Takie hale się tam palą, a w nich dotyczące nas dokumenty... Wydawałoby się, że taki budynek, tym bardziej, że nowy, powinien mieć jakieś super zabezpieczenia: alarmy, systemy gaśnicze, systemy oddymiania itp. Tymczasem od jednego budynku zajmują się kolejne, akcję utrudnia gęsty dym, a dokumenty, z których wiele jest nie do odtworzenia, idą z dymem.
Wizualizacje: Urząd Miasta KrakowaMożna by zażartować, że urzędnicy uznali, że przechowają nasze dane w chmurze, tyle, że to nie jest śmieszne, ale raczej straszne. Jeżeli wszystko w tym mieście tak wygląda, to strach przez most przejść, bo nie wiadomo, czy się nagle nie zawali... Pożar archiwum miejskiego w Krakowie, to wielka porażka miejskich urzędników i władz miasta. Ciekawe przez ile lat będziemy odczuwać tego skutki.
Myślicie, że będą odbudowywać, czy już nie będzie sensu, bo ilość dokumentów, które trzeba przechować, tak się zmniejszyła?