Mar G pisze:
Jak podali, że ludziska w bankach mają nie 200-300 mld jak tu dyskutowalismy tylko.... 1 bilion pln - dokladnie 997 mld - widzą giełdę, znikające bitcoiny z giełd , ceny wokoło rosnące i zerowe stopy - to co mają do wyboru jeśli myślą konserwatywnie.
Niewiele alternatyw.
Spróbuj jakiś grunt kupić w mieście lub na obrzeżach teraz
Tylko cały problem w tym że jak wolumen spada , to i mamy spadki kredytów , jak wolument rosnie i to kredyty rosną, więc ten kapitał niespecjalnie idzie do nieruchomości , tak chcieliby deweloperzy i tak to przedstawiają.
300- mld to były lokaty i ich ubyło 30 % , ale te 100 mld nie poszło w nieruchomości tylko na depozyty ... Jesli już gdzieś kapitał zaczął przepływać to w obligacje
money.pl/banki/to-juz-agonia-lokat-polacy-uciekaja-jak-najdalej-6603504069286784a.html .
Nieruchomości niezmiennie od lat bazują na zakupach inwestycyjnych na kredyt ...
Mniej więcej 70 % oferty deweloeprskiej tak się sprzedaję reszta to zakupy na własne potrzeby.
To jest moim zdaniem recepta na katastrofę. Póki co jeszce przechodzi myslenie że w sumie to mieszkanie może się nie wynajmowac bo i tak wzrost cen zapewni "rentowność" takiej inwestycji.Problem zacznie się jak okaże się że jednak jedyna "rentowność" na jaką można liczyć to z wynajmu..
Jak odpadną zakupy "inwestycyjne" to załamie sie 70 % obecnego popytu, chcąc nie chcąc deweloperzy będa musieli się dostsować do potzreb i portfeli zakupów na własne potrzeby , jedyny sposób aby ten popyt zwiększyć to sprowadzajac ceny do poziomu w którym zakup zacznie być konkurencyjny z wynajem ... ,