Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[Rak]

Ja nie rozumiem jakim cudem udaje się Polakowi kupić mieszkanie przecież już dawno wszystkie fundusze zachodnioeuropejskie powinny kupować 3/4 budynków.

[anubis]

Ja nie rozumiem jakim cudem udaje się Polakowi kupić mieszkanie przecież już dawno wszystkie fundusze zachodnioeuropejskie powinny kupować 3/4 budynków.

No właśnie, jakim cudem? To właśnie próbuję powiedzieć - dlaczego zachodni kapitał tym naszym krakowskim, betonowym złotem, wydaje się być zupełnie niezainteresowany.

[Rak]

W 2007 trochę mieszkan pokupowali no. z uk, ale później ucichło. Dopiero się to rozkręci juz na "górce" czy jak..

[Mar G]

Dobra to zagrajmy jeszcze mocniej, ile wzrosly ceny mieszkan od lat 90 jak tak kupujemy na pol zycia te blue chipy. Za 30 lat two twój bluechip nie bedzie istnaial jak Idea Bank i bedzie warty 0 PLN. Jednak firmy bankrutują jak Kodaki itp.

No to liczmy gdzieś od 2000 roku, bo wcześniej były zawirowania gospodarcze i denominacja.

Mieszkania w ciągu ostatnich 20 lat podrożały trochę ponad dwukrotnie. Coca-cola w ciągu ostatnich 20 lat podrożała trochę ponad trzykrotnie.

.

aż się dziader przebudził.
dziecko drogie - w 1996 na Pilotów pierwsze mieszkanie kupowałem po 800 pln/m2. w 1999 w Borku - gdzie żyję do dziś - po 1200
a w 2002 u Sobola na Ruczaju po 2100 - które wynajmuję od tego czasu.

I to jest trochę ponad dwukrotnie ... ? ...

śnij dalej swój sen inwestorze

[anubis]

aż się dziader przebudził.
dziecko drogie - w 1996 na Pilotów pierwsze mieszkanie kupowałem po 800 pln/m2. w 1999 w Borku - gdzie żyję do dziś - po 1200
a w 2002 u Sobola na Ruczaju po 2100 - które wynajmuję od tego czasu.

I to jest trochę ponad dwukrotnie ... ? ...

śnij dalej swój sen inwestorze

Bez wyzwisk proszę.

W 1995 roku była denominacja. Przed 1997 rokiem Polska nie miała nawet konstytucji. Dopiero w 1999 Polska przystąpiła do NATO, a w 2003 roku podpisała traktat akcesyjny do UE.

Lata 90' to był okres zupełnie wyjątkowy i wymaga odrębnej analizy. Wtedy nikt do końca nie wiedział czy za moment na nasz teren nie wjadą czołgi i czy ta transformacja jest na serio. Ludzie, którzy inwestowali podczas hiperinflacji na giełdzie z roku na rok stawali się potem milionerami. Albo tracili wszystko. Jeżeli bierzemy pod uwagę jakieś dane makro to od ok. roku 2000, a najlepiej nawet nieco później kiedy warunki geopolityczne się ustabilizowały.

Tak więc nic dziwnego, że w 2002 roku, na rok przed podpisaniem Traktatu Akcesyjnego do UE a trzy lata po wejściu Polski do NATO mieszkania kosztowały dwa razy tyle do pięć lat wcześniej. Niemniej na kolejny, dwukrotny wzrost średnich cen trzeba już było potem czekać 20 lat.

Wg. GUS dla Polski wygląda to jak w załączniku.

[Adam01]

Akcje i inne instrumenty sprzedasz w 3 minuty.

Szczególnie, jak obudzisz się któregoś ranka i przeżegnasz nagą, bo gdy spałeś poleciały w dół o 20%.
Jeszcze gorzej, jak stanie się to przed planowaną „emeryturą”, bo niedługo trzeba będzie umierać, a nie odrabiać kolejne 10 lat

Jak masz dobry portfel blue chip value to "faktycznie", jeden Kodak Ci się zwinie, pozostałe 29 aktywów nie. Zysk na dobrze zdywersyfikowanym portfelu instrumentów finansowych, na których opiera się światowa gospodarka daje praktycznie pewny zwrot. Mieszkania... tu może być różnie. Mogą rosnąć, mogą pikować, a może być nawet tak jak w Japonii, gdzie od 30 lat ceny mieszkań spadają. Mnie po prostu bawi, że ktoś może traktować jakieś kawalerki na Złocieniu jako alternatywę dla akcji Coca-coli czy Loreal. I jednocześnie dziwi, że ktoś może cały swój majątek na długi termin pakować w jedno aktywo w postaci mieszkania w Europie środkowo-wschodniej.

Dobrze, że akcje zachowują się przewidywalnie. Fajnie mieć dobry portfel blue chip value po 10 akcji x 30 aktywów i być graczem. I sprawdzać wszystkie przed zaśnięciem i po przebudzeniu Taki portfel mocarza z akcjami Lehmann Brothers, Enron,
Thomas Cook, GM, Chrysler, Pan Am i inne...

Piękne samozaoranie

[anubis]

Dobrze, że akcje zachowują się przewidywalnie. Fajnie mieć dobry portfel blue chip value po 10 akcji x 30 aktywów i być graczem. I sprawdzać wszystkie przed zaśnięciem i po przebudzeniu Taki portfel mocarza z akcjami Lehmann Brothers, Enron,
Thomas Cook, GM, Chrysler, Pan Am i inne...

Przez kilkanaście lat inwestowania padła mi jedna spółka. Straciłem wtedy... 3% portfela. Nawet o tym długo nie wiedziałem, tylko powiadomił mnie o tym makler z pytaniem czy to puszczać. Głupi byłem i trzymałem, dlatego 3%, tak to bym stracił pewnie z 1%.

Nie kupiłem za to bitcoina, nie kupiłem CDR, nie kupiłem wielu innych spółek na które był hype. To jest wszystko kwestia jak inwestujesz. Jeżeli nastawiasz się na to, że będziesz kosił po 30-80% rocznie to jest to czysta spekulacja. Za to jeżeli chcesz mieć zysk większy niż z lokaty czy nieruchomości to każde biuro maklerskie powie Ci jak ustawić portfel. Dla strachliwych jest nawet opcja ubezpieczenia kapitału, chociaż z perspektywy wieloletniej powiem, że to strata kasy (miałem kiedyś, z czasem zrezygnowałem).

Ale jeszcze raz napiszę: mam to w tyle jak kto z forum wydaje pieniądze. Chodzi mi wyłącznie o wyjaśnienie dlaczego krakowski rynek składa się z takich @Mar_G, @Wittów czy innych @Giovann, a zasadniczo nie ma w nim zachodniego kapitału.

[Adam01]

Przez kilkanaście lat inwestowania padła mi jedna spółka. Straciłem wtedy... 3% portfela.

Damn.. Nawet Warren Buffett przyznał się w Big Mistakes: The Best Investors and Their Worst Investments do większych porażek

dobranoc

[anubis]

Przez kilkanaście lat inwestowania padła mi jedna spółka. Straciłem wtedy... 3% portfela.

Damn.. Nawet Warren Buffett przyznał się w Big Mistakes: The Best Investors and Their Worst Investments do większych porażek

dobranoc

@Mar_G (czy kto tu zarejestrował to multikonto), piszę o sytuacji całkowitego bankructwa spółki, a nie o wahaniach portfela. Nie mam takiego zysku jak Warren. Chyba nikt nie ma. Ale mam zdecydowanie większy niż z potencjalnej inwestycji w nieruchomości + kupę wolnego czasu, bo nie muszę się zajmować żadnymi najmami, remontami czy wystawianiem ogłoszeń.

Wiem, że to trudno zaakceptować, ale taka prawda. Dlatego funduszy skandynawskich w Krakowie nie uświadczysz. I taka sytuacja będzie jeszcze przez dekady, a ceny nieruchomości będą spadać, bo siła nabywcza taksówkarzy jest jaka jest i nic się z tym nie zrobi.

[Rak]

Najgorsze co może się przydarzyć inwestorowi to duży sukces na samym początku. Mi się nie przydarzył

W PL i zapewne na każdym rynku wchodniej EU za wyjątkiem kredytu w CHF i tak zawsze w perpektywie > 5 lat zawsze opłacało się zakupić w nieruchomość. Kto

Miał szczęście i kupował akurat przy utrzymujących się przez kilka dobrych lat cenach sensownych miejsc do 9k - gratuluję i zazdroszczę.

Pytanie czy teraz jest znów ewentualne spowolnienie i może do tego jeszcze jakieś zawirowanie na 2 lata czy więcej.
Obawiam się, że zasoby gotówki w kraju są zbyt duże, aby to liczyć.

EDIT: Ale trzymam kciuki aby niestety obecne nieszczęście choć trochę przystopowało pęd, bo przykro gdy się chce kupić większe widzieć, jak zaoszczędzone pieniądze pójdą wprost do diabła czyli ..dewelopera.