Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[anubis]

Ciekawy podcast z podsumowaniem 2020 roku od eksperta z Cenatorium:

soundcloud.com/pulsbiznesu/6-anna-karas-co-z-cenami-nieruchomosci

P. Anna Karaś przewiduje w 2021 roku spadki. Co ciekawe, jej zdaniem III kwartał został "uratowany" przez obniżenie stóp procentowych i napływ kapitału od inwestorów. Uważa jednocześnie, że to był jednorazowy zastrzyk i więcej kapitału z tego kierunku już nie będzie.

Zasadniczo jej obserwacje pokrywają się z moimi. Fajnie, że są tacy eksperci, którzy biorą pod uwagę wszystkie czynniki, a nie tylko bezmyślnie naganiają jak eksperci od deweloperów.

Zwróćcie uwagę jak różnią się obserwacje dot. domów. Wg. NBP ceny domów w trakcie pandemii spadły o ok. 10%, za to wg. pani z Cenatorium w dużych miastach wzrosły o nawet 25%. To jest właśnie wynik różnic w metodologii - Cenatorium zbiera dane prosto z aktów notarialny i ma największą bazę w Polsce. NBP zbiera za pośrednictwem JLL Reals, które robi jedynie ankiety u największych deweloperów i sieci biur pośrednictwa.

[pozdro]

Bo to ma wplyw na rynek mieszkaniowy? To miasto sie wokół tego kreci,

[anubis]

Bo to ma wplyw na rynek mieszkaniowy? To miasto sie wokół tego kreci,

@pozdro, albo żyjesz w jakiejś bańca albo trollujesz. Kraków to nie jest wyłącznie IT. 10% PKB Krakowa to jest turystyka, kolejne 10% to pewnie branże powiązane. Edukacja ma też potężny udział (UJ jest największym pracodawcą w małopolsce), a tu już kokosów się nie zarabia. To, że Ty się kręcisz wokół IT nie oznacza, że wszyscy się kręcą, serio.

[ITGeek]

Bo to ma wplyw na rynek mieszkaniowy? To miasto sie wokół tego kreci,

@pozdro, albo żyjesz w jakiejś bańca albo trollujesz. Kraków to nie jest wyłącznie IT. 10% PKB Krakowa to jest turystyka, kolejne 10% to pewnie branże powiązane. Edukacja ma też potężny udział (UJ jest największym pracodawcą w małopolsce), a tu już kokosów się nie zarabia. To, że Ty się kręcisz wokół IT nie oznacza, że wszyscy się kręcą, serio.

Panowie, ale czemu sie tak oburzacie? Umowmy sie przy obecnych cenach kogo stac na mieszkanie w lepszych lokalizacjach w KRK? Trzeba zarabiac minimum 10k miesiecznie, zeby kupowac te mieszkania po 10-13k za m2. W jakiej innej branzy w KRK sa takie zarobki na wieksza skale, niepojedyncze stanowiska?

Kupuja albo wykwalifikowani specjalisci, korpo pary, albo bananowcy od tatusia i mamusi lub tesciow.

[pozdro]

Serio sa jeszcze ludzie ktorzy podejmuja takie ryzyko nie kupowania mieszkania i liczenia na to ze ceny spadna? Lol

„ długu do PKB to: szybki wzrost gospodarczy, cięcia wydatków i wyższe podatki, restrukturyzacja długu, niespodziewana inflacja i represja finansowa. ”

Szykuje sie inflacja w europie, ceny mieszkan dobrze jak urosną tylko 50%

[anubis]

Nie chodzi o to kto to konkretnie kupuje, bo wiadomo, że bogatsi, tylko o to jaka jest siła nabywcza w mieście. @pozdro forsuje tezę jakoby "wszystko w Krakowie kręciło się wokół IT", podczas gdy to tylko część kupujących. To przecież jest absurdalne. Średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw wynosi w Krakowie ok. 6k brutto. W sąsiednich gminach jest ok. 1k niższa. Kraków jest bogatszy, jasne, ale to nie jest żadna dolina krzemowa.

[Indyk]

Wygląda na to że jeśli zrobilibyśmy ankietę to by wyszło, że z tych na kupnie większość jest w produkcji oprogramowania. Ja też się przyznaję. Jest jeszcze drugie pół tego wątku, czyli ludzie od nieruchomości i dodatkowo anubis

[Indyk]

Serio sa jeszcze ludzie ktorzy podejmuja takie ryzyko nie kupowania mieszkania i liczenia na to ze ceny spadna? Lol

„ długu do PKB to: szybki wzrost gospodarczy, cięcia wydatków i wyższe podatki, restrukturyzacja długu, niespodziewana inflacja i represja finansowa. ”

Szykuje sie inflacja w europie, ceny mieszkan dobrze jak urosną tylko 50%

Jakiś czas temu też bałem się inflacji zżerającej mi oszczędności. Były i są duże podstawy do tego. Okazało się że korona przyniosła też hamujące inflację czynniki. Teraz jest poniżej 3% chyba oficjalnie? W prognozach też jakoś niewysoko na 2021. Np the economist prognozuje 2.4. Dosyć daleko od hiperinflacji.

[platinium]

Serio sa jeszcze ludzie ktorzy podejmuja takie ryzyko nie kupowania mieszkania i liczenia na to ze ceny spadna? Lol

„ długu do PKB to: szybki wzrost gospodarczy, cięcia wydatków i wyższe podatki, restrukturyzacja długu, niespodziewana inflacja i represja finansowa. ”

Szykuje sie inflacja w europie, ceny mieszkan dobrze jak urosną tylko 50%

Jakiś czas temu też bałem się inflacji zżerającej mi oszczędności. Były i są duże podstawy do tego. Okazało się że korona przyniosła też hamujące inflację czynniki. Teraz jest poniżej 3% chyba oficjalnie? W prognozach też jakoś niewysoko na 2021. Np the economist prognozuje 2.4. Dosyć daleko od hiperinflacji.

Nawet nie korona co strach przed kryzysem. Jest to naturalne. Wręcz dziwi mnie że nie doszło do deflacji, ale o to już postarali się rzadzący.
Problem w tym, że cyrkulacja waluty prędzej czy później się rozkręci. Może za 3 miesiące, może za 8 miesięcy.. tego nie wie nikt.
Biorąc pod uwagę to że npb wydrukował ponad 100mld w ciągu roku, w zeszłym tyg zaciągnął dług na 170mld (https://stooq.pl/n/?f=1397959), w ciągu roku pewnie pojawi się kasa z funduszy odbudowy, weszło kilkanaście nowych podatków, minimalna wzrosła o kolejne 8%, tak samo jak stawki ZUS-u - powrót do cyrkulacji sprzed covidu prawdopodobnie spowoduje wyższą inflację niż wtedy mieliśmy.
Co też nie byłoby złe - jeśli podnieśliby stopy procentowe. Czy to zrobią? wątpię.

Anyway, mówienie czy prognozowanie hiperinflacji jest bezpodstawne, nie ma przesłanek by twierdzić ze będzie hiperinflacja.

[anubis]

Nie ma i nie będzie bardzo wysokiej inflacji. Pisałem to już parę razy - kryzysy charakteryzuje deflacja, pieniądz jest w cenie. Dokładnie tak jak pisze @platinium, z powodu niskiej cyrkulacji pieniądza.

Polacy kojarzą kryzys z inflacją, bo ostatni kryzys jaki mieliśmy był podczas transformacji ustrojowej i denominacji. Ale wtedy nie było konstytucji, Rady Polityki Pieniężnej i banku centralnego w tym kształcie co teraz. Wszędzie na zachodzie za to kryzysy są kojarzone ze wzrostem wartości pieniądza.

W obecnej RPP przeważają tzw. gołębie, ale bądźmy poważni. Jakby tylko inflacja zaczęła gwałtowniej rosnąć mielibyśmy natychmiast interwencję NBP, z miliona różnych przyczyn, o których można sobie poczytać na wikipedii.

Polecam poniższy wykres: kiedy rosła inflacja? Kiedy było prosperity. Jak tylko pojawił się kryzys i lockdowny inflacja zaczęła spadać i to mimo tych pożyczek i skupu obligacji.