie zamist 100m2 110m2 i zrobic garderobę

[Plaszowianka]

Po co ci komórka lokatorska? Nie ogarniam? Co to za wymysł. Lepiej sobie kupic wieksze mieszkanie zamist 100m2 110m2 i zrobic garderobę

Ty tak na serio czy z nudów te bzdury wypisujesz?

[mariar]

Obserwując przez ostatnie lata rynek pierwotny w Krakowie odnoszę wrażenie, że jakość mieszkań oraz planowanie przestrzenne bloków i osiedli jest na zatrważająco niskim poziomie przy jednocześnie bardzo wysokich cenach. Niestety ale zakupy inwestycyjne bez dbałości o jakość zepsuły rynek. Ciasna zabudowa i mieszkania okno w okno to niemal standard od dłuższego czasu. Niemniej to co widuję ostatnio zakrawa o miano patologii. Znalezienie inwestycji z komórkami lokatorskimi ponad 3m2 nie jest proste, coraz częściej są to przestrzenie ażurowe lub ze zwykłej siatki w okolicach 2m2 (nie mówiąc już o sławnych szafkach lokatorskich). Boxy garażowe zamiast zwykłych miejsc? Bez szans. Zieleń na dachach zamiast w okolicy bloku. Place zabaw wielkości 2 miejsc postojowych na wielkich osiedlach. Reklamowanie zwykłych chodników wokół bloków jako przestrzeni spacerowych. Minimalna dopuszczalna wysokość mieszkań w 'apartamentowcu'. Oj długo by wymieniać. Nie zazdroszczę jeśli ktoś szuka mieszkania jako domu dla rodziny. Masz dwa rowery i sprzęt narciarski? Masz problem.

To co mnie skłoniło aby założyć ten temat to ostatni spacer Młynówką - mało co nie wpadłem na ordynarny płot inwestycji przy Mazowieckiej. No bo przecież trzeba odgrodzić ile się da aby nikt z tej przestrzeni nie skorzystał (łącznie z mieszkańcami). W Krk nikt nie zabroni.

Może pora naświetlić kilka absurdów u konkretnych deweloperów z naiwną nadzieją, że kupujący zaczną zwracać na to uwagę i wymagać nieco więcej....

A kiedy budowało się mieszkania dobre jakościowo? Wydaje mi się że o garażach można było mówić 20 lat temu, a obecnie gdy każda rodzina ma po 2 auta to pół bloku musieliby przeznaczyć na garaże.. Mimo to powstają inwestycje z garażami zamiast miejsc parkingowych - np Strumyczek na CZyzynach. Z tym że zamiast >1 miejsce na mieszkanie jest 0.5 miejsca na mieszkanie i połowa ludzi musi szukać miejsc.

Pytam poważnie, bo o ile z planowaniem przestrzennym rzeczywiście jest bardzo kiepsko (pytanie czy to wina deweloperów czy miasta) to z samą jakością nie widzę zbytnio różnicy. Mieszkam od 7 lat na Krowodrzy, ul. Litweska. Blok z 2003, garaże zamiast miejsc postojowych. Ilość garaży: 3. Ilość mieszkań: >30. Muszę specjalnie wynajmować miejsce postojowe na parkingu na Śląskiej (7min pieszo) za 300zł/miesiąc by móc zaparkować samochód.

[Indyk]

Ważne kwestie zostały poruszone.
Mnie najbardziej boli jakość urbanistyki - tu wina miasta i jakość architektury nowych inwestycji.

Wystarczy porównać nowe inwestycje z Wrocławia, Poznania, Gdańska, nie mówiąc już o Warszawie żeby stwierdzić jak tandetna architekturę sprzedają nam budowlańcy.

Dlaczego oferuje się nam budynki projektowane na albański kurort, takie jak wszystkie budynki verony, WT 2.0, Grzegórzki park czy angel green? Ja na prawdę nie jestem w stanie zapłacić kilkanaście tys. za metr takiego paskudztwa. Pojawiają się rodzynki typu mieszkaj w mieście, inwestycje dzmt, ale to krople w morzu kiczu.

Wiadomym dotychczas było że w Krakowie sprzeda się wszystko nieważne jak brzydkie.
Dobre projekty nie są znacząco droższe od brzydkich. Mam nadzieję że aktualny kryzys w mieszkaniówce poprawi trochę tę sytuację.

[Koozka]

Wystarczy porównać nowe inwestycje z Wrocławia, Poznania, Gdańska, nie mówiąc już o Warszawie żeby stwierdzić jak tandetna architekturę sprzedają nam budowlańcy. .

Także mam takie wrażenie. Niestety tutaj wątpię by coś się zmieniło. W Porównaniu z Warszawą inwestycje w Krk są po prostu znacznie mniejsze, upychane gdzie jest jakiekolwiek miejsce. W efekcie mamy co mamy czyli kompletny nieład urbanistyczny. Z jakiegoś powodu nikt nie patrzy na architekturę otoczenia. Przytoczone Grzegórzki miały ogromny niestety zmarnowanym w moim odczuciu potencjał. Każde z osiedli jest samo w sobie mocno przytłaczające moim zdaniem, razem jest jeszcze gorzej bo wprowadza nieład.

Nie jestem fanem MWM czy N5D ale fakt że są to już większe osiedla z jakimkolwiek sensownym planem. Szkoda że na Nowej 5 znacząca większość to małe 2 pokojowe pod najem. Marnuje się potencjał tej części Krowodrzy jako świetnego miejsca dla rodzin.

[Nowy]

Wystarczy porównać nowe inwestycje z Wrocławia, Poznania, Gdańska, nie mówiąc już o Warszawie żeby stwierdzić jak tandetna architekturę sprzedają nam budowlańcy. .

Także mam takie wrażenie. Niestety tutaj wątpię by coś się zmieniło. W Porównaniu z Warszawą inwestycje w Krk są po prostu znacznie mniejsze, upychane gdzie jest jakiekolwiek miejsce.

Nie trzeba szukać aż tak daleko. Wiele z inwestycji mieszkaniowych budowanych choćby w Rzeszowie, bije na głowę to, co buduje się w Krakowie. I faktycznie widać, że w Krakowie nie ma żadnego planowania, a przecież naprawdę wiele rzeczy można by narzucać w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. W Krakowie jeszcze nieźle wyszły Nowe Czyżyny Budimexu - są usługi, jest zieleń (co prawda park wybudowany przez miasto), styl budynków jest spójny. Niestety w Krakowie takie osiedla to rzadkość. Częściej jest niestety jak przy Mogilskiej, dużo niewielkich działek i na każdej deweloper chcący wybudować jak najwięcej, jak najwyżej i koniecznie w innym stylu :/

[Nowy]

Wystarczy porównać nowe inwestycje z Wrocławia, Poznania, Gdańska, nie mówiąc już o Warszawie żeby stwierdzić jak tandetna architekturę sprzedają nam budowlańcy. .

Także mam takie wrażenie. Niestety tutaj wątpię by coś się zmieniło. W Porównaniu z Warszawą inwestycje w Krk są po prostu znacznie mniejsze, upychane gdzie jest jakiekolwiek miejsce.

Nie trzeba szukać aż tak daleko. Wiele z inwestycji mieszkaniowych budowanych choćby w Rzeszowie, bije na głowę to, co buduje się w Krakowie. I faktycznie widać, że w Krakowie nie ma żadnego planowania, a przecież naprawdę wiele rzeczy można by narzucać w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. W Krakowie jeszcze nieźle wyszły Nowe Czyżyny Budimexu - są usługi, jest zieleń (co prawda park wybudowany przez miasto), styl budynków jest spójny. Niestety w Krakowie takie osiedla to rzadkość. Częściej jest niestety jak przy Mogilskiej, dużo niewielkich działek i na każdej deweloper chcący wybudować jak najwięcej, jak najwyżej i koniecznie w innym stylu :/

[kwk]

Nie trzeba szukać aż tak daleko. Wiele z inwestycji mieszkaniowych budowanych choćby w Rzeszowie, bije na głowę to, co buduje się w Krakowie.

z ciekawosci podrzucisz jakies przyklady powyzszych

[Koozka]

Ja to tu tylko zostawię.

Żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia budującego się budynku za plecami, jeszcze lepszy.
Balkon w balkon jak w akademikach, z tą różnicą, że z akademików jest często fajny widok.

O przepraszam, w akademikach jest znacznie lepiej. Przynajmniej widać niebo z okna. Tutaj musiałbyś się mocno wychylić ryzykując guza nabitego o balkon sąsiada.